Po ośmiu latach spędzonych w sejmowych ławach Wojciech Murdzek nie będzie już walczył o mandat posła. Wiceminister edukacji i były prezydent Świdnicy decyzję o rezygnacji z kandydowania w zbliżających się wyborach parlamentarnych tłumaczy chęcią przeznaczania czasu rodzinie.
Przypomnijmy, w sobotę Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło listę swoich kandydatów do parlamentu w okręgu wałbrzyskim. W gronie tym zabrakło Wojciecha Murdzka, obecnego wiceministra edukacji, posła na Sejm od 2015 roku, prezydenta Świdnicy w latach 2002-2014. – Była to decyzja rodzinno-osobista – tłumaczy Murdzek w rozmowie z portalem Swidnica24.pl. Zaznacza przy tym, że decyzja nie została podjęta z przyczyn politycznych. – Jak zawsze popieram projekt Zjednoczonej Prawicy. Po 33 latach zaangażowania społeczno-politycznego chcę przeznaczyć trochę więcej czasu dla rodziny – dodaje.
„Absolutnie dementuje” przy tym pogłoski, jakoby powodem jego rezygnacji z kandydowania do Sejmu było nieudzielenie mu drugiego miejsca na liście Prawa i Sprawiedliwości w okręgu wałbrzyskim. – To jest decyzja sprzed wielu miesięcy, żadna koniunkturalna. A to, że „mówi się” – niech zainteresowani pytają u źródła, a źródłem tej decyzji jestem ja osobiście – twierdzi Murdzek.
– Na razie oczywiście zostaję w rządzie. Musimy zobaczyć, jaki będzie wynik wyborów. Mam nadzieję, że Zjednoczona Prawica wygra i do czasu sformowania nowego rządu będę pracował dalej. Poświęcenie rodzinie czasu koliduje jednak z permanentną obecnością w Warszawie. Myślę, że mógłby to być jedynie wariant czasowy – wyjaśnia obecny wiceminister edukacji. Czy wobec tego zastanawia się nad startem w wyborach samorządowych, które planowane są na wiosnę 2024 roku? – To daleki czas, a to jest świeża decyzja – ucina Murdzek. Pomysły na inną aktywność zawodową uzależnia zaś od pojawienia się „dobrych ofert”.
/mn/