Strona główna 0_Slider „Już widzę tumany czarnego kurzu”. Żużel z ciepłowni na drogach między polami

„Już widzę tumany czarnego kurzu”. Żużel z ciepłowni na drogach między polami

0

– Już widzę tumany czarnego kurzu, gdy będzie kampania rzodkiewkowa – napisał do redakcji jeden z czytelników po spacerze między polami w podświdnickiej Słotwinie. To tutaj natknął się na góry czarnego żużlu z ciepłowni, których już znaczna część została wysypana na drogi rolne. Pada pytanie: czy to praktyka zgodna z prawem i z ochroną środowiska?

– Podczas spaceru po drogach polnych w okolicach Słotwiny zauważyłem, że droga wyrównywana jest szlaką. W pierwszej chwili pomyślałem, że być może jest to tylko doraźna naprawa jakiejś niewielkiej części drogi. Niestety, jak się okazało szlaka jest „wszędzie” i nadal sukcesywnie jest nawożona z ciepłowni Zawiszów. Dzisiaj jadąc małą obwodnicą Świdnicy zauważyłem, że szlaka jest również rozsypywana na drodze polnej znajdującej się wzdłuż wspomnianej obwodnicy. Już widzę tumany czarnego kurzu, gdy będzie kampania rzodkiewkowa. Nie wiem, czy takie praktyki są zgodne z przepisami dotyczącymi ochrony środowiska? Czy ciepłownia może w ten sposób utylizować szlakę a gmina powinna w ten sposób naprawiać drogi? – zapytał czytelnik w liście, nadesłanym do redakcji 31 stycznia 2022r.

Mimo że budzi kontrowersje, szlaka z ciepłowni jest wykorzystywana jako materiał utwardzający bardzo chętnie przede wszystkim ze względu na niskie koszty. Nic więc dziwnego, że nie brak na nią amatorów na ten materiał, choć są istotne obwarowania, dotyczące zarówno tego, kto może wykorzystywać szlakę, gdzie i ile można jej użyć oraz pod jakimi warunkami.  Jednym z najistotniejszych warunków jest ten, by nie dopuścić do pylenia.

Żużel jest materiałem powstającym w wyniku spalania węgla, a co powinno się z nim dziać z tym produktem ubocznym, ściśle stanowią przepisy. „Powstający przy produkcji ciepła żużel (szlaka) jest ujęty w ministerialnej klasyfikacji odpadów w dziale 10 01 „odpady z elektrowni i innych zakładów energetycznego spalania paliw pod pozycją 01. Nie jest ujęty w wykazie odpadów szkodliwych. (Rozp.Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa z dnia 24 grudnia 1997 r. w sprawie klasyfikacji odpadów). Spółka posiada umowę z firmą wyspecjalizowaną w odbiorze odpadów. Do niej trafia około 50% pozostałości po spalaniu węgla. Pozostała część oddawana jest za darmo zainteresowanym osobom fizycznym, które zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska mogą użyć go na własne potrzeby i na własnym terenie.” – na pytanie o sposób zagospodarowania żużla odpowiedział 2 lutego 2022r. Witold Tomkiewicz, rzecznik prasowy Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej. Rzecznik przekonuje, że to materiał sprawdzony: „Żużel składa się z niespalonych części węgla i skały płonnej. W roku 2010 robiliśmy badania naszego żużla pod kątem promieniotwórczości – nie wykazały niczego niepokojącego. Jesteśmy pod stałą kontrolą WIOŚ, która kontrolowała również prawidłowość zagospodarowania odpadów. Kontrola zakończyła się bez uwag.” Na prośbę o udostępnienie raportu pokontrolnego WIOŚ oraz wyników wspomnianych badań odpowiedź nadeszła po trzech tygodniach. Rzecznik 22 lutego pisze: „Protokół z kontroli WIOŚ, która objęła znacznie szerszy zakres niż ten określony w Pani wniosku jest dostępny do wglądu w siedzibie firmy.”  Z kolei: „Badania zostały zlecone przez firmę wykorzystującą naszą szlakę, nie są naszą własnością, stąd brak zgody na powielanie. Badania możemy udostępnić do wglądu w naszej siedzibie przy ul. Pogodnej 1.”  Co zmieniło się w ciągu trzech tygodni, że odpowiedź jest zupełnie inna niż pierwotnie?

„W poczuciu odpowiedzialności i solidarności społecznej”

Zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska z 10 listopada 2015 roku, żużel znajduje się na liście odpadów, które mogą być wykorzystywane na potrzeby własne przez osoby fizyczne lub jednostki organizacyjne, niebędące przedsiębiorcami.

Rzecznik gminy Świdnica Janusz Waligóra kategorycznie zaprzeczył, by to właśnie gmina żużlem z miejskiej ciepłowni utwardzała drogi gruntowe w okolicach Słotwiny. Jak udało się ustalić i uzyskać potwierdzenie, materiał pozyskał i użył Andrzej Litwińczuk, właściciel, producent warzyw. ” Produkcją rolną zajmujemy się od kilku pokoleń. Gospodarstwo zostało założone w 1970 roku przez naszych dziadków. Od 2003 wyspecjalizowane przez właściciela Andrzeja Litwińczuka na szerokiej skali produkcję rzodkiewki oraz cebuli dymki. Wiele lat pracy i doświadczenia zaowocowało tym, że w chwili obecnej jesteśmy w czołówce producentów rzodkiewki gruntowej w Europie.” – czytamy na stronie przedsiębiorstwa rolnego.

Zamiast Andrzeja Litwińczuka, w jego imieniu odpowiedzi na pytania przesłał radca prawny Grzegorz Zalizowski. Po pierwsze więc, jako kto Andrzej Litwińczuk pozyskał i wykorzystał żużel?  – „Mój Klient pragnie podkreślić, że nie wykorzystuje żużla przy prowadzonej działalności. Uzupełnienie ubytków na terenie, o którym Pani wspomina, nie miało związku z działalnością zawodową i zostało wykonane w ramach aktywności prywatnej, wyłącznie z poczucia odpowiedzialności i solidarności społecznej mojego Mocodawcy, zważywszy na uprzedni, bardzo zły stan nawierzchni, który utrudniał, a wręcz uniemożliwiał bezpieczne poruszanie się tą drogą. Żużel otrzymany przez mojego Klienta został przeznaczony na realizację celów prywatnych, co było zgodne z wolą stron” – odpowiada radca prawny, ale nie precyzuje, o jakie strony chodzi. – „Rzeczona droga nie jest własnością mojego Klienta, który dokonując uzupełnień ubytków w nawierzchni, o którym Pani wspomina, kierował się wyłącznie dobrem wspólnym wszystkich użytkowników tej drogi. Podkreślić należy, że zrealizowane czynności istotnie poprawiają poziom bezpieczeństwa i komfortu w tym zakresie” – odpowiada radca prawny na pytanie o własność drogi.

Drogi należą do gminy. – Tut. Urząd nie wyrażał zgody na utwardzanie szlaką z ciepłowni dróg transportu rolnego służących do obsługi przyległych pól w okolicy Słotwiny; Urząd Gminy uzyskał informację o utwardzaniu w/w dróg szlaką – poinformował rzecznik prasowy gminy Świdnica, dodając, że szlaka z ciepłowni nie jest wykorzystywana do utwardzania dróg w innych lokalizacjach na terenie gminy.

Na pytania, od kiedy Andrzej Litwińczuk korzysta z żużla i ile kilometrów dróg rolnych dotychczas wyrównywał oraz ile kg lub ton szlaki zużył, jego prawnik odpowiada: Mój Mandant podkreśla, że był to pierwszy raz (pierwszy rok) wykonania uzupełnienia ubytków w przedmiotowym zakresie. Pan Andrzej Litwińczuk pragnie zaprzeczyć, aby dokonał uzupełnień istotnych braków w nawierzchni, które mogą być mierzone w kilometrach. Przedmiotowy odcinek to według szacunków nie więcej niż kilkaset metrów. Wykonane uzupełnienie było niewielkie tzn. wyłącznie takie, które okazało się niezbędne do poprawy poziomu bezpieczeństwa.” W pytaniach, przesłanych Andrzejowi Litwińczukowi nie wskazaliśmy umiejscowienia dróg polnych, które miałby utwardzać szlaką. Dotyczyły całego obszaru, gdzie znajdują się pola będące własnością lub pozostających w dzierżawie Andrzeja Litwińczuka lub jego przedsiębiorstwa. Rzecznik MZEC-u tymczasem twierdzi: „Właściciel pół w Słotwinie odbiera od nas żużel od kilku lat i bardzo dobrze orientuje się w zasadach jego zastosowania.” „Na wytworzone w roku 2021 5600 Mg szlaki odbiorcy indywidualni odebrali 2200 Mg (ton, przyp. red.) w tej liczbie znajduje się również odbiorca ze Słotwiny.” Pozostała część wg informacji Witolda Tomkiewicza została odebrana i zutylizowana przez firmę Remondis, wyłonioną do tego zadania w drodze zapytania ofertowego.

Wewnętrzna analiza pylenia

Rozporządzenie ministra środowiska, dopuszczające wykorzystanie żużla do utwardzania dróg, zawiera ograniczenia i warunki. Jeden dotyczy ilości, jaką można wykorzystać (0,15Mg/m2), a drugi – wykonanie utwardzenia w taki sposób, by uniemożliwić pylenie. Na pytania, jak  realizuje te zapisy, otrzymaliśmy odpowiedzi: „Mój Mocodawca pragnie podkreślić, że przy każdym spośród podejmowanych działań dąży do poszanowania powszechnie obowiązujących uregulowań związanych z ochroną środowiska, unikając naruszeń w tym zakresie. Mój Klient zaznacza, że przedmiotowe uzupełnienia zostały wykonane w sezonie zimowym, zaś po przeprowadzonej wewnętrznej analizie nie stwierdzono zagrożenia pyleniem.” Jak Andrzej Litwińczuk sprawdza, by do utwardzenia użyć tyle szlaki, ile jest w rozporządzeniu, ani w jaki sposób została przeprowadzona „wewnętrzna analiza” w kwestii pylenia, radca prawny nie precyzuje.

Osobną kwestią pozostaje używanie odpadu z ciepłowni w pobliżu upraw roślin, które mają trafić na talerze. Na pytanie o to, czy Andrzej Litwińczuk zna skład chemiczny wysypywanego na rolne drogi żużla i czy taki materiał, usypany w pobliżu roślin, może mieć na nie wpływ, otrzymaliśmy odpowiedź: „Mój Mocodawca podkreśla, że nie dokonywał jeszcze wysiewu, w związku z powyższym nie ma żadnego zagrożenia dla upraw, które de facto nie istnieją.”

Wreszcie pozostaje odpowiedź na pytanie, dlaczego do utwardzenia nie został wykorzystany materiał naturalny jakim jest kruszywo, który nie będzie budził żadnych kontrowersji. „Podnoszę, że mój Mandant usuwając ubytki kierował się przede wszystkim odruchem społecznym, który został przyjęty z uznaniem przez użytkowników tej drogi. Wykonanie utwardzenia powierzchni kruszywem to znaczny wydatek, który winien być poniesiony przez umocowany normatywnie podmiot.” Warto podkreślić jeszcze raz, że pytania nie dotyczyły wyłącznie jednej drogi gruntowej.

O komentarz zwróciliśmy się do wrocławskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. „WIOŚ we Wrocławiu do chwili obecnej nie otrzymał zgłoszenia dotyczącego podanego Przez Panią zdarzenia w terenie. W związku z powyższym, kwestię przeanalizowaliśmy w aspekcie prawnym i dokumentacyjnym. Ze wstępnych ustaleń wynika, iż dopuszcza się stosowanie niektórych rodzajów odpadów do wykorzystania w celu utwardzenia powierzchni terenów lub remontów dróg (na podstawie rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 11 maja 2015 r. w sprawie odzysku odpadów poza instalacjami i urządzeniami). Jednocześnie ww. rozporządzenie zakłada, iż takie działania winny być prowadzone w sposób uniemożliwiający pylenie oraz nie powinny zakłócać stanu wody na gruncie itd. (…) W przypadku osób fizycznych nie było i nie ma obowiązku prowadzenia kart przekazania odpadów. Pragnę nadmienić, iż WIOŚ kontrolował Przedsiębiorcę MZEC, a nie zarządzającego czy właściciela drogi, na której magazynowane są odpady. Stąd kontrola dotyczyła innych zagadnień i przyjęcie, iż WIOŚ prowadził kontrolę bez uwag, nie jest adekwatne do sytuacji wykorzystywania żużli na drodze gruntowej nienależącej do MZEC, a innego właściciela. Mając na uwadze powyższe, można uznać, że magazynowane są odpady w miejscu na ten cel nieprzeznaczony, wobec czego kompetencje do zobowiązania właściciela terenu (drogi) do usunięcia odpadów ma organ Gminy. Niezależnie od powyższego, WIOŚ we Wrocławiu podejmie działania w terenie w celu sprawdzenia stanu rzeczy.” – informuje Beata Merenda, rzeczniczka WIOŚ we Wrocławiu.

Agnieszka Szymkiewicz
Zdjęcia nadesłane przez czytelnika.

Poprzedni artykułLeasing pracowniczy a składki ZUS: co trzeba wiedzieć?
Następny artykułZderzenie na Okrężnej [FOTO]