Świdniccy działacze pierwszej Solidarności, przedstawiciele Służby Więziennej oraz Instytutu Pamięci Narodowej, władze powiatu świdnickiego, a także świdniccy licealiści wzięli udział w obchodach 42. rocznicy wprowadzenia przez komunistyczne władze stanu wojennego. Rocznicowe wydarzenie było zarazem okazją do zorganizowania obywatelskiej lekcji historii dla młodzieży.
Rocznicowe spotkanie zorganizowane zostało przy tablicy pamiątkowej poświęconej internowanym w stanie wojennym, która dwa lata temu umieszczona została na murze Aresztu Śledczego w Świdnicy, przy alei Niepodległości. W 42. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego ponownie spotkali się przy niej działacze pierwszego NSZZ „Solidarność”, w tym Bolesław Marciniszyn, Janusz Biliński, Stanisław Walczak, Wacław Suliński oraz Marek Kowalski. Historię sprzed lat przypomniał mjr Bartłomiej Perlak ze świdnickiego Aresztu Śledczego, któremu przysłuchiwała się młodzież z I oraz II Liceum Ogólnokształcącego w Świdnicy.
– Przygotowaliśmy dla was krótką lekcję historii, żebyście wiedzieli, jak trudne były to czasy. Niezależnie od tego, zachęcam was, abyście porozmawiali ze swoimi dziadkami i zapytali ich, jak to wtedy było – mówił Bolesław Marciniszyn, zwracając się do licealistów. – Polska była w ciężkim ekonomicznym kryzysie, mieliśmy kartki na jedzenie, buty, mąkę, kaszę. Wyobrażacie sobie, że aby kupić kaszę w sklepie, trzeba było mieć kartkę? Te czasy były bardzo ciężkie. Nie było wolności – byliśmy stale obserwowani przez Służbę Bezpieczeństwa. Doprowadziło to do wybuchu społecznego i powstania „Solidarności”. Tamte czasy spowodowały, że ten bunt rozlał się po całej Polsce i wprowadzony został stan wojenny. To był czas pogardy dla nas wszystkich. Zamknięto nas w więzieniach, ludzi wyrzucano z pracy, a niektórych wyrzucano z kraju. Marek Kowalski musiał spędzić 10 lat poza granicami swojego kraju. Stan wojenny spowodował złamanie wielu życiorysów – przywoływał Marciniszyn.
Obywatelską lekcję historii rozpoczęto od odtworzenia przemówienia generała Wojciecha Jaruzelskiego, które zostało wygłoszone rankiem 13 grudnia 1981 roku. Odniósł się do niego uczestniczący w rocznicowym wydarzeniu starosta świdnicki Piotr Fedorowicz. – Pamiętam ten wstęp do dzisiejszego spotkania. Wówczas jeszcze jako niezbyt świadomy młodzieniec, który o godzinie 9.00 powrócił do domu z porannej mszy, zastałem rodziców siedzących przed telewizorem. Padło wówczas jedno hasło – wojna. Pamiętam swoją trwogę. Pamiętam też gazetki, które były w domu chowane lub z niego wynoszone. 13 grudnia stał się symbolem naszej walki o wolność. Jest to dzień upamiętnienia wszystkich tych, którzy zostali zatrzymani i internowani, ale też dniem pamięci o tych wszystkich, którzy ponieśli największą ofiarę w walce o wolność – wskazywał starosta świdnicki.
– Nie bądźcie obojętni – przywołał słowa historyka i więźnia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz Mariana Turskiego Marek Kowalski. – My w tamtych latach nie byliśmy obojętni i dlatego wy dzisiaj macie prawo do demokracji. Uczcie się jej i bądźcie jej wierni i bądźcie aktywni – apelował.
W obchodach 42. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego nie wziął udziału nikt z władz Świdnicy. W środę na antenie Radia Sudety 24 prezydent Beata Moskal-Słaniewska poinformowała, że nie będzie uczestniczyć w żadnym z planowanych na dzisiaj wydarzeń rocznicowych.
W uroczystości udział wzięli dyrektor Aresztu Śledczego w Świdnicy por. Piotr Przybył, starosta świdnicki Piotr Fedorowicz, wicestarosta Zygmunt Worsa oraz przedstawiciele wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Po uroczystościach byli internowani spotkali się z osadzonymi w Areszcie Śledczym.
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku zatrzymanych zostało 130 działaczy opozycji z regionu wałbrzyskiego. Akcja ta prowadzona była pod kryptonimem „Jodła”. W Świdnicy do internowania zostało wytypowanych 20 osób spośród liderów NSZZ Solidarność, NZS, Solidarności Rolników Indywidualnych i redakcji Niezależnego Słowa. MO i SB w domach zatrzymało Ludwika Tobiasza ze Świdnickiej Fabryki Wagonów, Marka Kowalskiego, Mariana Dziwniela, Andrzeja Kalbarę, Michała Piroga i Józefa Szubę ze Świdnickiej Fabryki Urządzeń Przemysłowych, Andrzeja Patejczuka ze Spółdzielni Pracy „Aparatura Pomiarowa”, Wacława Sulińskiego i Bolesława Marciniszyna z Zakładów Elektrotechniki Motoryzacyjnej, Franciszka Gostomczyka z WPK i Bartłomieja Pytko z Solidarności Rolników Indywidualnych oraz mieszkających w Świdnicy redaktorów „Niezależnego Słowa” Antoniego Matuszkiewicza, Mirosława Sośnickiego i Marka Szelążka.
14 grudnia w ręce MO wpadli Tadeusz Romanowski i Jan Pełka z KOPOiW, 15 grudnia Helena Stefanicka z Renifera. 16 grudnia na komendę dobrowolnie zgłosili się Ryszard Moździerz z ZEM, wkrótce potem zatrzymano Stanisława Walczaka z Wagonów. Do 18 stycznia 1982 ukrywał się student NZS Jacek Drobny. W kolejnych miesiącach zatrzymano także Tadeusza Sługockiego ze Spółdzielni Mieszkaniowej, Janusza Bilińskiego i Jana Lisowskiego z PKS, Wiesława Modzelewskiego i Antoniego Rzepkę ze ZWAP oraz Eugeniusza Grabowskiego z Wagonów.*
Jednym z ośrodków odosobnienia, przygotowanych dla opozycjonistów, był Areszt Śledczy w Świdnicy. Istniejące od XIX wieku więzienie w latach 80. XX wieku było przeznaczone głównie dla tymczasowo aresztowanych oraz dla osób po raz pierwszy odbywających karę. Osadzeni w świdnickim areszcie opozycjoniści po kilku tygodniach zostali rozlokowani do innych ośrodków. Znaczna część świdniczan trafiła do Kamiennej Góry, do budynku, gdzie w czasie wojny przetrzymywani byli więźniowie niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Gross Rosen.
Internowani i umieszczeni w Areszcie Śledczym w Świdnicy: Andrzej Patejczuk, Bartłomiej Pyko, Józef Szuba, Kazimierz Sałatowski (zamieszkały w Świdnicy pracownik KWK „Thorez” Wałbrzych), Marek Szelążek, Stanisław Walczak, Andrzej Kalbara, Ludwik Tobiasz, Tadeusz Romanowski, Marek Kowalski, Franciszek Gostomczyk, Ryszard Moździerz, Bolesław Marciniszyn, Wacław Suliński, Marian Dziwniel, Michał Piróg.