Strona główna Kultura Katarzyna Figura gości w Świdnicy. Owacje po obejrzeniu filmu „Chrzciny” i spotkaniu...

Katarzyna Figura gości w Świdnicy. Owacje po obejrzeniu filmu „Chrzciny” i spotkaniu z aktorką w teatrze [FOTO]

0

Ogromnym zainteresowaniem cieszyło się kolejne spotkanie ze znaną aktorką Katarzyną Figurą w świdnickim teatrze. Gwiazdę polskiego kina przywitała wypełniona po brzegi sala publiczności. Pretekstem do rozmowy stał się tym razem obejrzany chwilę wcześniej najnowszy film „Chrzciny”, w której zagrała postać gorliwej katoliczki, ale przede wszystkim niestrudzonej matki pragnącej ze wszech miar zjednoczenia swojej rodziny. Zarówno pokaz filmu, jak i spotkanie nagrodzono owacjami.

Aktorka kilkukrotnie odwiedziła już Świdnicę w ramach organizowanych tutaj festiwali filmowych. Podczas tegorocznego świdnickiego święta kina Spektrum spotkała się z publicznością już po raz drugi. Tym razem odtwórczyni wielu kultowych – i nie tylko emanujących kobiecością – ról opowiadała o jednej z ostatnich swoich kreacji aktorskich w komediodramacie „Chrzciny” w reżyserii Jakuba Skoczenia. Film 18 listopada będzie miał swoją premierę w polskich kinach.

Scenariusz trafił do mnie kilka lat wcześniej przed rozpoczęciem zdjęć. Twórcy tego filmu mieli problemy ze zdobyciem pieniędzy i z realizacją tego projektu. Nie było zainteresowania finansistów, producentów filmem osuwającym się w dawne czasy, w którym chociaż mamy bohatera zbiorowego – całą naszą rodzinę, to wszystkie drogi prowadzą do głównej bohaterki – matki. Nie było wówczas zainteresowania opowiadaniem o takim marginesie życiowym, gdzie ponownie bohaterką jest mocno dojrzała kobieta wyrzucona na obrzeża życia – mówiła wczoraj w świdnickim teatrze Katarzyna Figura.

Aktorkę zaintrygowała filmowa postać Marianny, głównej bohaterki „Chrzcin”, gorliwej katoliczki i niestrudzonej matki, pragnącej ponad wszystko pojednać swoją rodzinę. – Scenariusz od razu mnie zainteresował, ponieważ bardzo spodobał mi się element porozumienia z Matka Boską mojej bohaterki Marianny i nawet chciałam, by było to w filmie jeszcze bardziej rozwinięte, ale na pewno został zachowany właściwy umiar – stwierdziła aktorka. Nie bez znaczenia było też tło historyczne tego filmu – akcja bowiem toczy się w momencie wprowadzania stanu wojennego w grudniu 1981 roku. – 13 grudnia był bardzo ważnym momentem w życiu moim i wielu z nas, którzy to przeżyli. Byłam naznaczona przez ten moment – wyjaśniała swoje zaangażowanie w ten obraz filmowy.

Sam film powstawał w latach 2019 i 2020, a na drodze do jego zakończenia stawały różne przeciwności losu. – Zima 13 grudnia 1981 roku była ostra więc zaczęło się oczekiwanie na śnieg, którego nie było. Zdjęcia wyznaczone były na listopad i kolejno przesuwane. Oczywiście cały czas pracowaliśmy, czyli robiliśmy próby, przygotowywaliśmy się. Przyszedł grudzień i cały czas nie było śniegu i w końcu na początku 2020 roku na przełomie stycznia i lutego, gdy byłam w Warszawie i kończyłam film Małgorzaty Szumowskiej z ostatecznym tytułem „Śniegu już nigdy nie będzie”, nagle producentka poinformowała nas, że tam gdzie mieliśmy kręcić film, pod Nowym Targiem we wsi Maniowy – jest armagedon i spadły nieprawdopodobne opady śniegu – opowiadała aktorka. Prace ruszyły pełną parą – niespodziewanie przerwał im jednak huragan, po którym śnieg całkowicie stopniał. Oprócz braku śniegu, film też musiał jeszcze przeczekać lockdown wprowadzony w związku z pandemią Covid-19. Został jednak dokończony w maju w scenografii wybudowanej pod Warszawą.

„Chrzciny” stanowiły dla aktorki interesujące wyzwanie. – Była to wielka, fantastyczna przygoda. Film wymagał ogromnej pracy chyba jeszcze większej przez te perypetie – już poza tym, co graliśmy czy portretowaliśmy. Przy tych wszystkich przeciwnościach to również było wielkie doświadczenie – zauważyła Katarzyna Figura – wspominając też wyjątkową współpracę m.in. z pozostały aktorami, tworzącymi razem w filmie ciekawego bohatera zbiorowego – skłóconej ze sobą rodziny głównej bohaterki. – Marianna poświęca tyle lat, wychowując dzieci i mając wszystko na swoich barkach, bo chce koniecznie doprowadzić do pogodzenia tej podzielonej rodziny – głównie na tle ideologicznym. Do tego wykorzystuje religijną sytuację – jaką są chrzciny. Jest to element niby historyczny i kostiumowy, bo cofamy się w przeszłość, ale te podziały i konflikty istnieją do dnia dzisiejszego – dzieliła się przemyśleniami aktorka.

Film pozostaje też aktualny – w związku z historycznym tłem – stającym w obliczu wojny na Ukrainie. – Film mówi o sprawach, które są niezwykle aktualne i to będzie się nadal zdarzać. To jest też refleksja, że nie uczymy się na historii. Nie wyciągamy wniosków z tego, co się zdarzyło. Nawet te podziały w naszym społeczeństwie one cały czas są nabrzmiałe, jest jakaś opresja, strach, niepokój – zauważyła Katarzyna Figura. „Chrzciny” przedstawiają też możliwość radzenia sobie z trudami życia. Od lat mi towarzyszy łacińskie przysłowie „Post nubila Phoebus”, czyli „Po chmurach słońce”. To daje nadzieję, że to, co mamy najcenniejszego, to jest życie i naszym zadaniem – co jest też głęboko wpisane w moją bohaterkę – jest przetrwanie – w tych wszystkich trudnych momentach chociażby wojny […] Teraz też musimy przetrwać – dodała.

/Tekst: Agnieszka Nowicka/
/Zdjęcia: Dariusz Nowaczyński/

Poprzedni artykułGry planszowe o tematyce filmowej w Klubie Bolko
Następny artykułSzeregówki Wrocław — zobacz najlepsze oferty sprzedaży domów na nowym osiedlu