To już pewne, pałac w Mrowinach (gm. Żarów, pow. świdnicki) ma po 24 latach nowego właściciela – poinformowało w mediach społecznościowych Stowarzyszenie Labiryntarium. Wczoraj przedstawiciele nowego właściciela spotkali się z mieszkańcami. – Już sam tki kontakt jest na plus – mówi Maciej Wabik z Labiryntarium. – Jeszcze nie wiemy, kto jest właścicielem, ale bardzo zależy nam na kontakcie, bo obiekt jest ważny dla naszej gminy – podkreśla sekretarz miasta Żarów Sylwia Pawlik.
„Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z 1213r. Aż do XIX wieku majątek w Mrowinach nie był związany na dłużej z jedną rodziną właścicieli. Wśród często zmieniających się posiadaczy miejscowości znajdowali się przedstawiciele rodów von Czirn, von Predel, von Schellendorf, von Wallenberg, von Nostitz, von Knobelsdorf. W 1868r. Carl Friedrich von Kulmiz (ur.1809r., zm.1875r.) odkupił dobra w Mrowinach od spadkobierców Landgräfin Charlotte zu Fürstenberg, z domu hrabiny von Schlabrendorf. Odtąd do 1945r. majątek pozostał w rękach jego potomków. Po zakończeniu drugiej wojny światowej dobra Kulmizów zostały znacjonalizowane.” – pisze portal palaceslaska.pl
„W czasach Polski Ludowej pałac w Mrowinach początkowo przekazano Państwowemu Gospodarstwu Rolnemu, które ulokowało w nim biura. Następnie zabytek podlegał Kuratorium Oświaty i Wychowania w Wałbrzychu. Za jego rządów budynek zagospodarowano na zakład poprawczy. W 1978r. pałac znalazł się w gestii Urzędu Miasta Żarów, by w 1984r. przejść na własność Żarowskich Zakładów Materiałów Ogniotrwałych.” – czytamy w dalszej części.
– Plany żarowskiej szamotowni były bardzo rozległe. Miał tu powstać dom spokojnej starości, miała być prowadzona szeroka działalność kulturalna i rekreacyjna. Niestety, nie udało się i pałac został sprzedany – mówi Maciej Wabik. Nowy właściciel pod adresem Zamkowa 1 w Mrowinach zarejestrował w 2003 roku fundację Integracja Europy Gens Una Sumus, jednak poza zagospodarowaniem na prywatne cele ok. 150 metrów okazałego obiektu nie podjął żadnych prac. Stan pałacu jest opłakany.
Obiekt został wystawiony na sprzedaż, jednak długo nic sie nie działo. Ostatnia cena, jaką można znaleźć na ogłoszeniach w sieci, to ok. 2 mln złotych, jednak nie wiadomo, czy faktycznie tyle zapłacił kolejny właściciel.
Na razie nie wiadomo o nim nic. Jak informuje seketarz miasta Sylwia Pawlik, akt notarialny jeszcze do gminy nie dotarł, nie było także kontaktu z osobą, która obiekt zakupiła. Ale – jak podał portal Labiryntarium.pl w swoich mediach społecznościowych – był kontakt z lokalną społecznością. Wczoraj doszło do spotkania i mieszkańcy mogli po raz pierwszy od prawie ćwierć wieku wejść na przypałacowy teren.
– Nie wiem, czy to był sam właściciel, czy jego przedstawiciel – mówi Maciej Wabik. – To jest jednak dobra prognoza, jeśli zaczyna się od kontaktu z lokalną społecznością. Kiedy rozeszła się wiadomość o zmianie właściciela, mieszkańcy zaniepokoili się, że nie będą mogli korzystać ze stawu, który systematycznie zarybiają, a wokół którego niedawno gmina wykonała chodnik z ładnym oświetleniem. Chodzi o większy z dwóch stawów. Padło zapewnienie, że ograniczeń nie będzie, natomiast nie podano żadnych informacji o tym, kto jest właścicielem i jakie ma plany. Oczywiście osoba ta ma pełne prawo do tajemnicy.
Maciej Wabik z nadzieją czeka na dalszy rozwój wypadków, podkreślając, że pierwsze wrażenie jest dobre.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]
Zdjęcia dzięki uprzejmości Labiryntarium.pl