Dawniej domy na święta dekorowano podłaźniczką – gałęzią sosnową, lub czubkiem jodły albo świerka wieszanymi pod sufitem. Wystrojone całe drzewka w Polsce zaczęły się pojawiać na przełomie XVIII i XIX wieku. W ostatniej dekadzie Polacy mają z czego wybierać: świerk pospolity, świerk kłujący, świerk serbski, jodła koreańska, jodła kaukaska, jodła szlachetna, daglezja zielona… Jak sprawdzić, czy drzewko, które kupujemy jest świeże i nie opadnie zaraz po wigilijnej kolacji radzi dr Włodzimierz Kita z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
– W przypadku świerka sprawa jest prosta: trzeba gałązkę upatrzonego drzewa pogłaskać „pod włos”. Jeśli nie opadają igły, znaczy że drzewko jest świeże. Nie sprawdzimy w ten sposób jodły, bo z niej igły nie opadają, tylko przysychają (dlatego wiele osób woli kupić jodłę, bo choć droższa – po świętach nie ma problemu ze sprzątaniem). Kolor igieł zależy od odmiany drzewka, jednak pożółkłe igły to zawsze sygnał, że było zaniedbane i nie będziemy się nim długo cieszyć, warto więc porównać barwę wybranego drzewka choćby ze zdjęciem tej odmiany w Internecie – tłumaczy dr Włodzimierz Kita. Przyrodnik zwraca przy tym uwagę, że cena choinki zależy od mody (czyli popytu) i od kosztów produkcji na plantacjach – jodły (zwłaszcza jodły kaukaskie) są droższe, bo dłużej rosną, są bardziej wymagające jeśli chodzi o warunki i wrażliwsze niż świerki.
Dr Kita wskazuje również, że kupowanie żywego drzewka z plantacji jest bardziej ekologiczne, niż kupowanie choinek ze sztucznych tworzyw. – Po świętach można wykorzystać uschłe drzewko np. na zrębki do podsypania w miejscu gdzie rosną rośliny iglaste, albo – w przypadku choinek w doniczkach – posadzić. Choinka w doniczce powinna mieć „zastaną” ziemię, porośniętą innymi drobnymi roślinami (np. mchem), to oznaka, że drzewko było dobrze szkółkowane, z odpowiednim wyprzedzeniem umieszczone w doniczce, bez problemu możemy je wsadzić do gruntu.
O zaletach żywych świątecznych drzewek przypominają też pracownicy Nadleśnictwa Świdnica. – Sztuczne drzewka przez wiele lat były traktowane jako alternatywa dla prawdziwych choinek. Z czasem jednak zaczęły się pojawiać pytania dotyczące kosztów produkcji sztucznego drzewka, a przede wszystkim szkodliwości dla środowiska naturalnego. Podczas procesu powstawania takiej choinki do atmosfery są emitowane substancje toksyczne, a gotowe tworzywo zawiera związki metali ciężkich: ołowiu, kadmu i chromu. Ponadto do produkcji jest wykorzystywana energia, a po pozostałością po niej są odpady poprodukcyjne. Owe tworzywa sztuczne powinny być spalane tylko w przygotowanych do tego celu spalarniach, ponieważ dioksyny, emitowane w trakcie spalania są bardzo trujące. Faktem jest, iż sztuczna choinka służy nam przez wiele lat. Problem jednak pojawia się wtedy, kiedy się nam znudzi i ląduje na śmietniku. Warto wtedy pamiętać, że jej rozkład w środowisku trwa nawet 400 lat! W tym czasie leśnicy zdążyliby wyhodować kolejne cztery pokolenia lasu, który jest rezerwuarem CO2 oraz wytwarza tlen. Choinki naturalne, wbrew obiegowej opinii, są ekologiczne, a przede wszystkim stanowią surowiec odnawialny – wskazują leśnicy.
Dla miłośników iglaków dobrym sposobem na spędzenie czasu świąteczno-noworocznego mogą być spacery po lesie. Dr Kita proponuje kilka „iglakowych” szlaków na Dolnym Śląsku: na Wzgórzach Strzelińskich warto podziwiać wiekowe cisy, a koło Ślęży – jodły, wokół stawów przy Rudzie Sułowskiej w środku lasu dziko rosnące jałowce, a jeśli zdecydujemy się na pół godziny marszu z Grabówki (k. Rudy Sułowskiej), to spotkamy zakochane drzewa: sosnę splecioną z bukiem. W sosnowym lesie zauważymy na drzewach dziwne zjawisko, jakby krzaki rosnące na gałęziach, to tzw. czarcie miotły.
/Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, Nadleśnictwo Świdnica, opr. mn/