Strona główna 0_Slider Nie zeszli do 2,5 tygodniowego noworodka. Świdnicki szpital wyjaśnia

Nie zeszli do 2,5 tygodniowego noworodka. Świdnicki szpital wyjaśnia

0

W październiku pani Anna* w świdnickim szpitalu urodziła swoje drugie dziecko i była bardzo zadowolona z opieki, jaką otoczono i ją, i syna. Dwa i pół tygodnia później noworodek w nocy z piątku na sobotę dostał kataru, przestał jeść i stał się apatyczny. – Dla takiego maleńkiego dziecka to może oznaczać zagrożenie życia. Pojechałam po pomoc do naszego szpitala, ale nikt na dziecko nawet nie spojrzał – mówi świdniczanka. Od 11 listopada wraz z synem przebywa w Specjalistycznym Szpitalu im. dra Sokołowskiego w Wałbrzychu. Świdnicki szpital wyjaśnia, co się wydarzyło i jakie są zasady udzielania pomocy noworodkom.

Zdjęcie ilustracyjne, pixabay

– W nocy z piątku na sobotę synek dostał kataru, miał problemy z oddychaniem, przestał jeść i stał się apatyczny. Jego stan się nie poprawił w ciągu dnia i zdecydowałam się pojechać na SOR do naszego szpitala. Dla tak małego dziecka taki stan mógł stanowić zagrożenie. Pani w recepcji od razu powiedziała, że nikt z lekarzy do nas nie zjedzie, bo na pediatrię synek jest za mały, a na patologii noworodka są zdrowe dzieci. Zazwyczaj jestem przebojowa, ale zupełnie mnie zamurowało. Poprosiłam, żeby zadzwoniła na oddział. Zadzwoniła, a gdy skończyła rozmowę, powiedziała: „Tak jak mówiłam, nikt nie zejdzie. Musi pani jechać do Wałbrzycha.” – opisuje pani Anna. – No ale gdzie do Wałbrzycha. Ta pani odparła takim tonem, jakby to była oczywistość: „No na Batorego!”. Nawet nie spojrzała na moje dziecko. Byłam tak zaskoczona, że więcej nie dyskutowałam, znalazłam w wyszukiwarce, co to za szpital na Batorego w Wałbrzychu i od razu tam pojechałam.

– Zaraz po wejściu do szpitala w Wałbrzychu zainteresowała się mną pielęgniarka, zostałam zaprowadzona do gabinetu i niemal natychmiast przyszedł lekarz. Zbadał dziecko i zadecydował o przyjęciu na oddział. Od razu powiedział, że oczywiście zostaję z synkiem i jeśli nie ma mi kto przywieźć potrzebnych rzeczy, to żebym spokojnie pojechała po mnie do domu i wróciła. Tak zrobiłam – mówi świdniczanka. – Zostaliśmy otoczeni bardzo życzliwą opieką. Okazało się, że synek sporo stracił na wadze, ale po kilku dniach jest już lepiej.

– Nie rozumiem, jak można było tak maleńkie dziecko odesłać nawet bez popatrzenia na nie? Szpital, w którym rodziłam i gdzie dwa tygodnie wcześniej wszyscy traktowali nas wspaniale, po prostu nas odesłał. A gdybym nie miała samochodu? Jak miałabym w sobotę z chorym noworodkiem dotrzeć do szpitala w Wałbrzychu? – mówi rozżalona matka.

Dlaczego w Świdnicy żaden z lekarzy nawet nie zszedł do noworodka? Dlaczego w Świdnicy nie ma zapewnionej opieki zdrowotnej dla noworodków? Dlaczego w recepcji nie udzielono w sposób profesjonalny i życzliwy informacji o tym, gdzie należy szukać pomocy? Co w sytuacjach zagrożenia życia tak małych dzieci? Czy na SOR-ze znajduje się odpowiednia informacja (na przykład w postaci tablicy z adresami) dla rodziców noworodków, gdzie mają szukać pomocy w weekendy i święta oraz w nocy?

Odpowiedź szpitala, udzielona w imieniu dyrektora Grzegorza Kloca przez Urszulę Bury, starszego specjalistę Działu Organizacji i Rozliczeń :

„W sprawie udzielania pomocy medycznej w SPZOZ w Świdnicy noworodkom, informujemy, iż sposób postępowania w każdym przypadku ustalany jest indywidualnie, w zależności od przypadku chorobowego, stanu ogólnego dziecka, aktualnej sytuacji w oddziale noworodkowym/ dziecięcym.

W przypadku rodziców/opiekunów zgłaszających się z noworodkami do szpitala bez skierowania, zasadą jest weryfikacja stanu dziecka przez osobę pełniącą dyżur na stanowisku triaż, która po przeprowadzeniu wywiadu oraz po wstępnej ocenie stanu dziecka decyduje o:

  1. przekierowaniu opiekunów do POZ (w godzinach pracy tzw. przychodni rodzinnej),
  2. przekierowaniu opiekunów do poradni Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej,
  3. przyjęciu do Izby Przyjęć SOR.

Weryfikacja stanu zdrowia i potwierdzenie potrzeby hospitalizacji dokonywane są w ramach Izby Przyjęć SOR przez lekarza Oddziału Fizjologii i Patologii Noworodka z Pododdziałem Intensywnej Terapii Noworodka lub Oddziału Dziecięcego z Pododdziałem Intensywnej Terapii Dziecięcej, którzy decydują o dalszej hospitalizacji lub odmowie przyjęcia dziecka do szpitala. W uzasadnionych medycznie przypadkach – konieczności natychmiastowego leczenia, a w sytuacji braku możliwości udzielenia świadczenia w tutejszym oddziale pediatrycznym (w oddziale noworodkowym hospitalizowane są wyłącznie dzieci urodzone w SPZOZ w Świdnicy bezpośrednio po porodzie) ustalane jest przyjęcie do innego podmiotu leczniczego udzielającego świadczeń w wymaganym zakresie i organizowany jest transport sanitarny. W pozostałych przypadkach udzielona pomoc ma charakter ambulatoryjny, opiekunowie są informowani o ewentualnych zaleceniach, w razie potrzeby otrzymują odpowiednie skierowania, których realizacja leży po ich stronie (w tym również dojazd do innego szpitala). Należy zaznaczyć, że dotyczy to wyłącznie przypadków, w których wykluczony został stan bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia, a świadczenia mogą być udzielone w tzw. trybie planowym (w zależności od przypadku i oceny lekarza – pilnym lub stabilnym).

Z uwagi na zgłoszenie nieprawidłowości, podejrzenie niezastosowania się personelu lekarskiego do zasad wynikających z przepisów powszechnie obowiązujących oraz Regulaminu Organizacyjnego SPZOZ w Świdnicy, zdarzenie stało się przedmiotem wyjaśnień Dyrekcji.

W przedmiotowej sprawie potwierdzono, iż w tym przypadku po telefonicznym zreferowaniu przez pracownika SOR stanu dziecka (według relacji pracowników był on dobry, wykluczono bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia), lekarz Oddziału Fizjologii i Patologii Noworodka odmówił pilnej konsultacji noworodka i zejścia na Izbę Przyjęć w tym momencie. Jak wskazał, wynikało to z aktualnej sytuacji i potrzeb pacjentów Oddziału Fizjologii i Patologii Noworodka.

Stan noworodka kwalifikowałby go do niebieskiej kategorii udzielenia świadczenia w ramach Izby Przyjęć Szpitalnego Oddziału Ratunkowego (kategoria ta, tzw. wyczekująca, ustalana jest dla pacjentów, którzy powinni udać się do miejsc udzielania świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej). Czas oczekiwania na lekarza wynosi wówczas do 240 minut. Z uwagi na to, iż do oddziału noworodkowego przyjmowane są dzieci wyłącznie bezpośrednio po porodzie, niespełna trzytygodniowy noworodek i tak nie zostałoby przyjęty. W związku z powyższym mamę poinformowano o najbliższym oddziale udzielającym świadczeń noworodkom we właściwym zakresie – tj. Oddziale Patologii Noworodka i Niemowlęcia w Specjalistycznym Szpitalu im. Dra Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu. Należy nadmienić, iż gdyby zgłoszenie miało miejsce w dzień roboczy, rodzic zostałby przekierowany do lekarza POZ. Wiążąca personel decyzja o pozostaniu w szpitalu i oczekiwaniu na konsultację lekarza leży jednak po stronie rodzica. Może on pozostać w Izbie Przyjęć, jednak musi liczyć się z możliwością nawet kilkugodzinnego oczekiwania na przyjęcie przez lekarza. Dziecko pozostaje wówczas pod nadzorem pracowników SOR, którzy w przypadku pogorszenia się stanu lub wystąpienia niepokojących objawów, niezwłocznie wzywają lekarza. Z uwagi na czas oczekiwania zdarza się, że rodzice w takiej sytuacji decydują się na samodzielne udanie się do szpitala w Wałbrzychu.

Odpowiadając na pytanie, co w przypadku zagrożenia życia lub bezpośredniego zagrożenia zdrowia noworodka, informujemy, iż wówczas pomoc udzielana jest natychmiast.

Wstępna analiza zdarzenia, w oparciu o przekazane przez Panią informacje oraz wyjaśnienia personelu wskazują, że mogło dość do błędu komunikacyjnego między kobietą, a pracownikiem SOR oraz nieprawidłowym zrozumieniu informacji przez triażystę.

W związku z powyższym, aby uniknąć podobnych incydentów w przyszłości, osoby pełniące dyżur na stanowisku triaż zostaną stosownie pouczone o konieczności udzielania informacji o zasadach realizacji świadczeń zdrowotnych z należytą starannością, a lekarzom Oddziału Fizjologii i Patologii Noworodka o przypomni się o obowiązku udzielania pomocy medycznej w Izbie Przyjęć SOR.”

Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]
*imię matki zostało zmienione

Poprzedni artykułObudź w dziecku geniusza z zabawkami edukacyjnymi
Następny artykułZnaleziono klucze z brelokiem