Odnosił sukcesy w kolarstwie, ale sport nie jest jego jedyną pasją. Jego miłością jest także sztuka. – Ciągle szukam. Chcę tworzyć coś nowego. Interesuje mnie świat i to, co go otacza. Teraz w swoich poszukiwaniach zapędziłem się aż w kosmos – takimi słowami Franciszek Jowik otworzył najnowszą wystawę swoich prac malarskich w świdnickiej wieży ratuszowej. Artysta odkrył w ten sposób kulisy jej tytułu „Za horyzontem zdarzeń i barw” oraz tematykę prezentowanych obrazów.
69-letni Franciszek Jowik urodził się w Szczawnie-Zdroju. Jest absolwentem klasy sportowej IV LO w Wałbrzychu, służył w elitarnej jednostce niebieskich beretów, zawodowo uprawiał kolarstwo szosowe, zdobył uprawnienia trenerskie. Przez kilkanaście lat mieszkał w Pszennie, a obecnie jest mieszkańcem Śmiałowic w gminie Marcinowice. Od ponad 50 lat tworzy przeróżne formy artystyczne od obrazów malarskich we własnych technikach, po rzeźbę.
Swoje najnowsze prace Jowik zaprezentował na wystawie „Za horyzontem zdarzeń i barw”, której wernisaż odbył się w sobotę w przestrzeni wystawienniczej świdnickiej wieży ratuszowej. – Jest to dla mnie miejsce wyjątkowe, ponieważ właśnie tu zaczynam swoje wernisaże, zanim powędrują one dalej. Jest to już moja piąta wystawa na przestrzeni ostatnich 10 lat. Przedstawiałem tutaj różne prace, ponieważ ciągle szukam i chcę tworzyć coś nowego. Interesuje mnie świat i to, co go otacza. Teraz w swoich poszukiwaniach zapędziłem się aż w kosmos. Stąd tytuł tej wystawy – „Za horyzontem zdarzeń”. Samo pojęcie „horyzont zdarzeń” jest bardzo ciekawe, inspirujące i dotyczy tego, co niezbadane. Nawet tęgie naukowe głowy nie wiedzą, co znajduje się w sferze otaczającej czarną dziurę. Mamy więc pełne prawo interpretacji takiej, jaką sami uznamy. Z tego względu forma prac jest bardzo nowoczesna, a interpretacja należy do odbiorcy – mówił artysta.
– Prace zostały wykonane w oleju, w technice własnej. W ciągu pięćdziesięciu lat malowania mogę śmiało powiedzieć, że dorobiłem się własnego warsztaty. Farby olejne i akrylowe są dla mnie bazą, a pozostałe składniki to już mój dorobek techniczny. Używam różnych przedmiotów – jest to nie tylko pędzel, ale i szpachelka, gąbka, czy folia – tłumaczył Jowik. Obrazy prezentowane podczas najnowszej wystawy powstały na przestrzeni trzech miesięcy. – Zaczynałem od sztuki tradycyjnej. Specjalizowałem się w krajobrazach, portrecie, tematyce marynistycznej i sakralnej, potem przechodząc do coraz ciekawszych gałęzi, aż do sztuki nowoczesnej w oparciu o impresjonizm, surrealizm. Tutaj jest tak duże pole do artystycznego „wyżycia się”, że nie jesteśmy ograniczeni żadnymi ramami – wskazywał.
Wystawę obrazów Franciszka Jowika można oglądać do końca lutego w godzinach otwarcia świdnickiej wieży ratuszowej.
/mn/