Strona główna Sport Piłka nożna Spadkowicz pokonany, komplet punktów został przy Śląskiej!

Spadkowicz pokonany, komplet punktów został przy Śląskiej! [FOTO/VIDEO]

0

Świniccy piłkarze IgnerHome Polonii-Stali wykonali kolejny, ważny krok w kontekście ucieczki od grupy pościgowej i utrzymania kontaktu z czołowymi ekipami grupy wschodniej Koleje Dolnośląskie IV ligi. Podopieczni trenera Grzegorza Borowego po dobrych w swoim wykonaniu zawodach i ciekawym z perspektywy kibica pojedynku pokonali na własnym terenie spadkowicza z III ligi – Foto-Higienę Gać.

Przed startem tego meczu miejscowi plasowali się na piątej lokacie w tabeli, a goście z terenu gminy Oława byli siódmi, tracąc do nas zaledwie dwa punkty. Biorąc pod uwagę planowaną reorganizację rozgrywek, drużyny nie mogą sobie pozwolić na jakiekolwiek straty punktowe, bowiem żartów nie ma. W lidze pewnych utrzymania może być zaledwie sześć z szesnastu zespołów. Przed konfrontacją w Świdnicy pod kreską znaleźli się właśnie piłkarze Foto-Higieny Gać. Obie drużyny były świadome tego, jak ważne jest to spotkanie. Mecz rozgrywany na głównej płycie Świdnickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji rozpoczął się po myśli miejscowych. Znakomitą okazję miał Oskar Trzepacz, a chwilę później na strzał z dystansu zdecydował się Patryk Paszkowski. W obu przypadkach świetnie między słupkami spisał się dobrze znany w Świdnicy, nasz były bramkarz Amin Stitou. W 5. minucie niewykorzystane okazje się zemściły. Goście przeprowadzili akcję lewą stroną boiska, piłka trafiła w polu karnym do kolejnego z naszych byłych piłkarzy – Iegora Tarnova, który wywalczył sobie więcej miejsce i uderzeniem pod poprzeczkę wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie. Biało-zieloni zaczęli podkręcać tempo, zamykać przeciwników na swojej połowie. Cały czas brakowało jednak nieco szczęścia i tego ostatniego podania, otwierającego drogę do bramki. Przed kolejną szansą stanął Oskar Trzepacz, który zdołał się obrócić we wnętrzu pola karnego, ale jego próba strzału była minimalnie niecelna. Nadeszła w końcu 18. minuta i moment wyrównania świdnickiego zespołu. Wyborną piłkę do Wojciecha Sowy posłał Mateusz Nazar, a ten pierwszy asystował przy debiutanckim trafieniu w biało-zielonych barwach wbiegającego w pole karne Kajetana Frankowskiego. Gospodarze nie rezygnowali z kolejnych ataków, chcąc pójść za ciosem. Andrii Kozachenko uderzył z rzutu wolnego niedokładnie, a strzały Kamila Moskwy i Wojciecha Sowy zostały zablokowane. Przeciwnicy też się odgryzali. Podopieczni Krystiana Pikausa posłali kilka długich piłek za linię naszej obrony i w 38. minucie Bartłomiej Kot musiał interweniować po uderzeniu Vasyla Pasichnyka. Wynik remisowy nie utrzymał się do końca pierwszej połowy. W 42. minucie świdniczanie zadali drugi cios. Świetnie w środku pola powalczył Patryk Paszkowski, odegrał piłkę do Piotra Kotyli, a ten do Jakuba Filipczaka, który delikatnym lobem za linię obrony wypatrzył wbiegającego Paszkowskiego. Chwilę później pomocnik IgnerHome Polonii-Stali został staranowany przez Amina Stitou i sędzia bez zawahania wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem okazał się Oskar Trzepacz, który całkowicie zmylił bramkarza Foto-Higieny, wyprowadzając nas na prowadzenie 2:1.

SKRÓT VIDEO (Mariusz Ordyniec):

Rywale już w pierwszych minutach drugiej odsłony starali się błyskawicznie doprowadzić do remisu. Groźnie przedzierał się najpierw Iegor Tarnov, później piłka wylądowała w murze po strzale z rzutu wolnego, ale skończyło się tylko na niebezpieczeństwie. W 57. minucie odpowiedzieli świdniczanie. Mający sporo miejsca Piotr Kotyla zdecydował się na strzał z okolicy 20. metra, lecz futbolówkę na rzut rożny sparował Amin Stitou. Chwilę później mogło być 3:1. Dobrą piłkę z lewej strony boiska posłał rozgrywający dobre zawody Jakub Filipczak, ale Oskar Trzepacz nie zdołał jej przeciąć w skierować do sieci. W 63. minucie popełniliśmy najpoważniejszy błąd w drugiej części gry i mieliśmy sporo szczęścia. Piłka trafiła w polu karnym do niepilnowanego Vasyla Pasichnyka, który zdecydował się na strzał do długim słupku, ale na nasze szczęście niecelny. Swoje okazje mieli również miejscowi, wydaje się, że w niektórych sytuacjach zbyt koronkowo chcieliśmy zakończyć nasze ataki i brakowało szybszej decyzji o strzale na bramkę zespołu gości. W końcówce pojedynku na boisku zaczęło robić się coraz więcej miejsca, Kamil Moskwa dobrze zablokowała strzał rywala, a chwilę później w odpowiedzi na bramkę przeciwników uderzał Emil Migas (obrona Stitou). W 89. minucie groźnie pod bramką przyjezdnych zrobiło się po długim wybiciu Bartłomieja Kota. Do piłki doszedł Kornel Traczyk, skutecznie się zastawił i oddał ją Migasowi, który przegrał starcie jeden na jednego ze Stitou. W 90. minucie sytuacji rywali jeszcze bardziej się skomplikowała. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Michał Hawryło i drużyna z Gaci grała w dziesiątkę. W doliczonym czasie gry atakowali już głównie gospodarze. Adam Wojciechowski ustrzelił jedynie boczną siatkę, a znakomite uderzenie z rzutu wolnego obronił świetną paradą Amin Stitou.

Zespół IgnerHome Polonii-Stali Świdnica finalnie ograł 2:1 spadkowicza z III ligi – Foto-Higienę Gać oddalając się nieco od niektórych zespołów z grupy pościgowej i wskakując na czwarte miejsce w tabeli kosztem Moto-Jelcza Oława, który uległ na wyjeździe Orłowi Ząbkowice Śląskie. Ligowa karuzela nie zwalnia, a w środę, 29 marca czeka nas kolejny bój o punkty. Na wyjeździe zagramy z szóstym obecnie, ale tracącym do nas zaledwie trzy „oczka” Moto-Jelczem Oława. Spotkanie rozpocznie się o 17.00.

IgnerHome Polonia-Stal Świdnica – Foto-Higiena Gać 2:1 (2:1)

Skład: Kot, Moskwa, Sowa, Kasprzak, Frankowski, Filipczak, Paszkowski (65′ Traczyk), Nazar, Kozachenko (80′ Szydziak), Kotyla (70′ Wojciechowski), Trzepacz (77′ Migas).

/MDvR, FOTO: Dariusz Nowaczyński, VIDEO: Mariusz Ordyniec/

Poprzedni artykułBudują nowy przystanek kolejowy w Świdnicy. Trwają prace przy drugim peronie [FOTO]
Następny artykuł„Plandemia” zabiła 250 tysięcy ludzi, a śmierć Adamowicza to ściema. Patostreamer z godzinną wizytą w gabinecie prezydent Świdnicy