Jeszcze w tym roku ma zostać wyłoniony wykonawca prac projektowych, który zajmie się przygotowaniem dokumentacji niezbędnej do rozpoczęcia budowy południowo-zachodniej obwodnicy Świdnicy. Wiadomo już, że opracowanie projektu potrwa dłużej niż do niedawna planowano. Wyczekiwane od wielu lat drogowe obejście miasta miałoby szansę powstać do 2028 roku, przy czym realizacja prac będzie uzależniona od pozyskania zewnętrznych środków. – Po raz kolejny podejmujemy próbę dopchania kolanem budowy obwodnicy Świdnicy. Mam nadzieję, że nam się to uda – deklaruje Maciej Gleba, dyrektor wydziału dróg i infrastruktury miejskiej Urzędu Miejskiego w Świdnicy.
Starania związane z budową południowej obwodnicy trwają od ponad 20 lat. Podczas piątkowego posiedzenia Rady Miejskiej w Świdnicy dyrektor Gleba przypominał, że pierwsze kroki w sprawie stworzenia drogowego obejścia miasta świdniccy samorządowcy podjęli w 1999 roku. W porozumieniu z gminą Świdnica oraz starostwem powiatowym zlecono sporządzenie studium techniczno-ekonomicznego, a także koncepcji programowo-przestrzennej. – Były to materiały koncepcyjne, które pozwoliły nam na dokonanie wyboru ostatecznego przebiegu tej obwodnicy. To było otwarcie oczu na rozmiar tej inwestycji – przywoływał szef wydziału dróg i infrastruktury miejskiej w świdnickim magistracie.
Kolejne lata nie przybliżały Świdnicy do rozpoczęcia budowy wyczekiwanej obwodnicy. – Marszałek spierał się z wojewodą oraz Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad o to, kto w zasadzie odpowiada za przygotowanie dokumentacji obejścia Świdnicy, ponieważ w przebiegu miasta mamy zarówno drogę krajową nr 35, jak również dwie drogi wojewódzkie nr 382 i 379. W związku z tym spierano się, na których odcinkach kto ma finansować budowę obwodnicy. Trwało to latami. Związki między GDDKiA, wojewodą oraz marszałkiem były różne – nie zawsze służące miastu Świdnica – mówił Gleba. – Światło w tunelu pojawiło się w 2010 roku, ponieważ ówczesny rząd pozwolił GDDKiA zlecić opracowanie dokumentacji technicznej budowy obejścia miasta Świdnicy. Przetarg wygrała firma Scott Wilson, która za 2,5 mln złotych przygotowała dokumentację obejścia Świdnicy, wraz z wyborem optymalnego wariantu po stronie południowo-zachodniej. Ta obwodnica z 2010 roku miała kosztować 460 mln złotych – przypominał dyrektor.
Bez pomocy z zewnątrz miasto nie miało jednak szans na samodzielne podjęcie budowy. Z tego względu wielokrotnie zwracano się do kolejnych rządów o uwzględnienie drogowej inwestycji w krajowych planach budowy dróg. Apele w tej sprawie kierowali posłowie Ziemi Świdnickiej, władze miasta, a także mieszkańcy. – Niestety Świdnica ma taką przypadłość, którą widzę będąc wieloletnim pracownikiem samorządu, że jak w magistracie rządzi jedna opcja, to w rządzie jest inna opcja. W związku z tym bardzo trudno jest znaleźć przełożenie oczekiwań samorządu na decyzje rządu. I tak się stało w tym przypadku. Jako miasto bardzo mocno zaangażowaliśmy się w pomoc GDDKiA i uzyskanie decyzji środowiskowej. Mocno zirytowało nas, że mimo tego, że GDDKiA uzyskała pozwolenie na budowę tej obwodnicy, to rząd nigdy nie znalazł akceptacji dla pomysłu jej budowy. W związku z tym cały nasz trud poszedł za drzwi – wskazywał Gleba.
Nadzieje na realizację inwestycji dodatkowo oddaliły się wraz z rozpoczęciem prac projektowych przy planowanej drodze ekspresowej S5, łączącej Wrocław ze Świdnicą, Wałbrzychem i węzłem S3 w Bolkowie. Wszystkie opracowane warianty przebiegu tej trasy zakładającą budowę S5 na północ od Świdnicy. Takie rozwiązanie umożliwiłoby odciążenie obecnego, miejskiego odcinka drogi krajowej nr 35, jednak nie rozwiązałoby problemu związanego z ruchem tranzytowym na drogach wojewódzkich przebiegających przez miasto.
W tej sytuacji, po dwudziestu latach starań i wobec braku rządowych planów w tym zakresie, inicjatywę w sprawie drogowej inwestycji ponownie postanowili przejąć samorządowcy. W 2020 roku zarząd województwa dolnośląskiego zaproponował władzom Świdnicy podjęcie wspólnych działań związanych z przygotowaniem nowego projektu obwodnicy. Zgodnie z zawartym porozumieniem, niezbędna dokumentacja miała zostać opracowana w latach 2021-2022, a związane z tym wydatki miały zostać pokryte w połowie ze środków województwa i w połowie z budżetu miasta. – Sądziliśmy, że proces projektowy będzie skomplikowany, ale nie aż tak, jak się okazało w życiu. Dzisiaj budowa dróg, obwodnic miejskich wymaga wielu działań w sferze środowiska. Przygotowanie raportów środowiskowych, które będą odpowiedzią na to, na ile obwodnica będzie kolidowała z ochroną przyrody, zajmuje ponad rok czasu. Kiedy nabraliśmy więcej doświadczenia – pojechaliśmy do GDDKiA po nauki – okazało się, że proces projektowy obwodnicy zajmuje okres trzech lat – tłumaczył dyrektor wydziału dróg.
– W związku z tym, wspólnie z zarządem województwa doszliśmy do przekonania, żeby „na spokojnie” wybrać w tym roku dobrą firmę projektową, która w perspektywie roku 2022-2024 będzie w stanie taką dokumentację przygotować. Ona z kolei umożliwi nam dalszy dialog ze służbami administracji rządowej i samorządowej stopnia wojewódzkiego, co do dalszych losów realizacji tej inwestycji. Dzisiaj zakładamy, że jeżeli uda nam się uzyskać zewnętrzne źródło finansowania – a marszałek województwa cały czas deklaruje przekazanie 50% środków – to obwodnica świdnicka ma szansę zaistnieć w roku 2028 – wskazywał Gleba. Zaznaczył przy tym, że zarząd województwa postawił kilka warunków związanych z inwestycją. – Ta obwodnica nie może kosztować 460 mln złotych w kosztach z 2010 roku. Ona ma się zamknąć kwotą nieprzekraczającą wiele 200 mln złotych. W takich parametrach tą obwodnicę mamy projektować. W związku z tym, to nie będzie obwodnica tak „wypasiona”, jak tamta z 2010 roku. Tam nie będzie 26 obiektów inżynieryjnych – estakad, węzłów bezkolizyjnych. To będzie normalna droga. Zarząd województwa mówi jasno: „nas interesuje obejście drogi wojewódzkiej, nas droga krajowa nie interesuje” – przywoływał urzędnik.
Jak zaznaczał Gleba, budowa obwodnicy ma wpłynąć nie tylko na wyprowadzenie ze Świdnicy ruchu ciężarowego poruszającego się trasami wojewódzkimi. – Za chwilę wznowiony zostanie ruch na linii kolejowej nr 285 Świdnica-Wrocław i zintensyfikowany zostanie ruch na linii kolejowej nr 137. Jeżeli zmaterializują się plany kolejarzy, to w ciągu godziny przez 20 minut przejazdy kolejowe w Świdnicy będą zamknięte. Już dzisiaj jest sajgon. Jadąc drogą wojewódzką nr 382 od strony Dzierżoniowa między godziną 13.00 a 15.00 korek kończy się w Boleścinie. Tak jest dzisiaj, a nie są jeszcze wznowione połączenia kolejowe. Jak nam pozamykają te przejazdy, to my się się po prostu udusimy. W tym momencie obwodnica jest nam niezbędna do tego, żebyśmy jako miasto normalnie funkcjonowali – wskazywał dyrektor.
Michał Nadolski
[email protected]