Strona główna 0_Slider Pomachała mężowi i dalej rozmawiała z oszustami

Pomachała mężowi i dalej rozmawiała z oszustami

0

Takiej intrygi nie powstydziliby się filmowcy, jednak rzecz działa się naprawdę. 56-latka z powiatu świdnickiego tak dała wciągnąć się w intrygę, że nawet nie odezwała się do spotkanego w drodze do banku męża. Pomachała mu i dalej tonęła w absurdach, które ostatecznie kosztowały ją  utratę 9 tysięcy złotych, które będzie musiała spłacić.

– Do pokrzywdzonej zadzwonił nieznany jej mężczyzna podający się za pracownika banku i poinformował o sytuacji, w której ktoś w jej imieniu złożył wniosek kredytowy na kwotę 57 tysięcy. Poinformował także o konieczności jego anulowania, bo inaczej wnioskodawczyni, którą wymienił z imienia nazwiska przejmie te pieniądze, a 56-latka będzie musiała spłacać kredyt – opis zagmatwanej historii oszustwa rozpoczyna asp. Magdalena Ząbek z KPP w Świdnicy.

Rozmówca opowiedział „bajeczkę o złym pracowniku banku”, który po znajomości zatwierdził ten wniosek i właśnie ten pracownik może działać w grupie bezprawnie udostępniającej dane osobowe klientów. Przedstawił kobiecie jedyny i właściwy sposób, by przejąc pieniądze i zabezpieczyć je. Mężczyzna polecił zalogować się do bankowości internetowej i ustalić czy kredyt jest zatwierdzony. Kiedy poszkodowana ustaliła, że nie jest, usłyszała w słuchawce, że zaraz skontaktuje ją z kimś z Departamentu Bezpieczeństwa Banku, który poinstruuje co ma dalej zrobić. I tak się też stało.

– Kobieta rozpoczęła rozmowę z kolejną osobą. Ta opowiedziała o rzekomej oszustce, następnie o jedynej możliwości na „uratowanie” swoich pieniędzy poprzez zawnioskowanie przez 56-latkę o kredyt, a następnie spłacenie go w „Biurze Informacji Kredytowej”. Po tych informacjach mężczyzna rozłączył się i kobieta rozpoczęła rozmowę z kolejnym – tym razem rzekomym „policjantem”, inspektorem do spraw cyberprzestepczości, który poprosił 56-latkę o pomoc w prowadzonej przez niego sprawie dotyczącej oszustw. Mężczyzna, żeby przekonać kobietę wspomniał o „prokuratorze”, który miał śledzić całą sprawę. Zakazał także informować osoby postronne pod groźba zarzutów, bo przecież cała akcja miała pozwolić zatrzymać oszustkę oraz współpracujące z nią osoby. Rozmówca dla uwiarygodnienia swoich słów nakazał 56-latce wpisać w internecie numer telefonu, by potwierdzić, że pracuje w Policji – wyszukiwarka internetowa potwierdziła numer, a kobieta utwierdziła się w przekonaniu, że bierze udział w działaniach mających na celu zatrzymanie oszustów – opisuje rzeczniczka policji.

– Kobieta znów została połączona z rzekomym pracownikiem banku, jak określili oszuści: „takim zaufanym i nieskorumpowanym” z Departamentu Bezpieczeństwa Banku, który miał pomóc w złożeniu wniosku kredytowego. Wniosek o kredyt na blisko 57,5 tysiąca został złożony, a kobieta przełączona znów do jednego z poprzednich rozmówców, który tłumaczył, jak anulować ten kredyt, by nie było żadnych odsetek. Przekazał też, że konieczne jest przelanie 50 tysięcy złotych, a końcówka kredytu zostanie z automatu pobrana, reszta będzie zadośćuczynieniem za to, na co 56-latka została narażona – relacjonuje asp. Ząbek.

Z kobietą rozmawiały kolejne osoby, utwierdzając w przekonaniu o akcji załapania oszustów i o tym, że pod bankomat będzie podłączony specjalny sprzęt, który wpłacane pieniądze będzie kierował na konto BIK. Po tym 56-latka została poproszona o wizytę w banku. Po spotkała nawet swojego męża, ale tylko mu pomachała, bo przecież oszuści zakazali rozmowy z kimkolwiek!

Była za to w stałym kontakcie telefonicznym z oszustami, którzy nie pozwalali przerwać połączenia. Mężczyzna, z którym rozmawiała oświadczył, że kolejnym etapem jest konieczność wypłaty pieniędzy z konta i wpłaty ich przy pomocy wpłatomatu na wskazane przez niego konto, które zostało specjalnie założone na jej dane. Kobieta wykonała zgodnie z instrukcjami 3 takie wypłaty i wpłaty – opisuje rzeczniczka świdnickiej policji. Z zaciągniętego kredytu zdążyła złodziejom przekazać 9 tysięcy złotych. „Akcję”przerwał mąż kobiety, który zjawił się z policjantami i pracownikiem banku. Tym razem wszyscy byli prawdziwi i wyjaśnili jej, że padła ofiarą oszustów.

– Policjanci nigdy do akcji nie angażują osób postronnych ani tym bardziej nie wykorzystują ich pieniędzy ani kont. Warto o tym pamiętać, by nie dać się oszustom – apeluje asp. Magdalena Ząbek.

/opr. red./

Poprzedni artykułArcyważny bój sąsiadów z ligowej tabeli
Następny artykułZalety stosowania UPS 3-fazowego w domu, fotowoltaice i dla pompy ciepła