Dziewięcioro członków zarządu, rady nadzorczej i komisji przetargowej usłyszało prokuratorskie zarzuty dotyczące niegospodarności, która doprowadziła do szkody w wielkich rozmiarach. Postępowanie jednak nie zostało zakończone, bo spółdzielni jako pokrzywdzonej nie ma kto reprezentować. Sąd musi wyznaczyć kuratora. I na tym nie koniec kłopotów ludzi, zarządzających największą spółdzielnią mieszkaniową w mieście.
Zdjęcie wykonane w listopadzie 2016 roku w siedzibie Spółdzielni Mieszkaniowej. Są na nim m.in. ówcześni członkowie zarządu Spółdzielni.
Sprzedali działkę za pół ceny?
Śledztwo w sprawie sprzedaży działki w centrum Osiedla Młodych toczy się od 2016 roku. Zawiadomienie do prokuratury złożyło dwoje spółdzielców.
Transakcja dotycząca działki numer 355 przy ul. Waryńskiego przez wiele tygodni budziła kontrowersje. Były wiceprezes i były świdnicki radny Janusz Solecki nie zgodził się na złożenie podpisu pod umową z wybranym w przetargu kontrahentem. Jak przekonywał, Spółdzielnia działkę sprzedała po zaniżonej o połowę cenie. Twierdził, że doszło do wielu błędów przy przygotowaniu przetargu na sprzedaż gruntu. Wskazał także w obszernych wyjaśnieniach, które opublikował na swoim blogu, że Spółdzielnia zrezygnowała z oferty developera, który chciał za ten grunt zapłacić 1,2 miliona złotych. Tymczasem ostatecznie teren do przetargu wystawiono za 600 tysięcy złotych netto. Janusz Solecki o swoich wątpliwościach powiadomił Radę Nadzorczą w lipcu 2016 (przetarg był w lutym, on sam rozpoczął pracę w kwietniu) i odmówił sygnowania swoim podpisem umowy sprzedaży gruntu.
Prezes i Rada Nadzorcza nie kryli oburzenia takim zarzutem i przekonywali, że to swoim postępowaniem wiceprezes mógł narazić spółdzielnię na straty. Janusz Solecki został najpierw pozbawiony funkcji, a później zwolniony z pracy. Od tej decyzji odwołał się do sądu i wygrał, ale do pracy już nie wrócił. Tuż po zwolnieniu Soleckiego do zarządu Spółdzielni powołano prominentnego członka SLD. Ostatecznie pod koniec 2016 zarząd Spółdzielni podpisał umowę sprzedaży terenu z firmą Dabro-Bau, która wybudowała w tym miejscu budynki mieszkaniowe.
Spółdzielca, który był jednym z sygnatariuszy zgłoszenia do prokuratury niedawno poskarżył się do Prokuratury Krajowej na przewlekłość postępowania. – Nie ma mowy o przewlekłości – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. – W tej sprawie powołaliśmy dwóch biegłych, opinie wymagały uzupełniania i dodatkowych wyjaśnień. Pełny materiał dowodowy został zgromadzony w ubiegłym roku.
W oparciu o opinie biegłych prokuratura rejonowa postawiła zarzuty dziewięciu osobom – członkom zarządu Spółdzielni, Rady Nadzorczej i komisji przetargowej, powołanej do sprzedaży działki. – Zarzut najogólniej mówiąc dotyczy niegospodarności. W wyniku nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków osoby doszło do wyrządzenia Spółdzielni szkody w wysokości 592 tysięcy złotych. Podczas przeprowadzania postępowania zostały naruszone ustawa Prawo Spółdzielcze, Regulamin Spółdzielni w zakresie zamówień oraz przepisy dotyczące przetargów – wylicza szef prokuratury rejonowej w Świdnicy.
Wraz z zarzutami dla tak wielu osób z zarządu i Rady Nadzorczej pojawił się poważny problem. Nie ma osoby, która mogłaby reprezentować w postępowaniu Spółdzielnię Mieszkaniową jako pokrzywdzoną. – Prokurator prowadzący postępowanie zwrócił się do Rady Nadzorczej o wydanie uchwały o skierowaniu do prokuratury wniosku o ściganie oraz wyznaczenie osoby, reprezentującej Spółdzielnię. Rada Nadzorcza wydała uchwałę odmowną. W związku z tym uchwała została przez nas zaskarżona do Sądu Okręgowego, a do Sądu Rejonowego Wrocław Fabryczna zwróciliśmy się o wyznaczenie kuratora dla Spółdzielni – mówi prokurator Rusin.
W związku z tymi problemami śledztwo zostało przedłużone do września 2021 roku. Osoby, którym prokurator postawił zarzuty, nie przyznały się do zarzucanych im czynów i odmówiły składania wyjaśnień. Za czyny, objęte zarzutami, grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. W 2016 roku w zarządzie Spółdzielni był m.in. ówczesny radny powiatowy i prominentny działacz SLD.
Władze Spółdzielni Spółdzielni wybrane niezgodnie z przepisami?
Pod koniec września 2020 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu unieważnił uchwałę, na mocy której od 2019 roku działa obecna Rada Nadzorcza. Ta sama rada wybrała obecnego prezesa.
Od 4 do 12 czerwca 2019 roku podczas Walnego Zgromadzenia Spółdzielców zostały przeprowadzone wybory do Rady Nadzorczej. Jeden z członków spółdzielni zauważył, że podczas Walnego Zgromadzenia nie została podjęta uchwała o wyborze Rady Nadzorczej, ale do obrotu prawnego tę uchwałę – o numerze 8/2019 – wprowadzono kilka dni później. Spółdzielca wniósł do sądu pozew o unieważnienie lub uchylenie tejże uchwały, wskazując, że nie tylko nie było jej w programie zgromadzenia, ale w ogóle nad nią nie głosowano. Na pozew Spółdzielnia Mieszkaniowa odpowiedziała, że wybory zostały przeprowadzone w sposób zgodny ze statutem i również w zgodzie z tym dokumentem podjęto uchwałę nr 8 o wyborze Rady Nadzorczej. Z taką argumentacją zgodził się Sąd Okręgowy w Świdnicy w wyroku z 25 października 2019 roku.
Zupełnie inny wyrok zapadł po złożonej przez spółdzielcę apelacji. 24 września 2020 roku Sąd Apelacyjny przyznał rację spółdzielcy i uchwałę o wyborze Rady Nadzorczej unieważnił. – W ustnym uzasadnieniu sędzia podał przykład: stało się tak, jakby sejm przyjął ustawę bez głosowania już po zamknięciu obrad – mówi spółdzielca, który uczestniczył w ogłoszeniu wyroku. Wyrok jest prawomocny.
Jakie mogą być konsekwencje? – Wszystkie podejmowane przez obecną Radę Nadzorczą decyzje są nieważne, bo Rada jest nieważna – uważa spółdzielca i dodaje, że jak najszybciej powinny się odbyć nowe wybory najpierw rady, a potem prezesa. To właśnie obecna Rada Nadzorcza wkrótce po wyborach z czerwca 2019 roku najpierw uchwałą nr 14 z 3 lipca 2019 roku wyraziła zgodę na rozwiązanie umowy o pracę z prezesem Andrzejem Brzozowskim z powodu przejścia Brzozowskiego na emeryturę, i tego samego dnia podjęła uchwałę nr 15, wyrażając zgodę na ponowne nawiązanie stosunku pracy z Andrzejem Brzozowskim i powierzenie mu stanowiska prezesa.
Radca prawny reprezentujący Spółdzielnię 30 września 2020 roku złożył wniosek o wstrzymanie wykonania i skuteczności wyroku do czasu rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy kasacji, wskazując, że z powodu pandemii Spółdzielnia nie jest obecnie w stanie w bezpieczny sposób przeprowadzić Walnego Zgromadzenia Spółdzielców. Sąd Apelacyjny przychylił się do wniosku i wstrzymał skuteczność wyroku do czasu ukończenia postępowania kasacyjnego. Sąd Najwyższy dopiero 25 maja 2021 roku przyjął skargę kasacyjną do rozpoznania. Terminu samej rozprawy jeszcze nie ma.
Agnieszka Szymkiewicz