Swobodnie mogliby wmieszać się w tłum spacerowiczów w którymkolwiek z przedwojennych kurortów, a zwracaliby na siebie uwagę jedynie elegancją. Dziś nie było osoby, która nie obejrzałaby się z zaciekawieniem, wypatrując w pobliżu kamer. Ale to nie był film.
Świdnica słynie z rekonstruktorów, którzy systematycznie wcielają się w postacie z najróżniejszych epok w inscenizacjach i produkcjach filmowych. Co innego jednak przebrać się na chwilę, co innego uznać styl z minionej epoki za własny w XXI wieku.
Ubrani w eleganckie garnitury w letniej wersji, w wyglancowanych butach i słomkowych kapeluszach Krystian i Kacper Oleszko przyjechali do Świdnicy pobuszować na Giełdzie Staroci, Numizmatów i Osobliwości. Strój – jak podkreślili obaj bracia – nie jest kostiumem. Tak właśnie noszą się na co dzień. – Od lat tak się ubieramy – mówią osiemnastolatkowie.
Młodzieńcy ze Świdnicy do rodzinnej Oławy zabrali kilka książek, oczywiście nawiązujących do epoki XX-lecia międzywojennego.
/asz/