Od dwóch tygodni oblężenie przeżywa sklep firmowy Zakładów Porcelany Stołowej „Karolina” w Jaworzynie Śląskiej. Gigantyczne kolejki ustawiają się przy ul. Wolności, a z powodu ogromnego zainteresowania pojawiają się także problemy z zamówieniami w sklepie internetowym. „Zlecieli się kupujący… Na pogrzeb… A gdzieście byli wcześniej, drodzy klienci? Teraz się ocknęli, jak oddają za pół darmo…” – skomentował jeden z internautów pod postem na profilu ZPS „Karolina”.
Na początku lutego od 40-procentowych upustów zaczęło się wietrzenie magazynów. Rabat wzrastał aż do obecnych 70%. Jak zaznaczyły ZPS „Karolina” na profilu sprzedażowym w mediach społecznościowych, „posiadamy w sprzedaży porcelanę w gatunku pierwszym, która jest w standardowych cenach oraz porcelanę kiermaszową w gatunku drugim, która jest tańsza.” Wyprzedaż przyciąga tłumy chętnych.
– Tam się dzieją dantejskie sceny, w końcu zaczęli wpuszczać po trzech klientów na raz i reszta musi czekać za zamkniętymi drzwiami. Ludzie zjeżdżają z całej Polski, jest tyle samochodów, że głowa boli – alarmuje czytelnik Swidnica24.pl. W mediach społecznościowych ponawiane są prośby ZPS „Karolina” do klientów: „Drodzy klienci, prosimy o cierpliwość – osiągnęliśmy najwyższą możliwą przepustowość serwera oraz systemu. Realizujemy Państwa zamówienia internetowe w kolejności ich wpływania. Zapewniamy, że dokładamy maksymalnych starań, by dostarczyć zamówioną porcelanę najszybciej, jak to tylko możliwe. Prosimy także o kulturalne i etyczne zachowanie względem pracownic sklepu fabrycznego Karoliny, które również dokładają wszelkich starań, by sprawnie Państwa obsłużyć. Cierpliwość w kolejce – wskazana. Wspierajmy polską porcelanę.”
W przypadku ZPS „Karolina” apel o wsparcie jest spóźniony. 12 lutego tego roku Sąd Rejonowy w Wałbrzychu ogłosił upadłość tego ostatniego producenta porcelany na Dolnym Śląsku, a kilka dni wcześniej właściciel zgłosił zamiar grupowego zwolnienia ponad 180 ostatnich pracowników. Od początku lutego większość załogi jest na postojowym. Pełne ręce roboty mają tylko osoby zatrudnione w magazynie i sklepie firmowym.
„Dzisiaj chciałam wesprzeć polską porcelanę i jechałam po nią 80 km w jedną stronę,jednak sklep firmowy pomimo informacji ,że jest otwarty do 14 godz. w sobotę, był otwarty tylko do 11.40 … I pomimo że w praktyce byli w środku ludzie,zawieszono karteczkę na drzwiach o przerwie technicznej do 14 godz i nowych potencjalnych klientów nie wpuszczano do środka . Obsługa nie pofatygowała się odpowiadać na nasze pytania; czy będzie dziś jeszcze otwarte czy nie … Wypuszczała tylko ze środka na zewnątrz, a stojących na dworze nie wpuszczano do wewnątrz…Ludzi tłum przed sklepem, niektórzy mówili, że jechali 300km, a tu taka ignorancja” – napisała w ubiegłym tygodniu jedna z kupujących na profilu sklepu Karoliny. Na co kolejna osoba odpowiedziała: „Wspierasz polską porcelanę jadąc na zakupy kiedy fabryka zamykana? Kiedy syndyk wyprzedaje. Nie obraź się, nie jest to wsparciem. Mogłaś wspierać wcześniej. Założę się, że masz kubki z Pepco i Ikei.”
Istniejący ponad 160 la zakład, który był największym pracodawcą w Jaworzynie Śląskiej, przetrwał wiele kryzysów. W 2020 roku zatrudnienie miało 460 osób. Firma poradziła sobie z trudnościami podczas pandemii, a rozwiązaniem kolejnych miał być nowy inwestor. Na początku 2022 roku HM Investment Sp. z o.o., będąca właścicielem Gerlach S.A., dokonała przejęcia większościowego pakietu udziałów. Zamiast zapowiadanego rozwoju, firma zaczęła ograniczać produkcję i zatrudnienie. W listopadzie załoga stopniała do 320 osób. Wiosną 2023 roku było już tylko 240 pracowników. W listopadzie do Sądu Rejonowego w Wałbrzychu trafił wniosek o ogłoszenie upadłości, a tuż przed świętami Bożego Narodzenia zarząd firmy poinformował NSZZ „Solidarność” o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych, obejmujących 91 osób. Kolejne zwolnienia grupowe zgłoszono w lutym 2024 r. 12 lutego rozpoczął się proces upadłościowy. Zarząd firmy przez ostatnie 1,5 roku nie udzielił mediom żadnej wypowiedzi.
/asz/
Zdjęcia nadesłane przez czytelników