Jego życie jeszcze przed narodzeniem naznaczyła choroba nowotworowa. Hubert Świerzewski ma jednak szansę na wyzdrowienie. Cena za zdrowie jest gigantyczna. Rodzina i przyjaciele robią, co mogą, by zebrać potrzebne środki.
fot. za siepomaga.plMalwina 8 miesięcy temu urodziła zdrowego synka Huberta. Zdrowego tak jej się wydawało przez pierwsze dwa dni. Była najszczęśliwszą osobą na ziemi (jak to każda matka po porodzie). Dwa dni przed wyjściem ze szpitala, lekarz zaproponował jej dodatkowe badania, na które dostali grant. Zgodziła się bez zastanowienia. W dniu wyjścia ze szpitala dostała wyniki i druzgocącą diagnozę. Neuroblastoma w najgorszym stadium rozwoju. Jej noworodek miał raka, który rozwijał się już w jej brzuchu. W miejscu, gdzie nasze maleństwo powinno być najbezpieczniejsze. Tylko cud sprawił, że rodziła w tym szpitalu i poznała diagnozę tak wcześnie. Inaczej zapewne dowiedziałaby się znacznie później i na walkę byłoby już za późno. Po 4 dniach przewieziono ich do Przylądka Nadziei we Wrocławiu gdzie Hubert rozpoczął badania. Był najmłodszym pacjentem, u którego tak wcześnie zdiagnozowano chorobę – opisuje pani Jolanta, która jest w gronie osób wspierających rodzinę w walce o zdrowie Huberta.
W chwili obecnej Hubert ma 8 miesięcy, jest po 8 cyklach chemii i rozległej operacji wycięcia większej ilości guzów. Nowotwór dał wiele przerzutów: do kości potylicznej, twarzoczaszki, wątroby i móżdżku. Jeśli Hubertowi uda się przetrwać wszystkie chemie, niezbędne będzie podanie innowacyjnej szczepionki przeciw wznowieniowej w USA. Koszt takiego leczenia przy obecnym kursie walut to aż 1,5 mln złotych. Mamy dopiero 460 tys. a czas ucieka. Jeśli lekarze podejmą decyzję, że Hubert już może ją otrzymać musi natychmiast wyjechać do USA inaczej umrze. Organizujemy festyny, kiermasze, zrzutki, licytacje – wylicza pani Jolanta i zachęca do kliknięcia w linki:
Szczepionka nie jest refundowana w Polsce.
/opr.red./
