Trudno się pogodzić ze śmiercią ukochanego psa czy kota, ale nawet największe uczucie przegrywa z przepisami. Przekonała się o tym jedna z mieszkanek Świdnicy, która zakopała zwłoki ulubionego kota na podwórku w samym centrum Świdnicy.
Zdjęcie nadesłane przez czytelnika.
O urządzeniu miejsca pochówku dla zwierzęcia zaalarmował mieszkaniec pobliskiej kamienicy. – W pobliżu przechodzą ludzie, latem bawią się tutaj dzieci. To niebezpieczne ze względów sanitarnych – stwierdził i dodał, że dzwonił na numer alarmowy 112, a tam poradzono mu, by zawiadomił Powiatowego Inspektora Weterynarii. – Zaniosłem pismo, ale nic się nie działo, a kiedy zadzwoniłem, usłyszałem, że nie jestem stroną w tej sprawie – mówił w miniony piątek świdniczanin.
– Dzisiaj podjęliśmy działania w sprawie zakopanych zwłok kota, na miejscu są nasi lekarze i strażnicy miejscy. Przede wszystkim musimy ustalić, do kogo należy teren. Jeżeli padłego zwierzęcia nie usunie osoba, która je tam zakopała, obowiązek będzie spoczywał na zarządcy terenu. Na pewno zwłoki nie mogą tam zostać i muszą trafić do utylizacji. Nie wolno zakopywać padłych zwierząt towarzyszących, muszą być przekazywane do spopielenia przez profesjonalne firmy, działające pod nadzorem powiatowego lekarza weterynarii. W Świdnicy jest taka firma, a koszt utylizacji w przypadku małych zwierząt nie jest wysoki. Pozostawienie zwłok psa czy kota w ziemi może się skończyć tym, że zostaną one wykopane przez obecne na terenie miasta lisy – poinformował po pytaniach Swidnica24.pl jeszcze w piątek Powiatowy Lekarz Weterynarii Tadeusz Jakubów. – Warto podkreślić, że nasz powiat jako jeden z pierwszych w Polsce rozwiązał problem zwierząt, które zginęły w wyniku wypadków komunikacyjnych. W tej chwili wszystkie gminy i zarządcy dróg mają podpisane stosowne umowy z firmą utylizacyjną – dodaje.
Za zakopanie padłego zwierzęcia Powiatowy Lekarz Weterynarii może nałożyć karę, jednak w tym konkretnym przypadku takiej kary nie będzie. – Osoba, która zakopała zwłoki pupila, nie była świadoma, że takie działanie jest niedozwolone – mówi powiatowy lekarz weterynarii.
W tej chwili straż miejska ustala, czy zwierzę zostało wykopane i oddane do utylizacji.
Postępowanie ze zwłokami zwierzęcia zostało uregulowane rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1069/2009 z dnia 21 października 2009 r. określającym przepisy sanitarne dotyczące produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego i produktów pochodnych, nieprzeznaczonych do spożycia przez ludzi oraz rozporządzeniem Komisji (UE) nr 142/2011 z dnia 25 lutego 2011 r. w sprawie wykonania rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1069/2009 określającego przepisy sanitarne dotyczące produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego, nieprzeznaczonych do spożycia przez ludzi.
Uboczne produkty pochodzenia zwierzęcego są kategoryzowane na podstawie analizy ryzyka, jako materiały kategorii 1, 2 lub 3 (materiały szczególnego, wysokiego i niskiego ryzyka). Zwłoki padłych zwierząt domowych zaliczono do ubocznych produktów zwierzęcych kategorii 1 podlegających usunięciu.
Martwe zwierzęta towarzyszące można przekazać do firmy utylizacyjnej z odpowiednimi uprawnieniami [LISTA]. W Świdnicy utylizacją zajmuje się Firma Handlowo-Usługowa „OLECH” Sławomir Olech przy ul. Garbarskiej 36. Jeżeli zwierzę zostało uśpione w lecznicy weterynaryjnej, można je tam zostawić. Większość lecznic posiada odpowiednie umowy z wyspecjalizowanymi firmami.
Znacznie kosztowniejszym rozwiązaniem jest kremacja i pochówek na cmentarzu dla zwierząt domowych. Takich miejsc, posiadających zezwolenie, jest w Polsce 15. Najbliżej Świdnicy znajduje się „Tęczowy Most” w Kątach Wrocławskich. Według cennika na stronie firmy kremacja zbiorcza i pochówek gryzonia, królika, kota lub psa w Parku Pamięci bez udziału właściciela kosztuje od 100 do 350 złotych, kremacja indywidualna to koszt od 800 do 1500 zł. Pochówek tradycyjny z kamieniem, tabliczką i opieką przez 2 lata w zależności od rozmiarów grobu kosztuje 700 lub 1000 złotych.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]