Strona główna 0_Slider Policyjna interwencja zakończona śmiercią mężczyzny. Prokuratura umarza śledztwo

Policyjna interwencja zakończona śmiercią mężczyzny. Prokuratura umarza śledztwo

0

Umorzono śledztwo w sprawie śmierci 46-letniego mężczyzny, który zmarł podczas interwencji podjętej przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy. – Mając na względzie cały materiał dowodowy prokuratura stwierdziła, że nie doszło do wypełnienia znamion czynu zabronionego – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Śledczy nie stwierdzili też przekroczenia uprawnień przez interweniujących policjantów.

Przypomnijmy, do policyjnej interwencji w Grodziszczu doszło 27 lipca 2022 roku około godziny 20.30. – Ze zgłoszenia wynikało, że mocno nietrzeźwy mężczyzna jest agresywny, bije żonę, a w mieszkaniu jest małe dziecko, którego życie i zdrowie również może być zagrożone. Funkcjonariusze natychmiast pojechali na miejsce i niestety potwierdzili zgłoszenie – między innymi zastali pobitą kobietę, która miała widoczne ślady krwi na odzieży, a mężczyzna cały czas zachowywał się agresywnie. Podczas interwencji sprawca przemocy był bardzo pobudzony, nie reagował na polecenia wydawane przez funkcjonariuszy, a rodzina była zastraszona. Policjantka po rozmowie z przebywającą w mieszkaniu kobietą, wspólnie z drugim funkcjonariuszem, podjęli decyzję o izolacji prewencyjnej agresora i wdrożeniu procedury Niebieskiej Karty – opisywała Magdalena Ząbek z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy.

46-latek zachowywał się irracjonalnie, stawiał czynny oraz bierny opór, a także atakował funkcjonariusza między innymi odpychając go, co doprowadziło do upadku. Policjanci zmuszeni byli użyć zgodnie z prawem środków przymusu bezpośrednio, stosując ich odpowiednią gradację. Najpierw zastosowane zostały chwyty obezwładniające, które okazały się nieskuteczne z uwagi na dużą posturę mężczyzny i ciągły opór. Następnie funkcjonariusz użył pałki służbowej, uderzając w umięśnione części uda, ale też nie doprowadziło do uspokojenia się agresywnego mężczyzny. Funkcjonariusz użył następnie ręcznego miotacza pieprzu. 46-latek nadal nie stosował się do poleceń, ale po chwili przykląkł i stosując bierny opór twierdził, że nigdzie nie pójdzie. Mundurowi podjęli próbę założenia kajdanek i gdy założyli je na jedną z rąk, mężczyzna wyraźnie osłabł i nastąpiło jego omdlenie. Chwilę później ustały czynności życiowe i policjanci przystąpili do reanimacji, którą przejęli wezwani na miejsce ratownicy medyczni. Czynności życiowych, jak się okazało schorowanego mężczyzny, nie udało się przywrócić i niestety zmarł – przytaczała rzecznik świdnickiej komendy.

Inną wersję wydarzeń przedstawiali jednak bliscy zmarłego 46-latka. – W naszym domu nie było ciągłych awantur, a mąż nie znęcał się nade mną. Tego dnia po prostu pokłóciliśmy się. Ja dałam mu w twarz, a on mi oddał. Siostra męża, która mieszka po sąsiedzku, przez ścianę słyszała kłótnię i wezwała policję. Ale myśmy się bardzo szybko pogodzili. Gdy się zorientowała, że już jest wszystko w porządku, zadzwoniła na policję i odwołała interwencję – mówiła żona zmarłego w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Potwierdzała przy tym, że jej mąż „wcześniej pił alkohol, ale nie był bardzo pijany”, a ona sama w wyniku uderzenia krwawiła z nosa. Zaznaczała zarazem, że podczas interwencji policji było już dawno po kłótni, a mąż nie był już agresywny. Jej wersję potwierdzała siostra 46-latka, która przybyłych na miejsce policjantów miała przekonywać, że wszystko już jest w porządku.

28 lipca 2022 roku śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci wszczęła Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. W sierpniu podjęto decyzję o przeniesieniu postępowania do Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. To właśnie tamtejsi śledczy zajęli się ustalaniem tego, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy.

W ramach postępowania zgromadzono szeroki materiał dowodowy. Już na miejscu zdarzenia miejscowa prokuratura i policja gromadziła dowody: zabezpieczono nagrania ze zgłoszenia interwencji, z komunikacji policjantów z dyżurnym, zabezpieczono notatniki policyjne, ślady na miejscu zdarzenia. Bardzo istotną czynnością była sekcja zwłok pokrzywdzonego, który zmarł w trakcie interwencji. Sekcja zwłok poszerzona była o badania toksykologiczne i histopatologiczne. W jej rezultacie biegli ostatecznie stwierdzili, że nie było żadnych obrażeń, które mogłyby skutkować zgonem tego mężczyzny. Jako przyczynę zgonu biegli wskazali tzw. zgon czynnościowy – informuje Tomasz Czułowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

– Doszło do nałożenia na siebie kilku różnych czynników, które ostatecznie skutkowały tym, że mężczyzna zmarł. Takimi czynnikami były między innymi znaczna otyłość mężczyzny, fakt pozostawania przez niego pod wpływem alkoholu oraz to, że w trakcie próby jego obezwładnienia nie reagował on na polecenia policjantów, wyrywał się i podjął znaczny wysiłek, który spowodował niedotlenienie jego organizmu, a w rezultacie – pomimo podjętych czynności reanimacyjnych, zarówno przez funkcjonariuszy, jak i później przez pogotowie ratunkowe – mężczyzna zmarł. W postępowaniu powołano biegłego taktyki i techniki interwencji policyjnych, który dokładnie zbadał zarówno same podstawy do podjęcia tej interwencji, jej przebieg, użyte w jej trakcie środki przymusu bezpośredniego oraz sposób użycia tych środków. Biegły nie stwierdził tutaj, aby policjanci w jakikolwiek sposób przekroczyli swoje uprawnienia – przywołuje Czułowski.

W toku śledztwa przesłuchano również świadków, w tym członków rodziny zmarłego. – Mając na względzie cały materiał dowodowy prokuratura stwierdziła, że nie doszło do wypełnienia znamion czynu zabronionego, a badane było to, czy funkcjonariusze przekroczyli swoje uprawnienia i w ten sposób doprowadzili do zgonu mężczyzny. Z powodu braku znamion wypełnienia tego czynu postępowanie zostało umorzone. Decyzja ta na ten moment nie jest prawomocna i rodzina pokrzywdzonego może złożyć zażalenie do sądu – mówi rzecznik jeleniogórskiej prokuratury.

Michał Nadolski
[email protected]

Poprzedni artykułSzybkość, precyzja, efektywność – dlaczego laserowa obróbka to klucz do sukcesu w przemyśle metalowym?
Następny artykułStyczniowa giełda staroci już w niedzielę