Azjatycki szkodnik stoi za postępującym usychaniem zielonych kompozycji z bukszpanu. Obumierają na ul. Komunardów, coraz gorzej wyglądają zimozielone krzewy wokół fontanny na placu św. Małgorzaty w Świdnicy. – Formacje z bukszpanu udało się uratować np. w pobliskim Książu – wskazuje czytelnik Swidnica24.pl.
Ćma bukszpanowa (Cydalima perspectalis) to nocny motyl, który przywędrował do Europy z Azji wraz z importowanymi roślinami. – Ćma pojawiła się u nas około 6 lat temu, a w tym roku ma szczególnie dobre warunki z powodu ciepłej zimy i wysokich temperatur wczesną wiosną – mówi prof. Przemysław Bąbelewski z katedry ogrodnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Motyl nie ma w Europie naturalnych przeciwników, nie stanowi pożywienia dla ptaków.
– Jedynym sposobem są opryski, ale trzeba pamiętać, że w miastach nie wolno stosować pestycydów – podkreśla prof. Bąbelewski. Na rynku dostępne są preparaty biologiczne. – Obfite opryski powinny być przeprowadzane w maju i później w lipcu. Nie ma jednak gwarancji, że krzewy uda się uratować. Po opryskach trzeba roślinę obserwować i odczekać, zanim podejmie się decyzję o wycięciu.
Czy świdnickie bukszpany były pryskane lub podjęto inne działania, by je ocalić? Pytania skierowaliśmy do urzędu miejskiego i do tematu wrócimy po otrzymaniu odpowiedzi.
/red./