Prokuratura Rejonowa w Świdnicy prowadzi dochodzenie w sprawie znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad psem należącym do byłej sołtys wsi Krzyżowa. Tydzień temu skrajnie zaniedbanego i zagłodzonego czworonoga odebrali obrońcy zwierząt z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Mayor, bo tak nazwano uratowanego psa, trafił pod opiekę fachowców z wrocławskiej kliniki weterynaryjnej. Z uwagi na jego stan, postanowiono oszczędzić mu dalszych cierpień. – Mayor wegetował, a jedni z najlepszych w Polsce neurologów powiedzieli, że tę agonię musimy przerwać – przekazali przedstawiciele DIOZ.
Dramatyczne okoliczności odbioru psa z posesji Agnieszki S. w Krzyżowej opisaliśmy 22 czerwca. Przypominający szkielet, brudny i ciężko chory pies leżał przy budzie uwiązany na łańcuchu, mimo że nie mógł się poruszać. Matka właścicielki stwierdziła, że jest stary i dlatego był w takim stanie. Nic nie wiedziała o jego chorobach. Pies był karmiony zlewkami z kuchni, dostawał kości, których nie był w stanie pogryźć. Odebrany przez inspektorów Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt czworonóg trafił do całodobowej kliniki weterynaryjnej we Wrocławiu, gdzie natychmiast otrzymał kroplówkę, leki i karmę, którą był w stanie zjeść.
W kolejnych dniach prowadzono walkę o uratowanie zaniedbanego czworonoga. Niestety, nieleczone latami choroby zrujnowały jego organizm do granic możliwości. – Po wielu konsultacjach z radiologami, neurologami i sztabem lekarzy weterynarii podjęliśmy bardzo trudną decyzję. Przebywający pod naszą opieką Mayor odszedł dziś za tęczowy most. Postępujące latami nieodwracalne zapalenie mózgu i móżdżku nie pozwoliło mu doczekać w ośrodku DIOZ spokojnej starości. Nieleczona, a dająca szereg niepokojących objawów choroba najważniejszego w całym ciele organu została przez byłą sołtys wsi Krzyżowa całkowicie zbagatelizowana. Rozwijające się od lat zapalenie ośrodkowego układu nerwowego, które zostało stwierdzone w badaniu rezonansem magnetycznym, spowodowało praktycznie całkowity zanik mózgu. Mayor wegetował, a jedni z najlepszych w Polsce neurologów powiedzieli, że tę agonię musimy przerwać – przekazali za pośrednictwem mediów społecznościowych inspektorzy DIOZ.
– Można było temu zapobiec, gdyby pani sołtys miała w sobie choć ciut empatii i serca dla swojego pupila. Wystarczyło w odpowiednim momencie wdrożyć leczenie, aby nie dopuścić do całkowitej degradacji mózgu zwierzęcia. Łatwiej było jednak powiedzieć, że pies jest stary i mieć go w poważaniu. Większość życia, spędzone na topornym łańcuchu, spowodowały wiele zwyrodnień układu ruchu a karmienie zlewkami z obiadu i kośćmi z wyssanym szpikiem poskutkowały ostrym zapaleniem wątroby – dodali obrońcy zwierząt.
Sprawą znęcania się nad psem przez jego właścicielkę zajęła się już Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. – Zlecono policji, aby udała się do miejsca zamieszkania tej kobiety. Tam zostały wykonane oględziny, zabezpieczona została dokumentacja dotycząca szczepień, a następnie przesłuchano świadków zdarzenia. W oparciu o dotychczas przeprowadzone czynności wszczęliśmy dochodzenie w sprawie znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem – mówi prokurator Marek Rusin. Jeszcze w środę lub w czwartek do prokuratury powinno wpłynąć zawiadomienie Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt dotyczące znęcania się nad psem, a także sporządzona przez DIOZ dokumentacja sprawy.
– W tej chwili czekamy na materiały z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Po ich przeanalizowaniu podejmiemy decyzję w sprawie dalszych kroków. Sprawdzimy, czy będzie to wystarczający materiał do przedstawienia zarzutów, czy też będziemy musieli ten materiał dowodowy uzupełniać. Dla nas najistotniejszymi dowodami będą opinie weterynaryjne – tłumaczy Rusin. – Chcemy ustalić, czy śmierć tego psa i jego stan zdrowia miały związek z zaniedbaniami, czy ewentualnie były inne przyczyny. Być może materiały, jakie otrzymamy z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt nam w tym pomogą i będą wystarczające – dodaje prokurator.
Za znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Sąd może orzec także wysoką grzywnę i zakaz posiadania zwierząt.
Michał Nadolski
[email protected]