Strona główna 0_Slider Biskup świdnicki: „Wilki zawyły”. PiS i społeczność katolicka w obronie Jana Pawła...

Biskup świdnicki: „Wilki zawyły”. PiS i społeczność katolicka w obronie Jana Pawła II. Przed czym?

0

„Oto jesteśmy świadkami, jak wilki w owczej skórze zawyły jednym głosem z wilkami w świeckich mediach, jednocząc się z zaprzysięgłymi sługami ducha czasu, fałszywymi prorokami i nieprzyjaciółmi Kościoła w swej nienawiści do papieża Polaka” – mówił w 18. rocznicę śmierci św. Jana Pawła II biskup świdnicki Marek Mendyk. Z hierarchami kościelnymi w obronie papieża Polaka ramię w ramię stanęli  politycy Prawa i Sprawiedliwości. Nie padło ani jedno słowo o krzywdzie, jakiej z winy duchownych za wiedzą Jana Pawła II doznawały dzieci na całym świecie.

Diecezja świdnicka włączyła się wraz z archidiecezją wrocławską, diecezją legnicką i eparchią wrocławsko-koszalińską w inicjatywę pod nazwą „Dolny Śląsk ze św. Janem Pawłem II”. Od 31 marca do 2 kwietnia odbywały się nabożeństwa, wydarzenia kulturalne, misteria. W Świdnicy zwieńczeniem była celebrowana przez biskupa Marka Mendyka w katedrze msza św. w intencji tych, którzy bronią  św. Jana Pawła II, połączona z koncertem chóru katedralnego „Tactus sonus” i czuwaniem przed pomnikiem papieża na placu jego imienia.

Od wyważonej reakcji po polityczny cynizm

Mobilizacja Kościoła katolickiego i związanej z nim silnie Zjednoczonej Prawicy rozpoczęła się wkrótce po emisji reportażu  „Franciszkańska 3” Marcina Gutowskiego i książki „Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział” Ekke Overbeeka. Obaj autorzy podczas wieloletniej pracy badali, czy Jan Paweł II jeszcze jako arcybiskup krakowski wiedział i tuszował przestępstwa pedofilii, jakich dopuszczali się księża w jego archidiecezji. Żadna z publikacji nie dotyczyła oceny nauczania, wkładu w przemiany ustrojowe ani pontyfikatu papieża Polaka, co podkreślali sami autorzy. Po serii ujawnianych od lat 90-tych skandali pedofilskich, które wstrząsnęły Kościołami w Stanach Zjednoczonych, Irlandii, Niemczech, Austrii, Francji, Holandii i Belgii, w świetle istniejących dokumentów padły pytania o Polskę. „W tej książce stawiam proste, podstawowe pytanie: Czy Karol Wojtyła wiedział o molestowaniu nieletnich przez duchownych, zanim został papieżem? Odpowiedź musi brzmieć: tak albo nie. Tertium non datur” – pisze Ekke Overbeek. – Mógłby ktoś powiedzieć: to stare dzieje. Po co się tym zajmować? Dlaczego mam czytać historie sprzed pół wieku o jakichś księżach w kraju, którego już nie ma, w PRL-u? Ano dlatego, że te „stare dzieje” mają przełożenie na dzisiejsze życie. Dlatego, że setki tysięcy ofiar księży nie doczekały się sprawiedliwości. Dlatego, że skandale seksualne nadal niszczą Kościół (…)„.

Na podstawie dokumentów dostępnych w Instytucie Pamięci Narodowej, akt sądowych i prokuratorskich, dostępnych informacji wytworzonych przez Kościół w sprawie posługi księży w poszczególnych parafiach, w konfrontacji ze świadkami i jeszcze żyjącymi ofiarami na pytania obu dziennikarzy najbardziej prawdopodobna odpowiedź brzmi: tak, Karol Wojtyła wiedział i chronił duchownych, którzy krzywdzili seksualnie dzieci. Zarówno przed Gutowskim, jak i przed wszystkimi innymi dziennikarzami, archiwa kurii krakowskiej zostały zamknięte. Nie otrzymali więc możliwości, by skonfrontować materiały dostępne w Instytucie Pamięci Narodowej z dokumentami kościelnymi. Nie pojawiła się informacja, by kardynał Karol Wojtyła sięgnął do całego katalogu kar, przewidzianych wobec księży dopuszczających się zachowań seksualnych wobec małoletnich, zawartych w Kodeksie Prawa Kanonicznego z roku 1917, w kanonie 1395. Żadna z ofiar księży pedofilów, do których dotarli Marcin Gutowski i Ekke Overbeek, nie została przeproszona ani objęta opieką przez Kościół katolicki. Wręcz przeciwnie, zarówno one, jak ich rodziny dotykał ostracyzm ze strony lokalnych społeczności, a duchowni żądali milczenia.

Do reportażu Marcina Gutowskiego odniósł się Episkopat Polski w oświadczeniu, przygotowanym przez o. Adama Żaka SJ, koordynatora KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży ks. Piotra Studnickiego, kierownik biura Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. Oświadczenie jest bardzo wyważone i nie deprecjonuje ustaleń dziennikarzy. „Natomiast ustalenie roli oraz sprawiedliwa ocena decyzji i działań ordynariusza archidiecezji krakowskiej Karola Wojtyły, a także uczciwe wyjaśnienie zarzutów wobec kard. Adama Sapiehy, wymaga dalszych badań archiwalnych.” – kończą autorzy. Publikacja miała miejsce 7 marca. Tak na prośbę Swidnica24.pl o wywiad z biskupem świdnickim Markiem Mendykiem odpowiedział kilka dni później rzecznik świdnickiej kurii ks. Przemysław Pojasek: „Szanowna Pani Redaktor, przekazałem Pani prośbę Księdzu Biskupowi i prosił, aby poinformować, że poruszonym przez Panią zagadnieniu całkowicie się utożsamia z oświadczeniem Konferencji Episkopatu Polski, które umieszczone jest także na stronie diecezji świdnickiej.”

– Trzeba cofnąć się w czasie. Anachronizm zawsze czyni zło. W tamtym czasie wszystko było tuszowane. Aż do skandalu w Bostonie. Kiedy wybuchł skandal bostoński, Kościół zaczął przyglądać się temu problemowi – stwierdził w tym samym czasie papież Franciszek, w rozmowie z argentyńskim dziennikiem „La Nación”. – Kościół też tak robił, żeby to zakryć, wyciszyć… Czasami nie było innego wyjścia, jak tylko rozwiązać problem definitywnie, ale to oznaczało wysłanie tego gdzieś indziej. Innymi słowy, epokę trzeba czytać z hermeneutyką danego czasu. Dzięki Bogu to Benedykt XVI jako pierwszy zaczął ujawniać aferę legionistów. Był odważny. Dziś Kościół wziął to na siebie. Po skandalu bostońskim, ale wtedy Kościół zaczął przyjmować taką nową postawę… Brać byka za rogi – ocenił Franciszek.

Ta pierwsza otwartość na temat systemowego tuszowania pedofilii zaczęła gasnąć bardzo szybko, a kierunek wytyczył polskim hierarchom arcybiskup krakowski Marek Jędraszewski. Do reportażu Marcina Gutowskiego odniósł się już 8 marca w bazylice św. Trójcy w Krakowie – próbę dotarcia do prawdy nazwał „drugim zamachem” na Jana Pawła II. Grupa historyków zgłosiła się do krakowskiego metropolity i zaproponowała stworzenie komisji, która zbadałaby archiwa. Inicjatorem powołania zespołu był profesor Robert Tyrała, rektor Uniwersytetu Papieskiego im. Jana Pawła II. Po jednym spotkaniu arcybiskup Jędraszewski zablokował dostęp do archiwów.

Cynicznie sytuację wykorzystują politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy w sali sejmowej pojawili się ze zdjęciami Jana Pawła II i doprowadzili do przegłosowania uchwały „w obronie” papieża. Jest jasne, że będzie to jedna z lokomotyw wyborczych zjednoczonej prawicy w jesiennej kampanii przed głosowaniem do parlamentu.

Pojawiły się także oddolne inicjatywy samorządowców związanych z obecnie rządzącą prawicą. W Świdnicy podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej radny Wspólnoty Samorządowej Ziemi Świdnickiej Lesław Podgórski odczytał oświadczenie, w którym napisano m.in.:  „Jako radni Rady Miejskiej w Świdnicy, ale przede wszystkim, jako Polacy, wyrażamy zdecydowany sprzeciw wobec prób podważania dobrego imienia Jana Pawła II. Jest niedopuszczalne, aby w oparciu o niewiarygodne materiały, wytworzone kilkadziesiąt lat temu przez ówczesnych pracowników komunistycznej służby bezpieczeństwa, atakować dobre imię największego autorytetu Polaków Europy i świata.” Radny nalegał wcześniej na publikację oświadczenia w portalu Swidnica24.pl, zamiast udzielenia odpowiedzi na pytania zadane przez redakcję, a dotyczące m.in. wyjaśnienia kwestii tuszowania pedofilii przez Karola Wojtyłę i jego roli jako patrona Świdnicy. Po naszej publikacji „Jan Paweł II wiedział o pedofilii wśród księży. Co na to radni? Czy papież nadal będzie patronem Świdnicy?” pojawiła się także reakcja innego radnego z prawej strony lokalnej sceny politycznej. Na prośbę o kontakt w zupełnie innej sprawie otrzymaliśmy taką odpowiedź Andrzeja Ory z Prawa i Sprawiedliwości: Dzień dobry, nie jestem zainteresowany rozmową z portalem Świdnica24. Pozdrawiam Andrzej Ora”.

„Wilki w owczej skórze zawyły”

2 kwietnia 2023 roku na kilka godzin przed 18. rocznicą śmierci papieża Polaka nabożeństwo „w intencji tych, którzy bronią św. Jana Pawła II” mszę św. odprawił w katedrze świdnickiej biskup Marek Mendyk. – Dziękujemy bożej opatrzności, że otrzymaliśmy dar proroka naszych czasów, że mogliśmy nie tylko patrzeć, nie tylko słuchać, podziwiać, ale też budować dom, któremu na imię życie – mówił w kazaniu. – W tych dniach w wielu miejscach naszego kraju i poza granicami gromadzą się ludzie dobrej woli, by Jana Pawła II bronić. Któż z nas mógł przypuszczać jeszcze zaledwie kilka lat temu w ojczystym domu przychodzi nam bronić papieża wszech czasów. Nie przesadzam. Oto jesteśmy świadkami, jak wilki w owczej skórze zawyły jednym głosem z wilkami w świeckich mediach, jednocząc się z zaprzysięgłymi sługami ducha czasu, fałszywymi prorokami i nieprzyjaciółmi Kościoła w geście swej nienawiści do papieża Polaka – mówił ordynariusz świdnickiej diecezji. – (…) Może trzeba było takiego ataku na świętego, abyśmy wrócili do tego, czego nas uczył. Byśmy się zatrzymali, a był jednym z nas. Dla naszego pokolenia był wiarygodnym przewodnikiem i ojcem. Był prorokiem naszego czasu.

– Wymagajcie od siebie, nawet gdyby inni od was nie wymagali – przytaczał słowa papieża biskup Mendyk. – Nie mówił: róbta co chceta. On po prostu wymagał. Po jego śmierci nie przeszedł obraz, jaki usiłowano wprowadzić, a właściwie nam wszystkim wmówić, że to papież od kremówek, że to jakaś narodowa maskotka. Uznano, że trzeba zaatakować gdzieś indziej, żeby jego nauczanie się nie rozprzestrzeniało. I tak nastąpiła próba obrzydzenia papieża, zmieszania z błotem, by jego słowa w kontekście ochrony życia i obrony godności człowieka od chwili poczęcia do naturalnej śmierci, o nierozerwalności małżeństwa złożonego tylko i wyłącznie z mężczyzny i kobiety, jego nauczania o wolności religijnej, o wartości rodziny, patriotyzmu, miłości ojczyzny. Chodziło o to, żeby to wszystko zatraciło swoją moc – stwierdził.

W 20 minutowym kazaniu ani razu nie pada słowo o faktycznym temacie, jaki podjęli reporterzy, czyli o tuszowaniu pedofilii w Kościele przez Karola Wojtyłę. Nie było najmniejszej wzmianki o dzieciach, krzywdzonych przez duchownych, których arcybiskup krakowski posyłał na coraz to nowe parafie, nawet wtedy, gdy wracali z więzienia po wyroku za pedofilię. – Przepraszamy Boga i ofiary wykorzystania oraz ich rodziny i wspólnotę Kościoła za wszystkie krzywdy wyrządzone dzieciom i ludziom młodym oraz ich bliskim – mówił biskup Marek Mendyk jeszcze w lutym tego roku podczas mszy w świdnickiej katedrze w intencji ofiar nadużyć oraz wykorzystania seksualnego. Wczoraj manipulował i wypaczał rzeczywistość, mówiąc o totalnym ataku na Jana Pawła II. O ataku, którego nie ma, a głoszenie którego leży w interesie hierarchów kościelnych i powiązanych z nimi polityków PiS. W Świdnicy w jednym rzędzie z biskupem Mendykiem, biskupem pomocniczym Adamem Bałabuchem i księżmi stali Anna Zalewska, europosłanka PiS, Ireneusz Zyska, wiceminister i poseł PiS oraz samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości zarówno z Rady Miejskiej, jak i Rady Powiatu.

– Ewangelia jest pewną normą uniwersalną moralną. Ja wiem, że w tamtych czasach biskupi nie mieli wiedzy klinicznej, którą my mamy dzisiaj, ale jednocześnie istnieje coś takiego jak elementarna wrażliwość krzywdy. (…) W tej całej sytuacji nie było czegoś, co ja nazywam wyobraźnią cierpienia, tylko skupiona była uwaga na tym, że dany kapłan, przepraszam za wyrażenie, „lubi chłopców”. I nie było dyskusji o tym, że być może ksiądz, ten duchowny, krzywdzi – mówił prof. Bartłomiej Kmieciak, ustępujący przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii w rozmowie z Moniką Olejnik w programie „Kropka nad i”, dodając: My nie mówimy tylko o kwestiach kościelnych. Mówimy o sportowcach, harcerzach, ba, mówimy o ojcach, którzy krzywdzą swoje dzieci, co dla mnie jako ojca trzech córek jest niebywałe i niepojęte, i woła o pomstę do nieba. Ale nie jest zrozumiałe, że na przykład doktor teologii katolickiej, teologii moralnej, noszący piuskę na głowie, będący biskupem, zamyka drzwi kurii. Dla mnie – także jako człowieka wierzącego, czego nigdy nie ukrywałem.

O słowach arcybiskupa Jędraszewskiego prof. Kmieciak mówi wprost: To jest kompromitowanie pamięci Jana Pawła II. Ta droga jest zupełnie niezrozumiała, dlatego że zadano Janowi Pawłowi II pytanie, jakie jest dla niego najważniejsze słowo w Ewangelii. On powiedział wprost: prawda was wyzwoli. Ja nadal jestem przekonany, że gdybyśmy dzisiaj nadal żyli z Janem Pawłem II on powiedziałby: sprawdzajcie. (…) Ludzie mnie pytają, dlaczego tak dużo mówimy o Kościele. Bo bez względu na to, czy jestem wierzący, czy niewierzący, krzywda, którą czyni osoba duchowna jest trochę inną krzywdą. Moja żona po obejrzeniu jednego z filmów braci Sekielskich powiedziała coś takiego: Wiesz, to jednak jest okropniejsze. Bo te dłonie z założenia mają być święte. 

Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]
fot. Dariusz Nowaczyński

Poprzedni artykułŻarów. Stoły uginały się od wielkanocnych wypieków i świątecznych ozdób [FOTO]
Następny artykułNieukończony budynek wciąż straszy swoim wyglądem. Co dalej z mieszkaniową inwestycją przy Leśnej?