Vincuś to wolnożyjący, oswojony kotek, któremu szukaliśmy domu od dawna. Król dzielnicy był dokarmiany na miejscu, miał swoje kryjówki, czasem u kogoś przenocował. Podbiegał do ludzi i łasił się prosząc o głaskanie. Był wielokrotnie ogłaszany, ale bez najmniejszego odzewu, niestety… Po dłuższym czasie znalazła się dobra dusza, która postanowiła podarować mu dom. Nie od razu dał się zamknąć, bo „łaziki” tak mają. Wychodził, ale miał gdzie wrócić, zagrzać się, przespać noc, zjeść… Miał też ludzi go głaskania. Z czasem pewnie stałby się prawdziwym domatorem. Niestety, w pewnym momencie, podczas badań, okazało się, że jest nosicielem wirusa kociej białaczki FeLv. Diagnoza potwierdzona testem PCR. Stracił swój dom, bo w nim jest jeszcze jeden, ale zdrowy, kotek. Przeszedł rozszerzoną diagnostykę. Wyniki krwi i usg brzuszka ma bardzo dobre. JEST NOSICIELEM, ALE NIE JEST CHORY. Bardzo prosimy o dom dla niego. Może zamieszkać w domu bez kotków lub z drugim kotkiem – nosicielem. Kocia białaczka nie jest zagrożeniem dla ludzi i psów. Serce boli bo kiciuś jest pełen miłości do ludzi, może żyć długie lata i nie chorować. Potrzebuje kochającego, świadomego opiekuna. Będzie musiał brać suplementy podnoszące odporność. Bardzo prosimy o pomoc w uratowaniu kotka, który jest grzeczny, wesoły i „proludzki” . Jest wykastrowany. Więcej informacji pod numerem 695 359 577 lub 601 931 316.
/ogłoszenie TOZ Świdnica/
