Miał być nietrwały i szybko ulec czasowi. Tymczasem, choć powstał z nietrwałego drewna, opiera się zawieruchom historii już prawie cztery wieki. Wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO świdnicki Kościół Pokoju stoi i wypełnia się modlitwami wiernych Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego już od 370 lat. I w ostatnim dniu jubileuszu jego gospodarz, biskup diecezji wrocławskiej Waldemar Pytel, jeszcze raz zaskoczył nieznaną informacją z roku z 1652 roku. Kościół miał stanąć w zupełnie innym miejscu, ale wierni okazali się niezwykle przezorni!
– Po zgodzie cesarza Ferdynanda III pierwsze próby wytyczania placu pod budowę kościoła miały miejsce wiosną 1652 roku. To nie było to miejsce! Świdniczanie będą wiedzieć: pierwotnie chodziło o miejsce, gdzie dzisiaj stoi Galeria Świdnicka. Jednak parafianie nie zgodzili się ze względu na bliskość rzeki i niebezpieczeństwo zalania kościoła – wspominał przed rozpoczęciem jubileuszowego nabożeństwa biskup Waldemar Pytel. Ostatecznie po negocjacjach z ówczesną radą miasta luterańska świątynia stanęła miedzy obecnymi ulicami Kościelną i Saperów, a decyzja o lokalizacji zapadła 23 września 1652 roku. Zanim rozpoczęła się budowa, wierni przez kilka dni modlili się na pustym jeszcze placu. Przez kolejne kilka lat nabożeństwa były odprawiane w tzw. bożej chatce, a na świątynię zbierano pieniądze i materiały. Do historii przeszła podróż Christiana Czepko, który kwestował na europejskich dworach. Pierwsze nabożeństwo w nowej świątyni zostało odprawione 24 czerwca 1657 roku. Jubileusz 370-lecia, gromadząc gości z całej Europy, stał się kontynuacją wielowiekowej tradycji, ale także krokiem w przyszłość. Bo świątynia nie jest jak motyl zamknięty w bursztynie, ale dzięki swoim parafianom i gospodarzom podąża ku przyszłości z wielką otwartością.
Dowodem na to są trwające od 4 września jubileuszowe obchody, na które złożyły się wykłady, koncert młodych organistów i drugi, w wykonaniu Capelli Cracoviensis, ale także pokazy przy użyciu nowoczesnej techniki.
Olbrzymią popularnością podczas wydarzeń jubileuszowych cieszył się spacer po niedostępnych na co dzień miejscach w towarzystwie Ryszarda Wójtowicza, konserwatora zabytków, któremu świątynia zawdzięcza metamorfozę ostatnich lat. Dzięki operatywności gospodarzy Kościoła Pokoju, którzy pozyskują środki podobnie jak pierwsi świdniccy luteranie w całej Europie, świdnicka świątynia od ponad 30 lat jest w stanie permanentnej odnowy. Spod warstw kurzu wydobywane jest piękno barokowego wystroju, głos odzyskały symfoniczne organy, a z dzwonnicy brzmią karyliony.
Jak przypomniał ks. Paweł Meler, który dzisiaj wspólnie z biskupem Waldemarem Pytlem i ks. Markiem Bożkiem odprawiał jubileuszowe nabożeństwo, wnętrze świątyni wypełnia nie tylko piękno, ale przede wszystkim modlitwy, podziękowania, żal za grzechy, przynoszone tu od blisko czterech stuleci przez wiernych. W ostatnim akordzie jubileuszowych obchodów świdnickim luteranom towarzyszyli zaproszeni goście, m.in. zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego biskup Jerzy Samiec (który wygłosił kazanie), biskup świdnicki Kościoła Rzymsko-Katolickiego Marek Mendyk, prezydent miasta Beata Moskal-Słaniewska, wiceminister edukacji Wojciech Murdzek, radni Rady Miejskiej w Świdnicy, goście z zaprzyjaźnionych parafii na Śląsku, z Wałbrzycha i Niemiec, a także Mikael Benthe, radca Ambasady Szwecji.
Nabożeństwo miało szczególną oprawę muzyczną, o którą zadbał kantor Kościoła Pokoju Maciej Bator, a towarzyszył mu kwartet na trąbki i puzon. Klamrą łączącą początek historii parafii ze współczesnością stała się pieśń, napisana przez Daniela Czepko z okazji pierwszego nabożeństwa w Kościele Pokoju, którą odnalazł dr Stephan Aderhold, dyrektor Archiwum Kościoła Pokoju, a na język polski z niemieckiego przetłumaczyli Agata Meler i ks. Paweł Meler.
Agnieszka Szymkiewicz
fot. Dariusz Nowaczyński