Ponad trzy promile alkoholu w organizmie miał 42-letni kierujący, który doprowadził do zdarzenia drogowego na tzw. łączniku autostradowym, na wysokości Mielęcina i nie zważając na nic ruszył w dalszą drogę. Po kilkuset metrach mężczyzna został ujęty przez świadka i uczestnika zdarzenia. Za swoje działania kierujący odpowie teraz przed sądem.
– W poniedziałek, 15 listopada po godzinie 14.00 policjanci ze świdnickiej drogówki otrzymali zgłoszenie, że na drodze powiatowej nr 3396D na wysokości miejscowości Mielęcin podczas manewru wyprzedzania doszło do zdarzenia drogowego z udziałem dwóch pojazdów – samochodu osobowego oraz samochodu ciężarowego – mówi Magdalena Ząbek ze świdnickiej policji. Na miejsce skierowano służby ratunkowe.
– Po przyjeździe na miejsce okazało się, że groźnie brzmiące zgłoszenie dotyczące zdarzenia drogowego zakwalifikować można jako kolizję, bowiem uczestnicy nie odnieśli obrażeń. Policjanci na miejscu ustalili sprawcę kolizji, którym okazał się kierujący pojazdem marki Renault 42-letni mieszkaniec powiatu świdnickiego. Mężczyzna po zdarzeniu nie zatrzymał się i próbował oddalić się z miejsca. Dalszą jazdę uniemożliwili mu uczestnik oraz świadek zdarzenia – relacjonuje Ząbek.
42-latek był kompletnie pijany. Badanie stanu trzeźwości mężczyzny wykazało, że ma on ponad trzy promile alkoholu w organizmie. – Mundurowi ustalili, że kierowca Renault jadąc drogą powiatową 3396D na wysokości Mielęcina, podczas manewru wyprzedzania, doprowadził do kolizji drogowej z prawidłowo jadącym pojazdem marki MAN. Za spowodowanie kolizji 42-latek już został ukarany mandatem oraz punktami karnymi, a za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości odpowie teraz przed sądem. Zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi mu kara pozbawienia wolności do 2 lat – dodaje rzecznik świdnickiej komendy, kierując przy tym słowa uznania dla obywatelskiej postawy mężczyzn, którzy przerwali dalszą jazdę pijanego kierowcy.
/KPP Świdnica, opr. mn/
