Przez kilkadziesiąt lat był jednym z najbardziej rozpoznawalnych artystów nie tylko w Polsce, ale także w Stanach Zjednoczonych. Wielokrotnie gościł na koncertach także w powiecie świdnickim. Dzisiaj zmarł Krzysztof Krawczyk.
O śmierci piosenkarza poinformował jego przyjaciel i menadżer Andrzej Kosmala. Krzysztof Krawczyk niedawno przeszedł COVID-19, w sobotę opuścił szpital. Dzisiaj po południu nagle zasłabł i zmarł. Artysta miał 74 lata.
Pozostawił po sobie niezapomniane przeboje, od „Parostatku” po utwory nagrane z Edytą Bartosiewicz, Andrzejem Piasecznym czy Smolikiem. Był obdarzony niepowtarzalnym barytonem, komponował, grał na gitarze. Nie bał się wyzwań i z powodzeniem spełniał się w różnych gatunkach muzycznych od popu poprzez rhythm & bluesa, swing, soul, jazz, rock and rolla, country, tango, kolędy, piosenki i pieśni religijne aż po dance, folk, funky, reggae, muzykę cygańską i biesiadną.
W 2012 koncertował w Świdnicy podczas Walentynek, w 2013 roku uświetnił Dni Świebodzic. – Krzysztof Krawczyk zaśpiewał swoje największe przeboje, takie jak „Parostatek”, „Jak minął dzień”, sporo nowszych piosenek „Bo jesteś Ty” i obowiązkową „Mój przyjacielu”. Niemal po każdej piosence pozdrawiał mieszkańców i w zabawny sposób przekomarzał się z resztą zespołu. Był także obowiązkowy akcent „rodzinny”, romantyczny taniec z towarzysząca artyście żoną Ewą do piosenki „Bo jesteś ty”. Publiczność nagradzała każdy utwór gorącymi brawami i nie obeszło się bez bisów – opisywała ówczesna rzecznika miasta Agnieszka Bielawska-Pękala.
/opr. red./