Wykupiliśmy wszystkie łóżka składane w dwóch powiatach – śmieje się harcmistrz Piotr Pamuła, zastępca komendanta Hufca ZHP w Świdnicy i ze wzruszeniem mówi o wielkim zaangażowaniu harcerzy i „cywilów”, którzy nieustannie od dwóch tygodni angażują się w akcje pomocowe na rzecz naszych wschodnich sąsiadów, uciekających przed coraz bardziej dramatycznymi działaniami wojennymi w Ukrainie. Jeszcze dziś z Lelewela 18 wyrusza kolejny transport darów.
– Nie jesteśmy jedyni, cała Polska stanęła do pomocy Ukrainie. I my również, jako Związek Harcerstwa Polskiego. Nazwaliśmy to „Dziś, jutro, pojutrze”. Motto nawiązuje do II wojny światowej, do Szarych Szeregów. dziś to walka zbrojna, jutro zwycięstwo, a pojutrze odbudowa kraju, a w wolnym kraju nauka, praca – mówi hm. Piotr Pamuła. Świdniccy harcerze pomagają rodzinom ukraińskim, które trafiają do Świdnicy, ale także zaangażowali się w pomoc dla miasta partnerskiego Świdnicy – Ivano-Frankivsk.
– Zaangażowaliśmy się również z bezpośrednią pomoc dla wojska na Ukrainie – mówi harcmistrz dodając, że na zakup np. kamizelek kuloodpornych czy hełmów, ze względu na wysokie koszty nie ma szans, ale zbierane są baterie, latarki, ciepłe skarpety, czapki, środki opatrunkowe, bandaże, kompresy. – Ofiarność ludzi jest wielka, a my z tymi darami jedziemy dalej. Przyjeżdżają do nas osoby, które zawożą zebrane rzeczy na granicę, a stamtąd trafiają do wojskowych.
– Mamy kilka hitów i możemy podpowiadać takie rozwiązania innym. W magazynie przy ul. Folwarcznej jest sporo butów i odzieży, ale naszym pomysłem było to, by od sponsorów pozyskać karty podarunkowe do różnych sklepów, z obuwiem, chemią, z jedzeniem, by nasi goście mogli zaopatrzyć się dokładnie w to, czego potrzebują. Matki przyjeżdżają z rzeczami dla siebie i dzieci w jednej reklamówce, dobranie rozmiaru i potrzebnych rzeczy nie jest łatwe. To rozwiązanie ułatwia sprawę – tłumaczy harcmistrz. Harcerze poprosili także sponsorów o wykupienie obiadów w jednym ze świdnickich barów. Talony trafiają do rodzin, które trafiły do rodzin, które znalazły schronienie w prywatnych mieszkaniach.
Wiele osób po prostu przynosi pieniądze. To dzięki nim harcerze wykupili rozkładane łóżka z materacami. – Wykupiliśmy takie łóżka w jednej z sieci w dwóch powiatach – śmieje się Piotr Pamuła. Będą potrzebne dla wyposażania miejsc, gdzie trafią goście z Ukrainy. Swoje mieszkania oferowali rodzice harcerzy. – Mamy w tej chwili mieszkanie o powierzchni 150 m2 z czterema olbrzymimi pokojami, które szykujemy i myślimy, że będzie tam miejsce dla 15 osób – dodaje harcmistrz. Jedni dają dużo, inni tyle, ile mogą. Harcerze ze szczepu „Dęby” prowadzą akcję „Braterski plecaczek”. – Jest 150 dzieci ukraińskich dzieci i to dla nich mają być takie plecaczki z wyprawką, zeszytami, kredkami, kolorowankami, pluszakiem – mówi harcmistrz. Harcerze będą także działać w szkole, pomagając ukraińskim kolegom i koleżankom.
Tymczasem w samym hufcu przy ul. Lelewela cały czas trwa zbiórka darów. – Jest pan Robert, kiedyś świdniczanin, w tej chwili mieszka w Koszalinie. Ma żonę Ukrainkę, której rodzina mieszka pod Lwowem. I właśnie oni już po raz drugi organizują transport, który trafi na wsie rozsiane dookoła Lwowa. Oni wszystkiego potrzebują, w sklepach nie ma nic. Aż nas ściska w gardle, jak słyszymy, w jakiej ludzie są sytuacji. Szykujemy żywność, pampersy, środki higieny, ale także pasy wojskowe dla służb obrony terytorialnej. Prosili też o kominiarki, ale na razie nie udało się ich zorganizować. Zbiórka dzisiaj (10 marca) trwa w Hufcu do 20.00, może jeszcze się uda – mówi hm. Violetta Sobczak. – Ważne jest to, że pomoc trafia do konkretnych osób. Wiemy, kto ją odbiera. Z poprzedniego wyjazdu mamy zdjęcia, wiemy, że to nie trafiło do wielkiego magazynu czy na TIR-a. Pierwszy transport we współpracy z panią Natalią i panem Maksymem, wyposażaliśmy konkretny batalion. Wojsko w pierwszym rzucie otrzymało śpiwory i karimaty – dodaje hm. Mariola Pamuła, komendantka świdnickiego Hufca.
– Przeżywamy ogromne emocje i wzruszenia. Przychodzą do nas nasi znajomi, którzy przyjęli Ukraińców pod swój dach i przyprowadzają te rodziny, które przyjeżdżają tylko z tym, co na sobie i w małym plecaczku. Te osoby, którym oferujemy pomoc, są niezwykle skromne, biorą tylko to, co niezbędne i dopytują, czy na pewno mogą. Chodzi o podstawowe rzeczy jak szczoteczki, mydło czy grzebień – mówi harcmistrz Mariola Pamuła, a hm. Violetta Sobczak dodaje, że znacznie godniejszym rozwiązaniem są karnety podarunkowe do sklepów.
– Jeszcze o jednej rzeczy chciałam powiedzieć, my jesteśmy takim centrum informacyjny. Ludzie mają do nas zaufanie, a ze względu na naszą działalność mamy doskonałe rozeznanie, gdzie i jaką pomoc można uzyskać. Nikt nie odejdzie bez informacji – mówi Violetta Sobczak.
Magazyn darów w siedzibie hufca przy ul. Lelewela 18 jest czynny do 11 marca od 8.00 do 20.00, a od 14 marca od 8.00 do 19.00 (z wyjątkiem sobót). Co jest potrzebne, harcerze informują poprzez profil Hufca ZHP na fb. lub telefonicznie 74 852 01 79.
/asz/