Świdnickie schronisko dla bezdomnych zwierząt zapełnia się maleńkimi kotami, które nie są jeszcze zdolne do samodzielnego życia i wymagają dużej troski. Wszystkie dotychczas zgłoszone adresy domów tymczasowych zostały wykorzystane. Pilnie są potrzebne miejsca na odchowanie maluszków, które później trafią do adopcji.
– Kociąt mamy już kilkanaście. Jeden miot szczęśliwie jest z matką, ale pozostałe są zdane na opiekę ludzi – mówi Adriana Kaszuba, kierowniczka świdnickiego schroniska i prezeska Fundacji Mam Pomysł. Wśród maluchów są takie, które samodzielnie jedzą, ale też i te, które trzeba karmić i masować brzuszki. W schronisku nie jest łatwe zapewnienie takiej opieki, zagrożeniem są także choroby, które dla tak małych zwierząt mogą być zabójcze.
Tymczasowym opiekunom schronisko zapewni wsparcie w zakupie pożywienia i akcesoriów, opiekę weterynaryjną, doradztwo i stały kontakt. Gdy kocięta będą wystarczająco samodzielne, rozpoczną się poszukiwania rodzin na stałe. Już w tej chwili można adoptować młode i starsze koty, a wszystkie czekające na kochających ludzi zwierzaki mają swoje profile na stronie schroniska.
Na osoby, które zechcą zaopiekować się tymczasowo najmłodszymi, niesamodzielnymi kotami schronisko czeka przez całe wakacje. – Z doświadczenia wiemy, ze będą do nas systematycznie trafiać kolejne mioty – podkreśla Adriana Kaszuba.
Chętni proszeni są o kontakt pod numerem telefonu 531 496 442 lub e-mail [email protected], aby dowiedzieć się więcej o programie domów tymczasowych i zgłosić swoją chęć pomocy. Można również wypełnić formularz kontaktowy https://tiny.pl/dd8sq
/red./
fot. Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Świdnicy