Strona główna Kultura „Emotywny zip”. Nowa książka poetycka Tomasza Hrynacza

„Emotywny zip”. Nowa książka poetycka Tomasza Hrynacza

0

Kilka dni temu w szczecińskim wydawnictwie „Forma” ukazał się najnowszy tom wierszy Tomasza Hrynacza pt. „Emotywny zip”. Jest to druga po „Psie gończym” książka  świdnickiego poety, która ukazała się w tym roku. Obie pozycje zostały wydane przez „Formę”, wydawnictwo Anny i Pawła Nowakowskich, z którym autor współpracuje od 2010 roku.

Mimo że „Pies gończy” został wydany na początku czerwca, już zebrał kilka pozytywnych opinii. Maciej Melecki, poeta, krytyk literacki, dyrektor Instytutu Mikołowskiego im. Rafała Wojaczka w Mikołowie dostrzega: Różnorakość wierszy (czyt. w „Psie gończym”) jest na tyle optymalna, że tworzy bardzo wyboistą lekturę, powodującą niemal turbulentne ciągi – uruchamiające rozwidlające się w efekcie wrażenia, gęste i długie, będące podobraziem dla ujawniających się sensów i namysłów odnośnie życia w jego kieracie permanentnego zawirowaniu. Prawie każdy wiersz uderza jak kastet, podcina dech, doprowadza do skulenia. A jednocześnie wywołuje powidokowe kręgi, po których, jak na kliszy, wyłania się negatyw prędko pokazujący to, do jakiego stopnia szereg uruchamianych i trącanych językiem rzeczy jest po prostu widmowy. „Pies gończy” jest jakowąś kwintesencją – jest w nim Hrynacz całkowity!

T. Hrynacz

Tomasz Hrynacz od ponad dwudziestu lat swoje wiersze drukuje w pismach ogólnopolskich i zagranicznych. Publikował m.in. w paryskiej „Kulturze”, „Kresach”, „brulionie”, „Odrze”, „Dekadzie Literackiej„, „Tytule”, „Zarysie„, „Twórczości”. Debiutował w 1997 roku książką „ Zwrot o bliskość”, wydaną w Krakowie, w Bibliotece „Studium”. W latach 1998–1999 współpracował z poznańskim „Czasem Kultury”. W latach 2002–2006 współredagował kwartalnik literacki „Poetica”, na łamach którego pisał o współczesnych książkach poetyckich. Obecnie jest redaktorem kwartalnika literacko- kulturalnego „eleWator” wydawanego przez Fundację im. Henryka Berezę w Szczecinie. Poezję jego przetłumaczono na język angielski, chorwacki, czeski, francuski, kataloński, niemiecki, rosyjski, serbski i ukraiński.

Poeta i krytyk literacki Rafał Kasprzyk w taki sposób odczytuje najnowszy tom autora:Zdaje się, że świat stworzony przez Hrynacza w jego najnowszej książce jest nie tylko entropijny – dążący właśnie do pewnej równowagi – ale przede wszystkim, dzięki autonomicznemu językowi ciemności stworzonemu w „Psie gończym”, nosi bardzo wyraźne znamiona monizmu, czyli poglądu filozoficznego sprowadzającego wyjaśnienie, a tym samym zrozumienie rzeczywistości do jednej zasady. Tą zasadą dla Hrynacza jest po prostu miłość.Pomijając dalsze konotacje filozoficzne, wystarczy tylko powiedzieć, że w poezji autora „Emotywnego zipa” świat staje się jeden, niepodzielny, zespolony w pewną całość, gdzie zanika dwubiegunowość materii, z którą zmagał się w książce wcześniejszej (czyt. „Pies gończy”), a światło i ciemność stają się jednym bytem. Oczywiście ma to niestety swoje daleko idące konsekwencje: jest w tych wierszach jakiś dramatyzm, a nawet jakaś forma rozpaczy jednostki, którą Hrynacz próbuje zamaskować, przykryć tymi wszystkimi dobrymi chwilami, bo to, że takich właśnie chwil spełnienia jest w wierszach wiele, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Z drugiej jednak strony, cały czas, pomimo udanej sakralizacji każdej chwili spędzonej z ukochaną osobą, egzystuje w poczuciu ciągłego zagrożenia, ciągłych dylematów, ciągłej walki z samym sobą. Permanentnie ulega wewnętrznemu rozdarciu, próbując oswoić strach przed utratą”.

Autor zapytany, co nowego wnosi do jego twórczości „Emotywny zip”, zwłaszcza w kontekście ostatniego zbioru, odpowiada: Książka jest monologiem wewnętrznym rozpisanym na 30 wierszy, 180 linijek- 120 tetrastychów i 60 dystychów. Pojedyncze wiersze można spostrzegać jako chwile ocalone z czasu. Dopełnia je dziesięć fotografii – owych „chwil pośmiertnych”, używając słów Waltera Benjamina, autorstwa mojej żony Kasi, które z jednej strony tożsame ze sobą tematem, z drugiej niezwykle konceptualne i kreatywne, i w tym sensie cudownie splatają całą opowieść fabularno-językową. Dalej, godzi się ją traktować jak poemat miłosny – poszczególne linijki można wybierać, przestawiać, zmieniać – a  i tak wszystko zamyka się w kategorii wątku miłosnego, opartego na byciu obok siebie, na trwałości, wierze w siebie, patrzeniu w tym samym kierunku, tęsknocie, wspólnym przemijaniu. Tom pisany jest wierszem emocyjnym, choć formalnie podporządkowany jest rygorom formalnym – wykorzystujący elipsy, rozbijanie zautomatyzowanych zbitek słownych, redukcję zdań, zwroty pozbawione zakończenia, aliteracje, współbrzmienia na płaszczyźnie znaczeniowej i emocjonalnej, przerzutnie – wszystko ma sugerować wyznanie „na wydechu” lirycznym. To zbiór o miłości spełnionej, ale wypowiedzianej nie bez dramatyzmu, „z zapartym tchem”, jakby podmiot chciał zdążyć wypowiedzieć to, co ma do wyznania światu.

/opr. mn/

Poprzedni artykułJezioro pod wiaduktami na Kopernika. Zobacz prognozę IMGW na weekend
Następny artykułKolejne świdnickie podwórka doczekają się przemiany? [FOTO]