Pod znakiem zapytania stoi dalsze funkcjonowanie miejskiej komunikacji w Świebodzicach, a wkrótce problemem może stać się wywóz śmieci z miasta – zaalarmował burmistrz Świebodzic Paweł Ozga. Burmistrz nie może porozumieć się z grupą 13 radnych. Nie zgadzają się na dotację do autobusów i – zdaniem burmistrza – bez jakiejkolwiek kalkulacji obniżyli ceny odbioru odpadów tak, że na wywóz może zabraknąć 2 miliony złotych.
Burmistrz Ozga od dawna jest w konflikcie z trzema klubami w Radzie Miejskiej, które swoimi 13 głosami wygrywają każde głosowanie. Nie godzą się na absolutorium, zmieniają uchwały budżetowe, drastycznie obniżyli pensję burmistrza. Konflikt nie słabnie, mimo że radni przegrali próbę odwołania burmistrza w drodze referendum. – Chcą zrobić wszystko, żebym odszedł, ale nawet jak będę miał zarabiać najniższą krajową, nic z tego – mówi Ozga. Burmistrz czuje się jednak już tak bezradny, że postanowił zaapelować do radnych opozycyjnych poprzez media.
– Na ostatniej sesji radni nie przyjęli uchwały o przekazaniu z budżetu 450 tysięcy złotych na dofinansowanie komunikacji miejskiej. Brakuje środków na paliwo i opłaty, związane z utrzymaniem taboru – mówił burmistrz podczas dzisiejszego spotkania z mediami w ratuszu. Przypomniał, że miejska komunikacja została przez gminę zlecona ZGM-owi i pozostaje bezpłatna. – Były propozycje, by wprowadzić bilety za symboliczną złotówkę, ale koszty druku, dystrybucji i kontroli sprawią, że nie przyniesie to dodatkowych środków. Gmina stawia na ekologię, chcemy, by mieszkańcy rezygnowali z samochodów na rzecz zbiorowej komunikacji i zależy nam na utrzymaniu bezpłatnych autobusów – podkreślał. Jak wyliczył prezes ZGM Grzegorz Cabanek, koszty wzrosły od 2018 roku drastycznie. Olej napędowy jest o 1,7 złotego droższy na każdym litrze. Skończyła się również gwarancja dla miejskich autobusów i trzeba płacić za serwis i naprawy. By zmniejszyć koszty, zlikwidowano dwie linie, ale dało to oszczędność tylko około 200 tysięcy złotych. – Nie wiem, co będzie, jeśli radni nie zgodzą się na dotację. Zrobię wszystko, by utrzymać miejskie autobusy, ale możliwe, że przez jakiś czas nie będą jeździły – mówi Swidnica24.pl burmistrz i apeluje do radnych, by wyrazili zgodę na dotację. Rocznie z miejskiej komunikacji korzysta ok. 18 tysięcy pasażerów.
Szef miasta wskazuje, że może być jeszcze jeden poważny problem. – W lipcu stawka dla jednego mieszkańca za miesięczny wywóz śmieci została podniesiona z 19.90 zł do 31 złotych, a trzeba dodać, że właśnie na takim poziomie ok. 30 złotych są opłaty w sąsiednich gminach. Podwyżka była oparta o rzetelnie przygotowaną kalkulację. Tymczasem 4 października radny Marek Gąsior zgłosił projekt uchwały zmieniającej stawkę na 22 złote. Nie szła za tym żadna ocena kosztów. Z tego powodu spółka poniesie stratę 2 milionów złotych – mówił burmistrz, dodając – można spróbować zlecić wywóz odpadów komu innemu, ale co z naszą spółką? Co z pracownikami?
Z przygotowanego przez urząd zestawienia wynika, że mieszkaniec Świebodzic w 2019 roku wyrzucał rocznie 447 kilogramów śmieci, a obecnie – 519 kg. Średnia dla kraju to 324 kg. Jak podał Sławomir Sprawka, dyrektor wydziału nieruchomości i ochrony środowiska w świebodzickim magistracie, stawki za odbiór poszczególnych frakcji odpadów wzrosły drastycznie. Tona tzw. gabarytów w 2017 roku kosztowała 220 złotych, w tym roku – 946 złotych.
O komentarz poprosiliśmy radnego Marka Gąsiora. – Nie widziałem żadnego oświadczenia (nie informowaliśmy radnego o oświadczeniu, prosiliśmy o komentarz, przyp. red.). Nie mam teraz czasu. Zawsze to, co robię, robię dla dobra mieszkańców – stwierdził i rozłączył rozmowę telefoniczną.
O komentarz poprosiliśmy także Bogdana Kożuchowicza, obecnie radnego, a wcześniej burmistrza Świebodzic i inicjatora przejęcia komunikacji zbiorowej przez miasto. Do czasu publikacji nie odpowiedział na prośbę.
Agnieszka Szymkiewicz