Charakterystyczne czerwone kosze w kształcie serca, do których można wrzucać nakrętki, na dobre wpisały się już w krajobraz miasta. W ciągu ostatniego roku do pojemników rozstawionych w różnych zakątkach Świdnicy trafiło dokładnie 10 ton plastikowych elementów. Dochód ze sprzedaży zebranych nakrętek przekazywany jest na rzecz potrzebujących dzieci.
Plastikowe nakrętki skupowane są przez firmy, które poddają je recyklingowi, a następnie wypłacają pieniądze na cele charytatywne. By osiągnąć efekt, potrzeba tysięcy kilogramów. Ich zbieranie znacząco ułatwiło pojawienie się metalowych koszy w kształcie serca, które można napełniać wszelkimi plastikowymi nakrętkami, bez względu na kształt czy kolor, o każdej porze dnia i nocy. Ważne, by nie wrzucać do niego innych przedmiotów.
“Nakrętkowe serca” szybko zyskały na popularności i ustawione zostały w wielu miejscowościach na terenie powiatu świdnickiego. W Świdnicy pierwszy kosz na nakrętki stanął w lipcu ubiegłego roku przed głównym wejściem na teren zakładu AAM Poland. Kolejne pojemniki ustawiono przy pawilonach handlowych znajdujących się przy ulicy Zamenhofa, nad zalewem Witoszówka, na terenie Świdnickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, przy Szkole Podstawowej nr 1, Szkole Podstawowej nr 6, Szkole Podstawowej nr 8, przed wejściem do Szkoły Podstawowej nr 105, na terenie Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego przy ulicy Kozara-Słobódzkiego, a także na terenie „plastra miodu” na osiedlu Zawiszów.
O efektach prowadzonej w Świdnicy zbiórki poinformowała w środę Fundacja Wspierania Sportu „Łączy nas Football”. – Mija dokładnie rok od kiedy wspólnie z państwem Małgorzatą i Markiem Podleśnymi zajęliśmy się zbiórką plastikowych nakrętek. Efekt naszej rocznej pracy to 10 ton zebranego, a następnie sprzedanego plastiku. To z kolei 10 tys złotych przekazane na leczenie i rehabilitację chorych świdnickich dzieciaków – przekazał Wiesław Żurek.
– Rok temu mieliśmy duże obawy czy zaangażować się w temat. Jestem człowiekiem pragmatycznym i jak czegoś się podejmuję to zawsze chcę, aby efekt działań był konkretny i wymierny. Wiedziałem, że aby taki był to trzeba to będzie wszystko „ubrać” w odpowiednią logistykę, trochę się przy tym napracować, poświęcając na to swój prywatny czas. Ale powiedzieliśmy sobie wtedy z Markiem Podleśnym: „ok, spróbujemy i zobaczymy czy wypali”. I czas pokazał, że „wypaliło” dokładnie tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. Dziękujemy zatem tym wszystkim, którzy zbierają te nakrętki i wrzucają do naszych pojemników. Osobom prywatnym, szkołom, instytucjom. To wszystko świadczy o naszej wspólnej trosce o środowisko naturalne i o naszych dobrych sercach. Brawo Świdnica! Brawo Świdniczanie! – dodał Żurek, zapowiadając przy tym, że już za parę dni pod opiekę fundacji trafią kolejne dwa pojemniki w kształcie serca.
/mn/