Był rabunek worków z pieniędzmi, ucieczka zamaskowanych sprawców przed ochroniarzem, a także spalenie auta wykorzystanego do kradzieży. Nieco ponad rok temu w Świdnicy rozegrały się sceny rodem z filmu akcji. Dzięki pracy operacyjnej policjantów udało się ustalić tożsamość jednego ze sprawców rabunku. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia. Jego kompani wciąż pozostają na wolności.

Do napadu doszło 15 marca 2023 roku w późnych godzinach popołudniowych na ulicy Westerplatte. – Zamaskowani sprawcy dokonali kradzieży z włamaniem do furgonetki jednej z firm ochroniarskich, która przewoziła utarg wcześniej zebrany z różnych placówek handlowych i zatrzymała się przed Galerią Świdnicką. Ochroniarz wysiadł, zamknął samochód, po czym udał się do galerii, żeby odebrać utarg. Gdy był w środku zauważył, że światła awaryjne w furgonetce pulsują. Wyszedł więc na zewnątrz i zobaczył trzech zamaskowanych sprawców, którzy ze środka zabierali worki z utargiem, które tam się znajdowały, a następnie uciekli – przywołuje Marek Rusin z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy. Ochroniarz wdał się za nimi w pościg, jednak zamaskowany sprawcy wsiedli do samochodu, którym uciekli w kierunku Wałbrzycha. Niedługo później w kompleksie leśnym między Świdnicą a Modliszowem odnaleziono spalone auto. Prokuratura potwierdza teraz, że był to pojazd, który został wykorzystany przez sprawców kradzieży.
W sprawie rabunku wszczęte zostało śledztwo. – W jego toku wykonywane były czynności operacyjne, jak również szereg czynności dochodzeniowo-śledczych, które zmierzały do ustalenia sprawców. Na miejscu zdarzenia zabezpieczono wiele śladów i dowodów, które były związane z tym przestępstwem i z osobami, które brały w nim udział. Między innymi udało się zabezpieczyć materiał biologiczny na miejscu przestępstwa, który został przekazany do badań. Z materiału biologicznego udało się wygenerować materiał genetyczny, który z kolei trafił do Komendy Głównej Policji, w której prowadzony jest zbiór danych DNA. Okazało się, że ten materiał pasuje do materiału genetycznego jednej z osób, która znajdowała się w tym zbiorze. Jest to mieszkaniec Wałbrzycha, który został zatrzymany przez policjantów i doprowadzony do prokuratury – opisuje Rusin.
– Wczoraj usłyszał on zarzut kradzieży z włamaniem do furgonetki, którą przewożone były pieniądze w kwocie ponad 1,5 mln złotych. Mężczyzna został przesłuchany i po zapoznaniu się z jego wyjaśnieniami prokurator skierował do sądu wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Skierowaliśmy taki wniosek, ponieważ naszym zdaniem sprawca ukrywał się, więc przebywając na wolności w dalszym ciągu mógłby się ukrywać, grozi mu surowa kara, a ponadto inni współsprawcy pozostają na wolności. Ten wniosek będzie rozpoznawany jeszcze dzisiaj – informuje prokurator rejonowy. Podkreśla przy tym, że istotną rolę w zatrzymaniu mężczyzny odegrała praca wykonana przez świdnickich policjantów. – Ich praca operacyjna i dobrze wykonywane czynności dochodzeniowo-śledcze doprowadziły do ustalenia osoby, która brała udział w tym przestępstwie. Analizując dane DNA tej osoby okazało się też, że jej materiał genetyczny ujawniono na miejscu czterech innych przestępstw, do których doszło na terenie województw dolnośląskiego i małopolskiego. W związku z tym ta osoba usłyszała jeszcze cztery dodatkowe zarzuty popełnienia kradzieży z włamaniami na kwotę ponad 500 tys. złotych – dodaje Rusin.
Z uwagi na dobro śledztwa nie ujawnia on bliższych informacji dotyczących zatrzymanego mieszkańca Wałbrzycha, a także treści złożonych przez niego wyjaśnień. – Na wolności pozostaję jeszcze inni współsprawcy i ujawnienie tych wyjaśnień mogłoby zaszkodzić prowadzonemu postępowaniu – tłumaczy prokurator rejonowy.
/mn/