Wprawdzie polskie przepisy nie zezwalają na ślub osób tej samej płci, ale mieszkanki Świdnicy znalazły wyjście prawne, zbliżone w statusie do ślubu cywilnego – relacjonuje „Gazeta Wyborcza” opisując historię 24-letniej Angeliki oraz 31-letniej Marleny.
Angelika oraz Marlena są razem od 5 lat. Tydzień temu postanowiły sformalizować swój związek – na tyle, na ile pozwala polskie prawo. Podczas uroczystości w jednej z podświdnickich wsi para wygłosiła słowa przysięgi i podpisała dokumenty przygotowane przez notariusza. Dziewczyny spisały testament, a także wzajemnie zapewniły sobie prawo do swoich nieruchomości oraz do wiedzy medycznej o sobie. Na ślub zorganizowany w stylu amerykańskim zaproszono jedynie osoby, które są parze życzliwe.
Jak wyjaśniają w rozmowie z „Wyborczą” świdniczanki, na początku nie chciały upubliczniać informacji o swoim ślubie. – Ale wszyscy zaczęli udostępniać zdjęcia i dziś chyba już wszyscy wiedzą, że w Świdnicy odbył się lesbijski ślub – wskazuje Angelika. – Więc uznałyśmy, że nie ma sensu się ukrywać – dodaje Marlena.
– Wiele młodych dziewcząt, które są lesbijkami, nie widzi swojej przyszłości. My chciałyśmy pokazać, że można inaczej. Że jest jakaś ścieżka, którą można pójść – mówi w rozmowie z „Wyborczą” Angelika. – To chyba jest nasza siła, że mamy wokół siebie same życzliwe osoby. I w domu, i w pracy, i wśród znajomych. Nikt nie robi z naszej orientacji problemu – zaznacza Marlena.
Więcej o historii Angeliki oraz Marleny w „Gazecie Wyborczej”.
/Gazeta Wyborcza, opr. mn/