Do dwóch lat więzienia grozi 50-latkowi, który wsiadł za kierownicę mając blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. Krótko po tym, jak mężczyzna doprowadził do stłuczki w centrum Świdnicy, na nietrzeźwego kierującego natknęli się strażnicy miejscy interweniujący w związku z jego nieprawidłowym parkowaniem.
Jak relacjonuje Szymon Szczepaniak ze świdnickiej policji, w niedzielę około godziny 18.15 policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące uderzenia w przyczepę kempingową zaparkowaną w podwórzu między ulicami Teatralną i Mennicką. Według zgłaszającego dokonał tego poruszający się Oplem Zafirą nietrzeźwy mężczyzna.
10 minut później, nie wiedząc o wcześniejszym zdarzeniu, kierującym Oplem zainteresowali się strażnicy miejscy. Mężczyzna zaparkował bowiem na zakazie na ulicy Pułaskiego. Podczas interwencji od 50-latka strażnicy wyczuli woń alkoholu. Na miejsce wezwano więc patrol policji, który powiązał kierującego ze stłuczką, do której doszło przy Mennickiej.
Podczas badania alkomatem okazało się, kierujący miał w organizmie 2,4 promila alkoholu. Trafił do policyjnej izby zatrzymań, gdzie trzeźwieje. Mężczyźnie grozi do 2 lat więzienia. 50-latek stracił już prawo jazdy.
/mn/