Świdniczanie niezwykle mocno włączyli się w akcje pomocy dla Ukrainy. Prowadzone są zbiórki, zapewniane jest schronienie oraz transport dla uchodźców. Nie brak również symbolicznych gestów wsparcia. W sobotę około stu biegaczy wzięło udział w biegu „Solidarni z Ukrainą”, który odbył się w Parku Centralnym.
– Jako grupa biegowa włączamy się w akcje charytatywne i społeczne z pełną odpowiedzialnością, że możemy nie tylko w ten sposób pokazać cenione przez nas wartości, ale również być wzorem do naśladowania. Dziś, kiedy liczy się każdy gest, również nie zamierzamy siedzieć bezczynnie. Poza pomocą rzeczową, poza pomocą jako wolontariusze, pragniemy pokazać również nasz wyraźny sprzeciw wobec wojny i naszą solidarność z narodem ukraińskim, w najlepszy sposób, jaki umiemy – wskazują członkowie Świdnickiej Grupy Biegowej, organizatorzy wydarzenia.
Uczestnicy sobotniego biegu nie walczyli o miejsca, czy o zwycięstwo. – Świdnica naprawdę spisuje się na medal jeśli chodzi o zbiórki i wszelkiego rodzaju wsparcie. Nie mogliśmy postąpić inaczej, niż zorganizować bieg będący wyrazem poparcia dla wolnej Ukrainy – podkreślał Jacek Gołębiewski ze Świdnickiej. – Niektórzy mówią, że gesty są niepotrzebne. Ale te gesty są bardzo potrzebne, bo one idą w świat i pokazują tym, którym dzisiaj bomby spadają na głowy, że z nimi jesteśmy. Możemy im pomagać tak, jak potrafimy – wskazywała z kolei prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska.
– Codziennie widzimy bardzo ponure wiadomości z Ukrainy. Widzimy kolejne zajęte miasta, kolejne zburzone domy, kolejne ofiary. Czekam, aż świat obudzi się nieco bardziej, bo to, co zrobiono do tej pory nie do końca skutkuje, nie do końca działa na tego psychopatę, który doprowadził świat do kryzysu, bo w kryzysie pogrążony będzie cały świat – mówiła prezydent. Przypominała również o wsparciu obecnie przekazywanym na Ukrainę. – Wysyłamy to, co możemy dla tych, którzy idą na front albo pracują w obronie cywilnej miast. Wysyłamy buty, kamizelki, hełmy, zestawy chirurgiczne oraz leki. Wysyłamy też nasze wsparcie i nasze serca. Będziemy to robić tak długo, jak będzie potrzeba. Będziemy przyjmować ich pod dachami naszych domów, będziemy ich żywić, będziemy ich wspierać. Za chwilę będziemy pomagać im tutaj żyć razem z nami. Wspierajmy się nawzajem, wspierajmy tych, którzy uciekli ze swojej ojczyzny – podkreślała, życząc wszystkim wspierającym wytrwałości w dalszym okazywaniu pomocy.
/mn/
fot. Dariusz Nowaczyński