Pięć zastępów straży pożarnej minionej nocy gasiło pożar „bliźniaka” przy ul. Wschodniej w Świdnicy. Lokator zdołał sam się ewakuować, ale doznał poparzenia dłoni.
Strażacy otrzymali zgłoszenie o godzinie 0.51. Ma miejsce zostały zadysponowane zastępy z OSP Świdnica i JRG Świdnica. – Po dojeździe na miejsce okazało się, że przez dwa okna na parterze wydobywa się ogień. Lokator był już na zewnątrz, doznał oparzeń dłoni i został przekazany pod opiekę zespołu ratownictwa medycznego – informuje asp. Paweł Szydłowski z KP PSP w Świdnicy.
Strażacy odcięli dopływ wszystkich mediów i podali dwa prądy wody. – Pożar objął dwa pokoje, pozostałe pomieszczenia zostały zadymione. Strażacy musieli także częściowo rozebrać strop pomiędzy pokojami a poddaszem. Udało się ochronić drugą część budynku – mówi zastępca rzecznika straży pożarnej. Akcja gaśnicza trwała prawie trzy godziny. Nie wiadomo, co było zarzewiem pożaru.
– Mężczyzna poszkodowany w pożarze przy ul. Wschodniej obecnie przebywa w szpitalu. Jeżeli będzie taka możliwość, to jeszcze dzisiaj pracownik socjalny przeprowadzi z nim wywiad. Na podstawie wywiadu oraz po rozmowie z lekarzem podjęte zostaną dalsze niezbędne działania – na pytanie o pomoc, jakiej poszkodowanemu udzieli miasto, odpowiada rzeczniczka magistratu Magdalena Dzwonkowska.
/red./
fot. OSP Świdnica