18 września mija rok od pożaru poddasza oraz dachu zabytkowej kamienicy Rynek 25, ocenianej jako jeden z najcenniejszych zabytków miasta, w wyniku którego poszkodowana została jedna osoba a piętnastu mieszkańców z tzw. Pałacu Hochbergów oraz sąsiednich budynków zostało ewakuowanych. W wielogodzinnej akcji gaśniczej uczestniczyło w sumie siedemnaście zastępów straży pożarnej oraz pięćdziesięciu ratowników. Kilka miesięcy temu przystąpiono do odbudowy zniszczonego dachu, natomiast świdnicka prokuratura zakończyła śledztwo, którego celem było ustalenie przyczyny pożaru.
Siedmiogodzinna akcja gaśnicza
– 18 września 2021 roku o godzinie 21.22 do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Świdnicy wpłynęło zgłoszenie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego o pożarze poddasza w jednej z kamienic znajdującej się w Rynku w Świdnicy. Po zaalarmowaniu jednostek ochrony przeciwpożarowej o godzinie 21.25 na miejsce dojechały pierwsze siły i środki. Z rozpoznania wynikało, że pożarem objęty był cały dach kamienicy trzypiętrowej w zwartej zabudowie. Jedna osoba została poszkodowana – lokator palącej się kamienicy. W budynku, gdzie był pożar oraz w sąsiednich przyległych budynkach nadal znajdowali się lokatorzy, dlatego strażacy ewakuowali wszystkich lokatorów – relacjonował asp. Paweł Szydłowski ze świdnickiej straży pożarnej. W sumie ewakuowano 15 osób.
Dużym problemem dla strażaków były podmuchy wiatru, który kierował płomienie na sąsiednie budynki. – W początkowej fazie podjęto działania obronne, aby ogień nie przedostał się na inne obiekty. Wyjście na poddasze było zawalone, co uniemożliwiało prowadzenie działań z wewnątrz tego budynku. Przy użyciu podręcznego sprzętu burzącego dokonano częściowej rozbiórki części stropu na korytarzu oraz w mieszkaniach na 3 piętrze w celu ugaszenia pożaru w strefie sufitowej oraz strefie między sufitem a poszyciem dachowym, gdzie przy użyciu kamery termowizyjnej stwierdzano miejsca pożaru ukrytego. W celu poprawy komfortu pracy na klatce schodowej wprowadzono wentylację nadciśnieniową. Działania gaśnicze były również prowadzone z dachów sąsiednich budynków oraz przy użyciu dwóch drabin mechanicznych i jednego podnośnika – opisywał Szydłowski.
Oprócz silnego wiatru strażacy napotkali też problemy związane dostępem i dojazdem do kamienicy. Manewrowanie sprzętem utrudniał ogródek znajdujący się przed budynkiem Rynek 25, a działań ratowniczo-gaśniczych nie ułatwiała specyficzna staromiejska zabudowa, wpływająca na wydłużenie drogi i czasu potrzebnego na przemieszczanie się dookoła kamienicy. – Po około godzinie działań i dojeździe innych jednostek, przeorganizowano siły i środki oraz podjęto główne działania gaśnicze. Około godziny 23.30 pożar został ugaszony w stopniu niezagrażającym kamienicy oraz przyległym budynkom. Dalsze czynności dogaszania potrwały do godziny 4.00 – wskazywał strażak. W wyniku pożaru spaleniu uległ dach budynku oraz częściowo drewniany strop zabytkowej kamienicy.
– Łącznie w działaniach brało udział 17 zastępów. 3 zastępy stanowiły zabezpieczenie części powiatu z uwagi na duże wykorzystanie straży pożarnych z terenu Gminy Miasta Świdnica, Gminy Świdnica, Gminy Jaworzyna Śląska, Gminy Marcinowice – wyliczał Szydłowski. W akcji gaśniczej uczestniczyło w sumie 50 strażaków z JRG Świdnica, JRG Świebodzice, JRG Wałbrzych, JRG Dzierżoniów, OSP Grodziszcze, OSP Nowice, OSP Burkatów, OSP Witoszów, OSP Jaworzyna Śląska i OSP Zebrzydów. Działania zakończono po 7 godzinach i 10 minutach akcji.
Jedna z najstarszych kamienic w mieście
Jak wskazywał świdnicki historyk Sobiesław Nowotny, pożar doprowadził do zniszczenia jednej z najstarszych kamienic w mieście. – Dom w Rynku 25 należy do najciekawszych i najokazalszych kamienic południowej pierzei świdnickiego Rynku, zwanej w dawnych czasach Podcieniami lub Rynkiem Zbożowym. W okresie przed zakończeniem II wojny światowej nazywaną ją kamienicą „Pod Starym Frycem”, „Kamienicą Królewską”, bądź „Pałacem von Hochbergów”. Wszystkie jej nazwy odnoszą się jednakże do czasów nowożytnych, natomiast jej nazwa z czasów najdawniejszych została zapomniana. Przypuszczać należy, iż kamienica ta istniała już w okresie wczesnego średniowiecza (II poł. XIII – I poł. XIV w.), choć trudno ustalić konkretną datę jej powstania – przywoływał Nowotny na łamach Świdnickiego Portalu Historycznego.
Dlaczego kamienica nazywana jest Pałacem Hochbergów? – W 1694 roku kamienicę Rynek 25 zakupił jeden z największych właścicieli ziemskich dawnego księstwa świdnicko-jaworskiego, Hans Heinrich hrabia Rzeszy von Hochberg, pan na zamku Książ. (…) Około 1705 roku prawo do świdnickiej kamienicy przeszło formalnie na Conrada Ernsta Maksymiliana hrabiego Rzeszy von Hochberga. Tenże dokonał przebudowy kamienicy do formy, którą możemy podziwiać do dnia dzisiejszego. Kamienica ta posiadała najwyższy szczyt w mieście, który został zniszczony w czasie oblężenia miasta w 1757 roku – wyjaśniał historyk.
Dzięki ustaleniom badaczy historii wiadomo też, że w przeszłości w budynku również doszło do niebezpiecznego pożaru. – W 1627 r. zakwaterowano tu żołnierzy i oficerów z oddziału podpułkownika von Hatzfelda. Jeden z jego podkomendnych, pozostawiony tu już po wymarszu żołnierzy z miasta, przez nieuwagę pozostawił zapaloną świeczkę w stajni stojącej niegdyś na zapleczu kamienicy. W ten sposób powstał pożar groźny dla całej pierzei Rynku. Zdołano go wprawdzie opanować, lecz wysiłki nad gaszeniem trwały 11 godzin! – przypominał Nowotny.
Śledczy szukali przyczyny pożaru
20 września 2021 roku Prokuratura Rejonowa w Świdnicy wszczęła śledztwo, którego celem było przede wszystkim ustalenie przyczyny pożaru. Postępowanie było prowadzone w kierunku zagrożenia życia i zdrowia co najmniej 10 osób, a także zagrożenia mienia w wielkich rozmiarach. – Już ze wstępnych oględzin z udziałem biegłego wynikało, że zarzewie ognia było w kuchni jednego z lokali na czwartym piętrze w budynku Rynek 25. Wiele wskazywało, że punktem centralnym był pochłaniacz kuchenny – mówił prokurator Marek Rusin.
– W opinii biegłego, która została sporządzona po dokonaniu wstępnych oględzin, znalazły się trzy możliwe wersje: zwarcie w samym urządzeniu – pochłaniaczu kuchennym, zwarcie przewodów doprowadzających energię elektryczną do pochłaniacza, lub też problemy związane z doprowadzeniem energii. Jako najbardziej prawdopodobną wersję biegły wskazał na zwarcie w przewodach doprowadzających zasilanie do pochłaniacza – przywoływał Rusin. Prokuratura wystąpiła o uzupełnienie tej opinii w celu doprecyzowania możliwej przyczyny.
Biegły raz jeszcze potwierdził, że najbardziej prawdopodobne było zwarcie przewodów. Zaznaczył przy tym, że nie jest możliwe stuprocentowe potwierdzenie takiej przyczyny, ponieważ zarówno pochłaniacz, jak i przewody, całkowicie spłonęły. – Z opinii biegłego wynika, że najprawdopodobniej doszło do uszkodzenia izolacji przewodów, co doprowadziło do zwarcia. Uszkodzenie miało z kolei wynikać z wieloletniego użytkowania urządzenia – tłumaczył prokurator rejonowy. Wskazywał zarazem, że nie ma żadnych przepisów, które nakazywałyby kontrolowanie stanu pochłaniacza kuchennego lub też zasilającej go instalacji. – Nie ma w związku z tym żadnego zaniedbania ze strony lokatora, który nie mógł w żaden sposób przypuszczać, że w użytkowanym normalnie urządzeniu dzieje się coś niewłaściwego.
W toku śledztwa prokuratura całkowicie wykluczyła też inne możliwe przyczyny pożaru, w tym dotyczące przewodów kominowych, instalacji gazowej oraz elektrycznej w budynku. – Wszystkie przeglądy, wszystkie kontrole były wykonywane prawidłowo, w odpowiednim czasie. Zarządca budynku posiadał pełną dokumentację z informacjami o tym, że wszystkie kontrole tych instalacji – od gazowej, przez elektryczną, po kominową – były wykonywane. W związku z tym, że nie ma żadnej winy i żadnego zaniedbania ze strony zarządcy ani lokatora, zapadła decyzja o umorzeniu postępowania – informował pod koniec czerwca 2022 roku szef świdnickiej prokuratury.
Odbudowa dachu zmierza ku końcowi
Po pożarze przystąpiono do prac porządkowych oraz do zabezpieczania zabytkowego obiektu. – Budynek był ubezpieczony. Wielkość ubezpieczenia zabezpiecza wysokość wydatków, jakie mogą być poniesione w związku z likwidacją szkody – tłumaczyła Magdalena Dzwonkowska, rzecznik Urzędu Miejskiego w Świdnicy. W październiku ubiegłego roku dyrektor Miejskiego Zarządu Nieruchomości poinformował o podpisaniu umowy z pracownią projektową, która zajęła się opracowaniem dokumentacji odbudowy dachu oraz uzyskaniem stosownych pozwoleń budowlanych. Również w październiku Rada Miejska w Świdnicy podjęła decyzję o udzieleniu Wspólnocie Mieszkaniowej Rynek 25 dotacji z budżetu miasta w wysokości 150 tys. złotych.
O udzielenie finansowego wsparcia na wykonanie niezbędnych prac zabezpieczających i w celu ochrony przed dalszą dewastacją obiektu wnioskowali mieszkańcy kamienicy. – Bardzo duża kubatura kamienicy, cenna substancja zabytkowa i ogrom zniszczeń generują wysokie koszty zabezpieczeń i odtworzenia, których Wspólnota nie jest w stanie ponieść bez wsparcia ze środków publicznych – wskazywała wówczas Barbara Sawicka, pełnomocnik prezydenta Świdnicy ds. ochrony i konserwacji zabytków.
W listopadzie zamontowane zostało tymczasowe zadaszenie kamienicy, które zbudowano na bazie rusztowań. 13 stycznia 2022 roku starosta świdnicki wydał decyzję zezwalającą na wykonanie prac związanych z odbudową drewnianej konstrukcji dachu z wykonaniem pokrycia dachówką. 31 maja przystąpiono do demontażu tymczasowego zadaszenia, a następnie rozpoczęto prace budowlane związane z odbudową dachu i stropów. – Łączny koszt wszystkich prac zakończonych, jak również wykonywanych obecnie, wyniesie około 1,2 mln złotych. Ostateczny koszt robót zostanie zweryfikowany kosztorysem powykonawczym. Wszelkie prace budowlane wykonywane są na podstawie kosztorysów i uzgodnień poczynionych z ubezpieczycielem obiektu – PZU SA – informowała Maria Florczak, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Nieruchomości.
Michał Nadolski
[email protected]
fot. Dariusz Nowaczyński
zdjęcia archiwalne: DN, MN