Czy jaworzyńska „Karolina”, produkująca porcelanę od 160 lat, podzieli los „Krzysztofa” z Wałbrzycha? 2 listopada do Sądu Rejonowego w Wałbrzychu został złożony wniosek o upadłość. Zakłady Porcelany Stołowej są ostatnimi na Dolnym Śląsku.
Zdjęcie z protestu w kwietniu 2023r.
Porcelana w Jaworzynie produkowana jest od ponad 160 lat, a Zakłady Porcelany Stołowej Karolina były największym pracodawcą w Jaworzynie Śląskiej. Zatrudnienie miało tutaj jeszcze w 2020 roku 460 osób. Firma poradziła sobie z trudnościami podczas pandemii. – Załogę udało się utrzymać m.in. dzięki środkom z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, które otrzymaliśmy w miarę szybko. To było ponad 2 miliony złotych – wyliczał w czerwcu 2020 roku ówczesny prezes Józef Dziedzic podczas wizyty w zakładzie minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marleny Maląg.
Na początku 2022 roku HM Investment Sp. z o.o., będąca właścicielem Gerlach S.A., dokonała przejęcia większościowego pakietu udziałów. – Szeroka i atrakcyjna oferta obu marek, które mocno stawiają na najwyższą jakość wyrobów ma pomóc w jeszcze lepszym realizowaniu potrzeb konsumentów i elastycznym dopasowywaniu się do dynamicznie zmieniającego się rynku – informował w styczniu 2022 Piotr Piechota, były już prezes ZPS „Karolina”.
Jesienią 2022 roku pracownicy zaczęli alarmować o zwolnieniach i przestojach w produkcji. W listopadzie załoga liczyła już tylko 320 osób. Po prawie dwumiesięcznej przerwie kolejny prezes Piotr Szcześniak informował: – Zakupiliśmy gaz i od niedzieli uruchamiamy piece. Zdecydowaliśmy się na taki zakres produkcji, który jest uzasadniony ekonomicznie. Rozpoczynamy wypał pełną obsadą. Cena gazu zmienia się z dnia na dzień, to trudny i złożony temat. W tej chwili na rynkach hurtowych cena jest najniższa od roku, ale już dla odbiorców jest trzykrotnie wyższa niż w hurcie. Kupujemy tyle gazu, ile jest to uzasadnione. Dopóki sytuacja się nie ustabilizuje, nie można teraz myśleć o powrocie do tak dużego zatrudnienia jak przed rokiem – tłumaczył ówczesny prezes.
Piotr Szcześniak prezesem już nie jest, od 15 marca funkcję tę pełni Tomasz Modrzejewski. W kwietniu dolnośląska Solidarność przed zakładem zorganizowała pikietę przeciwko zwolnieniom. – Przez 15 miesięcy pracę straciło 240 osób i były to w większości kobiety – mówił podczas pikiety Ireneusz Besser ze związku. – Wszelkie nasze próby rozmów, żeby ucywilizować tę sytuację, żeby znaleźć wspólny mianownik. To się nie udało. Rozmawialiśmy z pracownikami, z władzami miasta, z Radą Miejską, z zarządem regionu, to się nie udawało i dlatego musiało dojść do tej pikiety w obronie naszych praw. A już o skandal woła to, że już 1 kwietnia wypowiedziano nam układ zbiorowy pracy i nie był to prima aprilis. Pracownicy, którzy z wielkim żalem odchodzą po 20, 30, a nawet 40 latach pracy, uważają, że byli niegodnie potraktowani.
Prezes Tomasz Modrzejewski na prośbę dziennikarzy zaprosił ich do zakładu, ale na powitanie stwierdził, że nie zgadza się na nagrywanie i nie udzieli żadnego komentarza. Zaproponował kawę i herbatę. Stwierdził, że firma opublikuje oświadczenie w „odpowiednich mediach”, ale nie wyjaśnił, co to dla niego oznacza. Zaproponował odpowiedź na pytania drogą mejlową. Do dzisiaj nie odpowiedział. Na podany przez prezesa adres zostały wysłane kolejne pytania o przyczynę wniosku dotyczącego upadłości. Na razie również bez odpowiedzi. W zakładzie poza portierem nikt nie odbiera telefonu.
– Nie otrzymaliśmy żadnej informacji ze strony zarządzających – mówi szef NSZZ Solidarność w Karolinie i w powiecie świdnickim, Ireneusz Besser. – 15 listopada złożyliśmy pismo z zapytaniem o złożony wniosek o upadłość, zgodnie z ustawą powinniśmy po 5 dniach otrzymać odpowiedź, ale nic nie dostaliśmy. Pytamy m.in. o to, o jaką upadłość chodzi? Czy likwidacyjną, czy układową? W tej trudnej sytuacji deklarujemy naszą współpracę, los naszej firmy jest najważniejszy.
Jak podkreśla związkowiec, zakład cały czas produkuje, ale nie ma informacji ani o kontraktach, ani o zamówieniach. – Od 2-3 miesięcy są problemy z wypłatami. Załoga otrzymuje pensje w ratach, jednak bez powiadomienia o dokładnych terminach. W poniedziałek otrzymali ostatnią ratę za październik. A trzeba zaznaczyć, że 90% ludzi otrzymuje najniższą krajową. Zwolnień ze strony pracodawcy już nie ma, jednak wiele osób z powodu niepewności rezygnuje z pracy – mówi Besser. Dodaje jednak, że utrzymanie produkcji daje nadzieję, że to jeszcze nie koniec. – Liczymy na sąd, że da szansę oddłużyć się i sprzedać komuś, kto mimo trudnych realiów da radę utrzymać zakład – mówi związkowiec.
– Postępowanie upadłościowe Zakłady Porcelany Stołowej Karolina Sp. z o.o. prowadzone jest w oparciu o przepisy części pierwszej Prawa upadłościowego tj. w sposób prowadzący do likwidacji majątku dłużnika. Dłużnik nie posiada statusu uzasadniającego prowadzenie postępowania na podstawie części trzeciej Prawa upadłościowego (postępowania odrębne). Postępowanie znajduje się na etapie wezwania dłużnika do uzupełniania braków fiskalnych – jak wynika z akt sprawy braki nie zostały dotychczas uzupełnione, a termin do ich uzupełnienia upływa w dniu 23.11.2023r. – informuje rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy sędzia Magdalena Mroczkowska.
Na stronie zakładu nie ma wzmianki o problemach, podobnie na profilu w mediach społecznościowych, gdzie zamieszczane są bieżące informacje o funkcjonowaniu firmowego sklepu, nagrania z pokazem zdobienia kubków oraz prezentacje świątecznych kolekcji.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]