Gromadziły się przez wiele lat, a ich wydobycie z dawnych strzelnic na terenie obecnego Parku Strzelnica zajęło 2,5 tygodnia. Społecznik z Pszenna Waldemar Woźniak wraz z pomocnikiem dokończył pracę i górę śmieci załadował do kontenerów, podstawionych na zlecenie miasta Świdnica. Dwie osoby, bez żadnej pomocy, przerzuciły 4,5 tony odpadów.
Teren o powierzchni 16,5 ha położony miedzy ulicą Zamenhofa, centrum handlowym przy ul. Strzegomskiej a ogrodami działkowymi służył w przeszłości za strzelnicę kawalerii i artylerii. Strzelnica broni długiej powstała około 1880 roku i pierwotnie składała się kilku długich torów strzeleckich. Z kolei strzelnica broni krótkiej wybudowana została w okresie międzywojennym, rozszerzając możliwości dotychczasowej strzelnicy broni długiej. [1] Po II wojnie światowej miejsce to było wykorzystywane przez stacjonujące w mieście wojska radzieckie. W latach 60. ubiegłego wieku służby więzienne, policja, czy straż przemysłowa ćwiczyła tam strzelanie. Od wielu lat cały teren porastają drzewa.
Niestety, wiele osób zamiast podziwiać to bogactwo przyrody dawną strzelnicę wykorzystuje jako miejsce libacji i nielegalne wysypisko śmieci. Od czasu do czasu były sprzątane wyłącznie obrzeża. – Do środka najwyraźniej nikt nie zaglądał – mówi Waldemar Woźniak, społecznik, który od 4 lat walczy z nielegalnymi wysypiskami śmieci w powiecie świdnickim i ościennych. Kiedy sprawdził co jest między drzewami, złapał się za głowę. Butelki, puszki, meble, opony, najróżniejsze opakowania, stare telewizory i komputery. Dwa i pół tygodnia po kilka godzin dziennie razem z pomocnikiem Grzegorzem Matułą wyciągał wszystkie śmieci i pakował do worków. – Bardzo trudno było zwłaszcza w miejscach, gdzie między strzelnicami są wysokie skarpy. Wyciągaliśmy worki na linkach – opisuje. Śmieci zapełniły 331 worków o pojemności 120 litrów każdy.
Społecznik o wykonanej pracy powiadomił Urząd Miejski. Na zlecenie magistratu zostało podstawionych 5 kontenerów. – 150 worków musieliśmy dowieźć z głębi Strzelnicy małym samochodem, bo inaczej się nie dało – mówi Waldemar Woźniak. 72-latek razem z pomocnikiem Grzegorzem Matułą przerzucił wszystkie worki i duże odpady do kontenerów, w sumie 4,5 tony. Miasto nie zaoferowało żadnej pomocy. Waldemar Woźniak nigdy się nie skarży. – Nie będę się na nikogo oglądał. Mamy wprawę, wiemy, jak to robić – tłumaczy.
Strzelnica, pięć kontenerów załadowanych przez Waldemara Woźniaka z pomocą Grzegorza Matuły:
„Po drodze” Waldemar Woźniak po raz kolejny wysprzątał drogę prowadzącą od ulicy Ząbka do łącznika autostradowego. Zebrało się 7 worków śmieci i 7 opon:
Jak podlicza Waldemar Woźniak, przez ostatnie 4 lata zebrał na terenie powiatu świdnickiego i ościennych 206 ton odpadów i doprowadził do ich wywiezienia na legalne wysypiska.
/asz/
zdjęcia archiwum Waldemara Woźniaka