Kiedy MZEC puści ogrzewanie? – pytają mieszkańcy Świdnicy, podłączeni do miejskiej ciepłowni. Dostawca wyjaśnia, że decyzja o „odkręceniu” kurków w węzłach nie leży po jego stronie.
Ostatnie zimne dni sprawiły, że w mieszkaniach zrobiło się zimno. Nie każdy sam może decydować o włączeniu ogrzewania. – Kiedy świdnicki MZEC puści ogrzewanie? Podwyżki przyszły bardzo wysokie, a w domach poniżej 20 stopni? – pyta jedna z mieszkanek. – Wszyscy marzniemy, musimy włączać awaryjnie piecyki elektryczne, a to przecież koszty – dodaje inna.
– Decyzja o uruchomieniu ogrzewania nie leży po naszej stronie. MZEC dostarcza ciepło przez cały rok, a o tzw. odkręceniu kurka w poszczególnych węzłach cieplnych decyzję podejmują zarządcy, czyli spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe i to do nich należy kierować pytania – mówi Witold Tomkiewicz, rzecznik prasowy miejskich spółek.
Dodaje również, że MZEC nie odpowiada za różnice w cenach ogrzewania. – Odbiorcy ciepła z całego miasta mają takie same ceny w ramach swojej grupy taryfowej. Nie wnikamy jak spółdzielnie rozliczają się ze swoimi lokatorami – wyjaśnia.
Na razie MZEC swojej ceny po ostatniej podwyżce dla odbiorców nie zmienia. – Kolejna zmiana cen zależeć będzie od zmian taryfowych czynników kosztotwórczych: węgiel, cena uprawnień do emisji CO2, cena energii elektrycznej – mówi Tomkiewicz.
/red./