Masz wolne mieszkanie, pokój lub inne lokum, którym możesz tymczasowo wspomóc uchodźców z Ukrainy? Dysponujesz samochodem osobowym lub autobusem i chwilą czasu aby pomóc? Jesteś lekarzem, pielęgniarką lub ratownikiem i możesz poświęcić trochę czasu potrzebującym? Prowadzisz firmę w regionie i możesz utworzyć miejsca pracy dla poszukujących jej osób? Za pośrednictwem świdnickiej inicjatywy społecznej „Dom poza Domem” koordynowana jest pomoc dla potrzebujących.
– Ruszyliśmy z planem na pomoc już w nocy z czwartku na piątek. Irytowało nas wyłącznie oglądanie tego, co dzieje się na Ukrainie. Uznaliśmy, że siedzenie na czterech literach i denerwowanie się nie ma sensu, w związku z czym zaangażowałem mieszkające u nas małżeństwo z Charkowa, a także zaczęliśmy zbierać ekipę. W pierwszej kolejności skupiliśmy się na tworzeniu bazy danych, czerpiąc z działań podejmowanych wcześniej przez Dawida Sobczyka z Marcinowic, w której zaczęliśmy gromadzić informacje o miejscach schronienia dla uchodźców. Zbudowaliśmy bazę danych wolontariuszy-kierowców. Kolejnym krokiem było stworzenie całodobowej infolinii w języku polskim. Od jutra rusza całodobowa infolinia w języku ukraińskim – opisuje koordynator inicjatywy „Dom poza Domem”.
– Staramy się nieść pomoc ukierunkowaną. Dostrzegamy, że brakuje koordynacji, brakuje przepływu informacji w ustrukturyzowanej postaci. Powinna powstać ogólnopolska strona służąca do zbierania informacji w sprawie tego, co jest faktycznie potrzebne na granicy, czego potrzebują ludzie przebywający w danym miejscu. Tego obecnie brakuje. Chcieliśmy to zapewnić chociaż lokalnie. Mamy teraz taką możliwość i skupiamy się na koordynacji pomocy. Jesteśmy w kontakcie z Wrocławiem, z dwoma ośrodkami pomocy dla tych, którzy przyjeżdżają. Codziennie mamy kontakt ze wszystkimi przejściami granicznymi. Na naszej stronie internetowej będziemy zamieszczać raporty dotyczące sytuacji na granicy po stronie polskiej oraz ukraińskiej, a także tego jak wygląda sytuacja we Wrocławiu oraz w Świdnicy. Można tam sprawdzić, ile miejsc dla uchodźców jest zajętych, a ile wolnych – mówi współtwórca projektu.
Jak dodaje, głównym celem „Domu poza Domem” jest przede wszystkim sprawne i skoordynowane niesienie pomocy. – Dzisiaj wysłaliśmy transport po sześcioosobową rodzinę, która przedzierała się przez Karpaty. Przewidywaliśmy, że dotrą do nas w piątek lub sobotę, ale dzisiaj rano dostaliśmy informację, że są już na granicy. Od razu wysłaliśmy po nich busa, już teraz mają zapewniony dach nad głową. Działamy tak, żeby koordynować wszelkie wysiłki związane z pomocą. Obecnie w całym kraju skupiamy się wyłącznie na wożeniu ludzi i zbieraniu dla nich darów. Jest to bardzo potrzebne, niemniej jednak warto zwrócić uwagę, że uchodźcy wsiąkają w nasz kraj, a cała pomoc – całe nasze serce – idzie na granicę, gdzie wkrótce może stać się niezdatna do wykorzystania. Nie dość więc, że to nie pomoże, to jeszcze będzie wymagało posprzątania. Dlatego tak ważna jest ukierunkowana pomoc. Trzeba też zacząć budować miejsca, w których będziemy dystrybuować pomoc dla osób potrzebujących, które już do nas dotrą – wskazuje.
Za pośrednictwem platformy „Dom poza Domem” gromadzone są również oferty pracy dla uchodźców. – Ci ludzie będą chcieli wrócić do normalności. Oni chcą tu wynająć mieszkanie, oni chcą ułożyć sobie życie. Część zapewne będzie chciała pojechać gdzieś dalej, ale prawda jest taka, że wielu z nich u nas zostanie – podkreśla koordynator akcji. Wskazuje przy tym, że pomocne będzie zorganizowanie jakiegokolwiek zajęcia dla uchodźców. – To też jest forma terapii. Widzę, jak zmieniło się zachowanie Ukraińców, którzy bardzo przeżywali całą sytuację. Dla tych ludzi istotne jest też, aby zwyczajnie spotkać się z kimś, kto rozmawia w tym samym języku. Trzeba też mieć na uwadze, że z dnia na dzień będzie wychodzić masa rzeczy, które będą rodzić jakieś problemy. Ludzie przyjeżdżają do Polski w różnym stanie psychicznym. Wczoraj jedna z kobiet dowiedziała się, że na wojnie zginął jej syn, a ona sama nie ma tutaj nikogo – podkreśla.
Zaznacza przy tym, że kluczową rolę pełnią wolontariusze. – Zgłasza się do nas masa wspaniałych ludzi, takich jak chociażby właścicielka hotelu „Pod Wierzbą”, czy też organizacje takie jak Fundacja Krzyżowa oraz Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej. Jest też masa prywatnych ludzi, którzy chcą w jakikolwiek sposób pomóc. Wiadomo, w kupie siła – każdy robi to, co potrafi. Bardzo mocno w działania zaangażowała społeczność ukraińska, która pracuje i mieszka na stałe w Świdnicy – dodaje.
– Ten zespół, z którym mam zaszczyt pracować, robi wspaniałą robotę. Staramy się stworzyć dla uchodźców chociaż namiastkę domu tym ludziom. Duża część z nas miała do czynienia z powodzią w 1997 roku, kiedy organizowaliśmy pomoc. Tam mierzyliśmy się z czymś zupełnie innym. Teraz mamy coś, czego jeszcze w tym kraju nie było. Trzeba działać wielotorowo, trzeba myśleć wprzód, trzeba patrzeć na to, czego ci ludzie będą potrzebować za dwa tygodnie lub za miesiąc. Pomoc nie zawsze jest potrzebna natychmiast. Za tydzień może się okazać, że zwyczajnie trzeba przewieźć matkę z dzieckiem do lekarza – podkreśla koordynator społecznej inicjatywy.
W ramach „Domu poza Domem” działa obecnie 20 wolontariuszy oraz 50 wolontariuszy-kierowców, a w jej bazie znajduje się 350 miejsc dla uchodźców. Całodobowa infolinia w języku polskim dostępna jest pod numerem telefonu: +48 74 884 10 49. Od czwartku działać będzie całodobowa infolinia w języku ukraińskim: +48 74 884 10 13.
Za pośrednictwem platformy obywatele Ukrainy można wyrazić chęć zapewnienia lokalu dla uchodźców, pomocy w transporcie, zapewnienia pomocy medycznej, opieki nad dziećmi, zaproponowania oferty pracy lub zgłoszenia innej formy wsparcia. „Dom poza Domem” ułatwi też uchodźcom zgłoszenia prośby o wsparcie w postaci schronienia, transportu, pomocy urzędowej, medycznej lub prawnej.
Michał Nadolski
[email protected]