Są uzależnieni od sztuki, która w pełni ich pochłonęła. Spotykają się regularnie i wspólnie spędzając czas, odkrywają nowe formy wyrazu własnej wyobraźni. Plastycy amatorzy zrzeszeni w świdnickim Stowarzyszeniu Kanon pochwalili się swoimi najnowszymi pracami. W jakie artystyczne przestrzenie powędrowała ich fantazja? Możemy się o tym przekonać na nowo otwartej wystawie w Wieży Ratuszowej w Świdnicy. Potrwa ona co najmniej przez miesiąc.
Doroczna wystawa Stowarzyszenia Kanon ze Świdnicy, w tym roku miała swoją 14. odsłonę. – Prace są bardzo zróżnicowane i bardzo ciekawe. Z roku na rok są lepsze. Autorzy będący na stałe związanymi ze stowarzyszeniem się rozwijają. Wystawa jest najlepsza, od momentu jej pierwszej prezentacji. Jest też bardzo różnorodna. Mamy malarstwo, rzeźbę i interesujące witraże, które są absolutnie profesjonalne i fantastycznie wyeksponowane – przyznał kurator wystawy świdnicki artysta plastyk Robert Kukla.
Swoimi talentami artystycznymi i twórczości w tym roku podzielili się – Krystyna Bielejewska, Piotr Brzezicki, Anna Kręta, Zbigniew Miciuła, Janina Pacewicz, Lucyna Pająkowska, Ewelina Pol, Irena Stefańska, Irena Stępień, Ewa Szarek, Tadeusz Trojan oraz Zdzisława Wolańska.
– Mamy wewnętrzną potrzebę tworzenia. Jesteśmy uzależnieni od sztuki. Uprawiam różną twórczość. Tutaj wystawiłem skromnie jedną rzeźbę. Cieszę się, że z roku na rok coraz więcej osób odwiedza naszą wystawę. To bardzo ważne dla artystów – zauważył jeden z twórców, wiceprezes Stowarzyszenia Kanon – Zbigniew Miciuła.
Wielość form artystyczne wyrazu pasjonatów sztuki możemy obejrzeć na dwóch piętrach świdnickiej Wieży Ratuszowej. – Co roku jest inna wystawa. Co roku tworzymy też coś nowego. Dojrzewamy. Jeden uczy się od drugiego. Z perspektywy czasu inaczej patrzymy na malarstwo i sztukę. Już nie tylko odwzorowujemy twórców czy szukamy wśród znanych artystów inspiracji dla siebie, ale coraz pewniej ufamy własnym pomysłom i wyobraźni – wyjaśnia artystka i prezes Stowarzyszenia Kanon Janina Pacewicz.
Wyeksponowane malarskie obrazy przedstawiają urokliwe krajobrazy, martwą naturę, postacie, ale też abstrakcyjne formy, wykonane techniką pouringu, która polega na rozlewaniu farb na obrazie. Jedna z prac malowana jest też kawą. To psiak z mordką Chihuahua’y wykonany na desce. – Stosujemy różne techniki od akwareli, akrylu, farb olejnych po nawet batik. Był też czas, gdy tworzyliśmy grafiki. Tak naprawdę każdy rok przynosi coś innego. Mieliśmy w naszym stowarzyszeniu także Japonkę, która zapoznawała nas ze sztuką japońską, w tym z malarstwem. W pewnym okresie w pracach wykorzystywaliśmy też wełnę – tłumaczy Janina Pacewicz, autorka m.in kawowego obrazu.
Wśród stworzonych z pasji prac znajdziemy również witraże i wypalaną barwną ceramikę. – Zajmuje się witrażem z przerwami ponad 20 lat. Dojeżdżam do Pracowni Witraży do Jeleniej Góry, gdzie mogę się rozwijać. Jestem rzemieślnikiem i mam nadzieję, że znajdzie się artysta, która będzie chciał u mnie zamawiać witraże. Na razie kopiuje dzieła innych, jak chociażby prezentowana na wystawie praca malarska Alfonsa Muchy – mówi twórca witraży Piotr Brzeziński. Witraże są malowane i przedstawiają też np. herb miasta Świdnicy. Jedną z interesujących prac jest również malowany witraż na lustrze toaletki. – Dzięki temu, że teraz mam piec do wypalania szkła, mogę używać farb witrażowych. Potrzebują one powyżej 600 stopni – dodaje.
Aktualnie w Stowarzyszeniu, istniejącym już od 2006 roku, działa 13 stałych członków. W większości są już na emeryturze i jak sami przyznają, mają czas, by się spędzać ze sobą czas i tworzyć. – Traktujemy stowarzyszenie jako rehabilitacje. Każdy jest mile widziany niezależnie od wieku i umiejętności artystycznych. Wspólnie tworzymy, uczymy się od siebie, rozwijamy – mówi prezes świdnickiego Kanonu. Grupa ma siedzibę na ul. Różanej 1 i obecnie stara się o zmianę lokalizacji – na znajdującą się na parterze, by ułatwić dostęp do działań artystycznych osobom z problemami motorycznymi.
/Tekst: Agnieszka Nowicka/
/Zdjęcia: Michał Nadolski/