Strona główna 0_Slider Cuda wyborcze, czyli kandydaci dostrzegli śmieci pomiędzy urzędami. Pokażmy im kolejne miejsca!

Cuda wyborcze, czyli kandydaci dostrzegli śmieci pomiędzy urzędami. Pokażmy im kolejne miejsca!

0

Bez dwóch zdań Świdnica jest pięknym miastem i mieszkańcy mogą być dumni, ale najpiękniej utrzymany salon z brudem w przedpokoju i kuchni nie robi dobrego wrażenia. Od lat Swidnica24.pl opisuje śmietniska w parkach, na terenach rekreacyjnych, a nawet tuż pod nosami urzędników. Kibicujemy samotnej walce społeczników, którzy od lat toczą samotną walkę o czystość miasta. I przez te lata reakcja na ich starania była minimalna. Zaczęła się jednak kampania i nagle ci, którzy współrządzili  dostrzegli problem. Warto ten zryw wykorzystać i pokazać, gdzie jeszcze trzeba posprzątać. Może do kwietnia się wyrobią.

Dwaj społecznicy zawstydzają władze i resztę mieszkańców

Świdnica co roku podpisuje umowy na utrzymanie czystości w parkach, na terenach zielonych, na chodnikach, przystankach. Dodatkowo od marca do listopada na mocy umowy z Powiatowym Urzędem Pracy zatrudniania jest grupa bezrobotnych w ramach prac społecznie użytecznych do porządkowania miasta. Coś jednak nie działa, bo nie trzeba specjalnie szukać, by trafić na dzikie wysypisko, by codziennie odkrywać koszmarnie zaśmiecone tereny w granicach administracyjnych Świdnicy.

Tyle Waldemar Woźniak zebrał w okolicy ul.Kliczkowskiej w Świdnicy w lutym tego roku

Od kilku lat, systematycznie, tony odpadów zbiera w Świdnicy emeryt z Pszenna. Waldemar Woźniak systematycznie sprząta ulice Przemysłową, Stalową, Rolniczą, Robotniczą, Kliczkowską, Równą, Komunalną, Westerplatte. Zbiera śmieci porzucone przy drogach i na skwerach. Za darmo. Od niedawna Urząd Miejski zaczął wspierać jego działania workami na śmieci i rękawicami.

Od ponad roku świdniczanin Krzysztof Szpilka prowadzi własną, podjętą spontanicznie akcję „Ekospacery z Luną”. Wspólnie ze swoim psem, uzbrojony w worki, zbiera codziennie odpady pozostawione przez śmieciarzy na zalewem Witoszówka, w okolicach ul. Wałbrzyskiej, Kochanowskiego, w Parku Młodzieżowym. Szczególną opieką objął zapomniany przez wszystkich Park Harcerski. Nie tylko sprząta, ale także pisze do prezydent miasta, do urzędników, alarmuje straż miejską, wskazuje rozwiązania.

Od czasu do czasu akcje porządkowe urządzają Uniwersytet Trzeciego Wieku, szkoły i firmy mobilizują się Dniu Ziemi, ale systematyczną pracę bez oczekiwania nagrody wykonują pan Waldemar i pan Krzysztof.

Obaj społecznicy bardzo rzadko otrzymują wsparcie w postaci dodatkowych rąk do pracy. Waldemarowi Woźniakowi przy jednej z akcji pomagali studenci z Opola i pracownicy jednej ze świdnickich prywatnych firm. Świdniczanie ograniczają się najczęściej do braw w mediach społecznościowych.

Cud wyborczy w centrum administracyjnym Świdnicy

Śmieci nie trzeba daleko szukać, czasem wystarczy spojrzeć przez okno. Od Urzędu Miejskiego do tego miejsca jest 300 metrów, ze Starostwa Powiatowego może 50. I tak pod okiem władz, radnych, urzędników zrobiło się śmietnisko. 20 lutego 2024r. Krzysztof Szpilka odnotował na Facebooku: „Ekospacer z Luną” w Świdnicy. Trochę dzisiaj pozbieraliśmy materiału „butelkowo-puszkowego”, ale coś mi się wydaje, że tu się szykuje „grubsza robota”. Całkiem blisko Starostwa Powiatowego w Świdnicy. To naprawdę przedziwne. Czy nikt tego nie widzi? Nawet niedowidzący petent z budynku starostwa dostrzeże to co jest po drugiej stronie ul. gen. Bora-Komorowskiego. Nie sposób zauważyć leżącej tu, np. dużej obudowy od telewizora, a jeszcze dalej opon samochodowych.”

Kilka dni później śmietnisko pokazał przewodniczący Rady Miejskiej, który ubiega się o urząd prezydenta Świdnicy z KW Koalicji Obywatelskiej. Na nagraniu stwierdził: „Kilka dni temu zgłosiliście mi problem zalegających śmieci. Jesteśmy 300 metrów od Urzędu Miasta i nikt tego nie widzi. Trzeba to zmienić. Świdnica potrzebuje gospodarza.” Najwyraźniej takiego wyzwania potrzebował Komitet Wyborczy Beaty Moskal-Słaniewskiej, prezydentki urzędującej ok. 300 metrów od śmietniska już drugą kadencję. Zamiast wychylić się z okna, dostrzegli śmieci na nagraniu przewodniczącego i tak do roboty 2 marca ruszyli m.in. wiceprzewodniczący Rad  Miejskiej Lech Bokszczanin i aktualni radni – Michał Zastawny oraz Marcin Wach i Władysław Wołosz, co opisali na profilu komitetu wyborczego.

To pierwszy od ponad roku apel Krzysztofa Szpilki (nie kandyduje do Rady Miejskiej), który odniósł skutek.

„Komitety wyborcze tych ugrupowań, które przez dziewięć lat związane są z rządzeniem miastem nagle zainteresowały się zaśmieceniem miasta i jego sprzątaniem. Jeden z kandydatów do samorządu stwierdził, że śmieci i ich zaleganie to palący problem do rozwiązania. Jego konkurenci z innego komitetu wyborczego wczoraj „poszli” jeszcze dalej i zaczęli sprzątać teren nieopodal Starostwa Powiatowego. To dobrze. Lepiej później niż wcale. Ich najważniejszy kandydat i urzędnik miejski od miesięcy powtarzał, że na sprzątanie nie ma pieniędzy. Dobrze, że przy okazji wyborów przypomniano sobie klasykę społecznego czynu roboczego. Nie wiem jak to będzie, jak już będzie po wyborach. Wiem, jedno, w ramach „Ekospaceru z Luną” jeszcze nie raz wezmę worek i coś podniosę z ziemi i wcale nie będzie mi do tego potrzebna mobilizacja pod nazwą „wybory” – napisał Krzysztof Szpilka na FB w niedzielę, po spacerze aleją Goplany nad zalewem Witoszówka. Tą samą aleją, gdzie doszło niedawno do aktu wandalizmu i o którą upomniały się właśnie dwie kandydatki na radne z kolejnego komitetu. Nad zalew rozpęd wyborczy nie zagnał nikogo i pan Krzysztof tradycyjnie sam posprzątał.

Skoro jednak na co dzień jest tak ciężko z utrzymaniem porządku i egzekwowaniem zakazu śmiecenia w Świdnicy, skoro nie pojawił się przez ostatnie lata żaden systemowy pomysł na wspieranie społeczników, warto wykorzystać ten miesiąc gorączki wyborczej. Czekamy na Państwa wskazówki, gdzie kandydaci na radnych powinni posprzątać. Piszcie na [email protected]. Pierwsza lokalizacja poniżej.

Dzieciaki wysprzątały stare boisko, miasto zlekceważyło

Dokładnie przed rokiem grupa nastolatków, wspierana przez właściciela firmy zajmującej się zielenią Pawła Gromka, odchwaściła stare boisko w Zaułku Garncarzy, tuż obok ulicy Kościelnej.

Społecznicy zwrócili się do radnego z tego rejonu, Jana Jaśkowiaka o wsparcie. – Wiem, że są boiska na Saperów i Ułańskiej, ale dla dzieci z tej części starego miasta boisko przy ul. Kościelnej jest wprost wymarzonym miejscem. Zniknęło boisko za dawną szkołą nr 10, przy dawnej szkole 105, w sumie naliczyłem pięć takich miejsc, gdzie już nie można grać w piłkę – wyliczał Paweł Gromek. Jest przekonany, że teren przy ul. Kościelnej byłby znakomity nie tylko do gry w piłkę nożną czy koszykówkę. Można by stworzyć społeczny warzywniak z warsztatami uprawy roślin, miejsce do spotkań na świeżym powietrzu dla seniorów, stanowisko do grillowania czy stanowisko garncarskie. Przygotował wizualizację, jak to miejsce mogłoby wyglądać.

Radny Jan Jaśkowiak skierował do prezydent Świdnicy pytanie o możliwość zagospodarowania boiska i 13 kwietnia otrzymał odpowiedź od Beaty Moskal-Słaniewskiej: „Odpowiadając na Pana interpelację nr LII — 967/23 z dnia 31.03.2023 r. dotyczącą boiska znajdującego się na działce numer 924/2, obręb Śródmieście uprzejmie informuję, że obecnie w budżecie miasta brak jest środków finansowych na realizację przedsięwzięcia dotyczącego zagospodarowania wyżej wymienionego terenu. Remont płyty boiskowej oraz odnowienie obszaru wokół boiska zostaną uwzględnione w przyszłych latach, jednak zamierzona realizacja będzie możliwa w przypadku wolnych środków na tego typu inwestycje.”

W 2023r. śmieci, zebrane przez młodzież, zostały zabrane dopiero po miesiącu. A po roku to miejsce wygląda jak na załączonych zdjęciach:

Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]
fot. media społecznościowe, archiwum Swidnica24.pl, Michał Nadolski

Poprzedni artykułSzamotanina na placu Grunwaldzkim
Następny artykułGroźny narkotyk w kieszeniach spacerowicza