Od 3 lat świdnicki zalew Witoszówka nie pełni funkcji rekreacyjnej po drastycznym obniżeniu tafli wody. Zniknęły kajaki i rowery wodne, ale największą stratą jest wyginięcie 3 tysięcy chronionych małży. Sporym zaskoczeniem w minioną sobotę dla osób spacerujących nad brzegiem zbiornika był widok łódki, z której zarzucano sieci. Wczoraj natomiast nad akwenem pojawił się olbrzymi pojemnik z rybami.
W 2020 roku lustro wody na tętniącym życiem zalewie zostało obniżone o metr, co właściciel akwenu – Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie tłumaczyło zagrożeniem katastrofą budowlaną, a w efekcie zalaniem części miasta. Wypuszczenie wody wystarczyło, by zginęło ok. 3 tysięcy chronionych małży. W wyniku śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Świdnicy, zarzuty w sprawie sytuacji zaistniałej na zalewie Witoszówka usłyszał Apolinary L., były dyrektor Zarządu Zlewni w Legnicy, czyli jednostki Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie” odpowiadającej za zarządzanie świdnickim zalewem. – Pierwszy zarzut dotyczy tego, że jako osoba pełniąca kierownicze stanowisko w instytucji państwowej nie dopełnił obowiązku wynikającego z przepisu prawa budowlanego, to jest obowiązku utrzymywania obiektu w należytym stanie technicznym, a konkretnie chodzi o zaporę czołową zbiornika. Były dyrektor nie wykonał wcześniejszych zaleceń dotyczących niezwłocznej naprawy elementów konstrukcyjnych, a zapora była w takim stanie, że stwarzała zagrożenie dla obiektu i jego użytkowników. Drugi zarzut także dotyczy niedopełnienia obowiązku wynikającego z ustawy o ochronie środowiska w zakresie zapobiegania negatywnemu oddziaływaniu na środowisko – informował w styczniu 2023 roku prokurator rejonowy Marek Rusin.
Były dyrektor Apolinary L. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Jesienią w Sądzie Rejonowym w Świdnicy rozpoczął się proces.
Mimo przeprowadzonego remontu zapory na zalewie, woda nie wróciła do poziomu, który umożliwiałby przywrócenie funkcji rekreacyjnej. Jak się jednak okazuje, jest jej wystarczająco dużo dla ryb. Akwen od Wód Polskich dzierżawi Polski Związek Wędkarski. – Jesteśmy zobowiązani do okresowego sprawdzania, jakie ryby znajdują się na rzekach i zbiornikach, które dzierżawimy. Miedzy innymi na Witoszówce zostały wykonane połowy kontrolne. Ryby wróciły do wody – tłumaczy Krzysztof Kurek, prezes okręgu wałbrzyskiego PZW i dodaje, że raport powinien powstać do końca listopada.
Równolegle trwa zarybianie zbiorników. – Mamy określone operaty, na podstawie których jesteśmy przez Wody Polskie zobowiązani do wpuszczania konkretnej ilości ryb konkretnego gatunku. W Świdnicy wpuszczone zostało 100 kg szczupaka – mówi prezes.
Informacji o uprawnieniach do połowu oraz opłatach udziela Polski Związek Wędkarski.
/asz/
fot. i nagranie Krzysztof Szpilka