Świdniczanie i goście spoza miasta mają do wyboru kilka ogólnodostępnych toalet, głownie w centrum miasta. Na rozwiązanie problemu miasto od lat wydaje krocie, ale czy to rozwiązuje problem? Przeczą temu raporty straży miejskiej.
Miasto od lat nie szczędzi pieniędzy by ci, których „na mieście” złapie pilna potrzeba, mieli godne warunki. Ogólnodostępna toaleta, poza dworcami kolejowym i autobusowym, znajduje się w podziemiach wieży ratuszowej, ale są też dwa samodzielne miejskie szalety. Ich remonty i utrzymanie kosztują krocie.
Publiczne wc w 2010 roku zostało za 155 tysięcy złotych urządzone w budynku przy placu Grunwaldzkim 11, tym samym, gdzie funkcjonuje Klub Bolko. Wejście jest niezależne i znajduje się z boku obiektu.
Drugi miejski szalet został urządzony wiele lat temu w tzw. domku mlecznym. Na początku XX wieku w Świdnicy właściciel dużego gospodarstwa rolnego postawił 3 domki, w których sprzedawane były mleko i nabiał. Do dzisiaj przetrwały dwa – na placu Grunwaldzkim i na placu św. Małgorzaty. Właśnie w tym drugim urządzono szalet miejski. Obiekt był dość pobieżnie odnawiany w latach 90-tych XX wieku. Mimo że domek ma niewielkie rozmiary – powierzchnia 49 m2, kubatura 117 m3 i dach o powierzchni 84 m2 – koszt kapitalnego remontu w roku 2014 oszacowano w sumie na 290 tysięcy złotych. Remont został wykonany w 2015 roku.
Obsługa i utrzymanie w dobrym stanie sanitarnym tylko dwóch miejskich szaletów w tym roku będzie budżet Świdnicy kosztowało ponad 134 tysiące złotych, a do tego dochodzi koszt wody, ścieków i ogrzewania, które ponosi miasto. Prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska w grudniu 2021 roku podpisała umowę na 2022 rok ze świdnicką frmą OLECH, która ma zapewnić zatrudnienie osób do obsługi, środki czystości, utrzymanie porządku wewnątrz i przed szaletami oraz drobnych napraw. Całość z wpływów ma trafiać do miejskiej kasy. Jak informuje rzeczniczka magistratu Magdalena Dzwonkowska, korzystanie z toalety na placu Grunwaldzkim, jak i na placu Świętej Małgorzaty podlega opłacie. Kwota skorzystania z pisuaru wynosi 1 zł, natomiast z kabiny 2 zł. Nie jest prowadzony roczny rejestr ilości wejść do toalety (pisownia oryginalna). Umowa z wykonawcą zawiera obowiązek miesięcznego przedstawiania wpływów z opłat za skorzystanie z szaletu, ale tych danych rzeczniczka nie podała. Szalet przy placu Grunwaldzkim jest czynny w dni powszednie od 8.00 do 17.00, w soboty od 8.00 do 14.00. WC przy pl. św. Małgorzaty jest otwarty w dni powszednie od 10.00 do 18.00, w soboty od 9.00 do 15.00. Oba są czynne także w każdą niedzielę, podczas której odbywa się Giełda Staroci, Numizmatów i Osobliwości, w godzinach od 8.00 do 16.00.
Nie wiadomo, jakim powodzeniem cieszą się przybytki, które sporo kosztują świdnickich podatników. Niestety, wiele osób, bez względu na zasobność portfela, wciąż wybiera zakamarki. Niedawno ruszył remont przejścia z Rynku w kierunku ulicy Różanej. Zaułek Świętokrzyski należał do najbardziej zasikanych miejsc w Świdnicy, choć o palmę pierwszeństwa mógłby walczyć z przejściem podziemnym pomiędzy dworcami kolejowym i autobusowym. W tym drugim przypadku „tradycja” jest silniejsza od nowych okoliczności, bo osób załatwiających potrzeby fizjologiczne nie zniechęcił ani kapitalny remont tunelu, ani dobre oświetlenie, ani nawet kamery. Do zmiany przyzwyczajeń nie zachęciły także estetyczne, odnowione toalety na dworcu Świdnica Miasto i nowa, na dworcu autobusowym. Zresztą oba te miejsca są systematycznie dewastowane.
Raporty straży miejskiej są pełne doniesień o osobach, przyłapanych na załatwianiu potrzeb fizjologicznych dosłownie wszędzie. Niechlubny rekord bezwstydu pobił w 2016 roku mężczyzna, który sikał przy latarni w samym Rynku, ale potrzeby fizjologiczne na środku ulicy potrafią także załatwiać kobiety. Galeria kadrów z miejskiego monitoringu jest bogata: