Odpady, zbierane przez kilka dni przez społecznika Waldemara Woźniaka w malowniczym zakątku rzeki Bystrzycy, dzisiaj zostały wywiezione na legalne wysypisko. Uzbierało się ponad 3 tony śmieci!
Emeryt z Pszenna od ponad dwóch lat sprząta odpady, wyrzucane przy drogach, do rzek, stawów, na pola, łąki i do lasów. W ubiegłym tygodniu zajął się piękną trasą spacerową na rzeką Bystrzycą, znajdującą się w granicach Świdnicy. O ogromnym śmietnisku, w jakie zakątek zostały zamieniony, alarmowała czytelniczka Swidnica24.pl. Waldemar Woźniak po jednym sygnale wspólnie z pomocnikiem Grzegorzem Matułą ruszył do porządków.
– Było tam wszystko, od muszli klozetowych, przez telewizory, wersalkę, opony, części samochodowe po odpady z pobliskich ogrodów działkowych – wylicza pan Waldemar. Wspólnie z pomocnikiem zapełnił 90 120-litrowych worków, do tego doszły odpady wielkogabarytowe. – Dzisiaj miasto podstawiło dwa kontenery o pojemności 36 m3 każdy. Zapełniły się aż z górką – mówi społecznik i martwi się, że przed nim kolejne prace, a już zaczyna brakować mu worków. Otrzymuje je od darczyńców, czasem od zarządców terenu lub gmin, kupuje również z własnej emerytury. Świdnica na razie nie przekazała ani worków, ani rękawic.
Waldemar Woźniak podczas prac nad rzeką po stronie miasta Świdnicy, sprawdził także obszar znajdujący się kawałek, który wysprzątał w ubiegłym roku. – Odkryłem wielkie nagromadzenie opon. Oczywiście zostaną uprzątnięte – zapewnia.
Osoby lub firmy, które chciałyby wesprzeć Waldemara Woźniaka w jego społecznej pracy i przekazać worki, rękawice lub wodę mineralną prosimy o kontakt na adres [email protected] lub telefon 791 94 24 24.
/asz/
Zdjęcia archiwum Waldemara Woźniaka