Strona główna 0_Slider Osady zgromadzone na terenie oczyszczalni spłynęły z deszczem. Mogły przedostać się do wód...

Osady zgromadzone na terenie oczyszczalni spłynęły z deszczem. Mogły przedostać się do wód gruntowych lub trafić do Bystrzycy?

0

W sierpniu część komunalnych osadów ściekowych magazynowanych na placu świdnickiej oczyszczalni ścieków rozlała się wskutek intensywnych opadów deszczu. Mogło to grozić przedostaniem się rozwodnionego materiału do wód gruntowych oraz przepływającej nieopodal rzeki Bystrzyca. ŚPWiK twierdzi, że osady nie są toksyczne, a jednocześnie podaje, że badania potwierdziły przekroczenie norm cynku.

Sygnał dotyczący możliwości przedostawania się osadów ściekowych poza plac magazynowy, na którym były składowane, redakcja portalu Swidnica24.pl otrzymała przed miesiącem. Z pytaniami w tej sprawie zwróciliśmy się do Świdnickiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. – 19 sierpnia, kiedy to wystąpiły intensywne opady atmosferyczne, na placu sezonowania znajdowało się 2206,49 Mg ustabilizowanych (czyli niezawierających żywych bakterii z rodzaju Salmonella oraz żywych jaj pasożytów) komunalnych osadów ściekowych – tłumaczy Witold Tomkiewicz, rzecznik ŚPWiK. Nie odnosi się on wprost do tego, czy osady faktycznie wylały się na grunty znajdujące się pomiędzy placem magazynowania a ogrodzeniem granicznym, co w konsekwencji mogło doprowadzić do ich przedostania się do wód gruntowych oraz do Bystrzycy. Nie informuje również, dlaczego plac był wypełniony osadami praktycznie po brzegi i nie było żadnych zabezpieczeń na wypadek rozmiękczenia osadów przez deszcz.

Rzecznik świdnickiej spółki wodociągowej potwierdza za to, że przedsiębiorstwo podjęło „działania zapobiegawcze” już w momencie, kiedy osady zaczęły się rozlewać. Nie ma informacji, dlaczego, mimo wcześniejszych prognoz zapowiadających ulewy, przedsiębiorstwo nic nie zrobiło, by zabezpieczyć nagromadzone osady.

ŚPWiK nie widziało potrzeby, by o sytuacji powiadomić instytucje zewnętrzne, takie jak Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie”, czy też Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna. – Zgodnie z art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 13 kwietnia 2007 r. o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie w przypadku wystąpienia bezpośredniego zagrożenia szkodą w środowisku podmiot korzystający ze środowiska jest obowiązany niezwłocznie podjąć działania zapobiegawcze. Z kolei w myśl art. 11 ust. 1 ww. ustawy, jeżeli bezpośrednie zagrożenie szkodą w środowisku nie zostało zażegnane, mimo przeprowadzenia działań zapobiegawczych, lub wystąpiła szkoda w środowisku, podmiot korzystający ze środowiska jest obowiązany niezwłocznie zgłosić ten fakt organowi ochrony środowiska i wojewódzkiemu inspektorowi ochrony środowiska. W przedmiotowej sprawie podjęto działania zapobiegawcze, więc nie było podstaw by zawiadamiać jedną z ww. instytucji – wyjaśnia Tomkiewicz. Nie wyjaśnia, jakie to były działania i skąd przekonanie, że nic się nie stało?

Zaznacza przy tym, że magazynowanie osadów jest prawnie dopuszczalne, jednak nie dłużej niż przez 3 lata. Komunalne osady ściekowe są też poddawane badaniom. – Osady nie zawierają substancji toksycznych – twierdzi rzecznik przedsiębiorstwa. – Osady są badane regularnie, w miarę ich powstawania, gdyż obliguje nas do tego rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 6 lutego 2015 r. w sprawie stosowania komunalnych osadów ściekowych. W przebadanych przez akredytowane laboratorium badawcze Świdnickiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Świdnicy Sp. z o.o. w osadach ściekowych w okresie od marca do lipca stwierdzono przekroczenia dopuszczalnego stężenia cynku. Średnie stężenie cynku w osadach ściekowych wyprodukowanych w tym czasie wyniosło 6572,5 mg/kg suchej masy – wskazuje rzecznik. Jak dodaje, zgodnie z przepisami, takie osady nie mogą zostać zastosowane w rolnictwie ani do uprawy roślin. Nie podaje jednak, o ile normy zostały przekroczone ani czy były przekroczone w osadach, które rozlewały się wokół placu po deszczu.

Skąd wzięło się przekroczenie dopuszczalnego stężenia cynku w badaniach przeprowadzonych od marca do lipca? – Cynk występuje niemal wyłącznie w ściekach przemysłowych, jego (oraz innych pierwiastków i ich związków) dopuszczalna zawartość określona jest w umowach zawieranych z podmiotami produkcyjnymi zatem przekroczenia są nielegalne i będą skutkować wypowiadaniem umów na odbiór ścieków. W ostatnich dniach zakupiliśmy kolejny próbkopobierak automatyczny, który pozwoli namierzyć nielegalne zrzuty ścieków do sieci kanalizacyjnej. Wcześniej, dzięki montażowi automatycznego próbkopobieraka w punkcie odbioru ścieków z wozów asenizacyjnych udało się nam znaleźć i wyeliminować dostawcę ścieków przekraczających dozwolone parametry. (…) Dostawca [ten] nie jest – w myśl ustawy – wytwórcą odpadów a jedynie transportującym. Wóz asenizacyjny zawiera ścieki od różnych wytwórców, co uniemożliwia jednoznaczne wskazanie wytwórcy ścieków o przekroczonych parametrach – odpowiada przedstawiciel ŚPWiK.

Okoliczne cynkownie są najłatwiejszym do wskazania źródłem cynku w ściekach, ale nie jest to takie oczywiste, bo cynk może być uwalniany do środowiska choćby z farb i lakierów, z żużla powstającego po spaleniu węgla, recyklingu akumulatorów czy stopów miedzi z glinem. Musimy winnym udowodnić łamanie warunków umowy i dlatego spółka zakupiła drugi mobilny – a trzeci w ogóle – automatyczny próbopobierak, który będzie mógł zostać zainstalowany w kanale odbierającym ścieki z konkretnego miejsca i przez dobę pobierać próbki, które później zostaną poddane analizie w akredytowanym laboratorium celem wykrycia niebezpiecznych substancji i określenia ich stężenia – mówi Tomkiewicz. – Parametry osadów badane są od roku 1992 a ich przekroczenia ujawniane są okresowo, nieregularnie. ŚPWiK prowadzi kontrole zgodnie z ustalonym harmonogramem. Kontrolom podlegają zakłady, z którymi podpisane są umowy na odbiór ścieków przemysłowych – dodaje.

Co jednak dalej z osadami zgromadzonymi na placu magazynowym świdnickiej oczyszczalni? W jaki sposób utylizowane są odpady ściekowe zawierające przekroczone normy zawartości cynku? – ŚPWiK ma zawarte dwie umowy na załadunek, wywóz i zagospodarowanie ustabilizowanych komunalnych osadów ściekowych, przy czym umowa z firmą Kozera Sp. z o.o. dotyczy osadów, które nie spełniają wymagań jakościowych jak dla osadów do uprawy roślin nieprzeznaczonych do spożycia i do produkcji pasz i cena za 1 tonę osadu wynosi 329 zł netto, natomiast umowa z konsorcjum firm: Green Path Sp. z o.o., ECO Ekologiczne Centrum Odzysku Sp. z o.o. oraz Drozd-Trans Sp. z o.o., dotyczy osadów, które spełniają wymagania jakościowe jak dla osadów do uprawy roślin nieprzeznaczonych do spożycia i do produkcji pasz i cena za 1 tonę osadu wynosi 73,99 zł netto. Umowa z konsorcjum zawarta została 29.10.2021 r., jednak do dzisiaj nie było odbioru osadu ściekowego, spełniającego kryteria zawarte w umowie – tłumaczy rzecznik świdnickiego przedsiębiorstwa wodociągowego.

Do sprawy będziemy powracać.

Michał Nadolski
[email protected]

Poprzedni artykułZainteresowanie strategią Świdnicy śladowe. Na spotkaniu o gospodarce radni, urzędnicy i młodzież
Następny artykułPierwszych w tym sezonie punktów poszukają w Grodkowie