Strona główna 0_Slider Uroda miasta i bliskość strzelnicy ściągnęły byłych żołnierzy Legii Cudzoziemskiej do Świdnicy...

Uroda miasta i bliskość strzelnicy ściągnęły byłych żołnierzy Legii Cudzoziemskiej do Świdnicy [FOTO]

0

600 tysięcy żołnierzy tworzyło francuską Legię Cudzoziemską od jej powstania w 1831 roku. W szeregach formacji, która dziś stanowi elitarną jednostkę armii francuskiej, zawsze byli Polacy. – Już w bitwie o Camerone uczestniczył polski legionista – mówi kpt. w st. spoczynku Leszek Michalik. Dzisiaj byli legioniści w Świdnicy świętowali najważniejszą rocznicę, 161-lecia od wspomnianej przez kapitana bitwy w Meksyku.

Legendarna formacja przez wiele lat była schronieniem nie tylko dla poszukiwaczy przygód i mocnych wrażeń, ale także przestępców. Zasłynęła z twardych metod szkolenia i brutalnej dyscypliny. Służba dla ludzi z kryminalną przeszłością była przepustką do odpuszczenia dawnych win i nadania francuskiego obywatelstwa. Dzisiaj Legia Cudzoziemska stanowi trzon Sił Szybkiego Reagowania (Force d’Action Rapide). Zwykle wysyłana jest w najbardziej zapalne tereny świata, walcząc na pierwszej linii frontu. Rekrutuje mężczyzn z całego świata w wieku od 17 do 40 lat. Nie mogą do niej wstępować osoby z kryminalną przeszłością.

Mit Legii Cudzoziemskiej budowały m.in. filmy, wśród których najbardziej znany jest „Legionista” z 1998 roku z udziałem Jean Claud van Damme. Legia pojawia się też w obrazach komediowych. Los  w szeregi tej formacji rzucił m.in. Franka Dolasa z „Jak rozpętałem drugą wojnę światową”, legionistami byli amerykańscy komicy w „Flip i Flap w Legii Cudzoziemskiej”.

Legia jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych i najdłużej istniejących formacji wojskowych na świecie. Co roku obecni i dawni żołnierze świętują w rocznicę bitwy o Camerone. W 1863 120 legionistów zostało wysłanych z Francji do Meksyku, gdzie mieli bronić linii zaopatrzeniowych francuskiej armii na trasie Veracruz–Puebla przed meksykańską armią. Tylko połowa była zdolna do walki. Mimo beznadziejnej sytuacji bronili się w zrujnowanej hacjendzie do ostatniego żołnierza, odpierając atak 2 000 tysięcy ludzi. Cesarz Napoléon III zadecydował, że nazwa Camerone będzie zapisana na sztandarach regimentów cudzoziemskich, a nazwiska Danjou, Vilain i Maudet zostaną wygrawerowane złotymi literami na ścianach  „Invalides” w Paryżu. Oprócz tego w miejscu bitwy został wybudowany w 1892 roku monument na cześć legionistów.

W Polsce o kontynuowanie tradycji troszczy się istniejące od 17 lat Stowarzyszenie byłych żołnierzy i przyjaciół Legii Cudzoziemskiej.

W 160 rocznicę odbyły się uroczystości w Warszawie z udziałem ambasadora Francji. W tym roku legioniści świętują w Świdnicy. – To piękne miasto, z piękną tradycją, które już miałem okazję odwiedzać – mówi prezes stowarzyszenia kpt. w st. spoczynku Krzysztof Michalik. – Można zobaczyć tu wiele ciekawych miejsc, a przede wszystkim ważna jest bliskość strzelnicy, gdzie mój przyjaciel Paweł (Kwiatkowski, przyp. red.) zorganizował nam konkurs strzelecki. To jest nawiązanie do tradycji Legii Cudzoziemskiej, gdy dzień przed świętem Camerone czuwa się przy śpiewach i ognisku.

– Nazwiska polskie w Legii Cudzoziemskiej były od samego początku, od 1831 roku, walczyli też o Cameron. Nie jestem w stanie powiedzieć, ilu ich przewinęło się przez te wszystkie lata. Wszystkich żołnierzy w Legii było 600 tysięcy. Zginęło 40 tysięcy – wylicza oficer.

Legioniści spotkali się w hotelu i restauracji Stary Młyn w Świdnicy. O 16.30 odbyła się uroczystość z udziałem byłych żołnierzy i przedstawicieli Ambasady Francji w Polsce.

/asz/
fot. Dariusz Nowaczyński

Poprzedni artykułZabłąkany kot, rodzina w windzie, problemy z pijanymi. Interwencje Straży Miejskiej
Następny artykułII tura wyborów samorządowych rozpoczęta. Mieszkańcy Świdnicy, Świebodzic, Strzegomia i gminy Świdnica ruszyli do urn