Strona główna 0_Slider Jednego dnia z Covidem, drugiego bez. Dramat mieszkańca „Świdnickich Jaskółek”

Jednego dnia z Covidem, drugiego bez. Dramat mieszkańca „Świdnickich Jaskółek”

8

W miniony piątek w Świdnicy miał przejść operację usunięcia zmiany nowotworowej, a po pozytywnym teście w kierunku COVID-19 trafił na oddział zakaźny Specjalistycznego Szpitala im. J.Gromkowskiego we Wrocławiu. Wykonane dwa dni później badanie nie potwierdziło zakażenia. Świdniczanin miał jednak kontakt z chorymi na Covid i musi pozostać w szpitalnej izolatce. – Ma wiele innych chorób, nie porusza się samodzielnie, wymaga opieki. Nie wiem, czy on to przeżyje – mówi zrozpaczona siostra.

Fot. Dariusz Nowaczyński

Ciężko chory mężczyzna jest jednym z beneficjentów projektu „Świdnickie Jaskółki” i mieszka w zmodernizowanym budynku przy ul. 1 Maja 23. Tutaj został otoczony opieką. – Miał pomoc w codziennych czynnościach – mówi kierowniczka domu Urszula Chmielewska. U mężczyzny, cierpiącego m.in. na padaczkę, lekarze wykryli zmiany nowotworowe. – Był przygotowywany do wycięcia guza. Specjalny transport zawoził go do Wałbrzycha na radioterapię. W ubiegłym tygodniu miał być już zabieg w szpitalu w Świdnicy. Przed godziną 23.00 dostałam telefon, że test na koronawirusa wyszedł pozytywny i operacji nie będzie, a brat zostanie przewieziony do szpitala we Wrocławiu – opisuje siostra. – Także do nas trafiła informacja o wyniku testu, na czterech pracowników i dwóch współlokatorów sanepid nałożył kwarantannę. Zdecydowaliśmy też o czasowym ograniczeniu wyjść – mówi kierowniczka „Świdnickich Jaskółek”. Jej zdziwienie nie miało granic, gdy w sobotę, 26 września, transportem sanitarnym pensjonariusz został przywieziony do domu przy. ul. 1 Maja 23. – Badania nie wykazały żadnych zmian w płucach ani innych objawów. Odesłali brata do domu – opisuje siostra.

Nie zgodziliśmy się na jego przyjęcie. Bardzo nam go żal, ale tutaj jest 20 lokali ze starszymi, schorowanymi ludźmi, rodziny z dziećmi. To nie są typowe mieszkania. Nie mogliśmy narażać pozostałych podopiecznych – mówi Urszula Chmielewska. Przepychanka trwała około godziny, wreszcie karetka odjechała. Dopiero następnego dnia siostra, po poszukiwaniach znalazła brata z powrotem we Wrocławiu, gdzie trafił na salę z chorymi na Covid-19. – Ponieważ nie miał objawów, nalegałam, by ponownie wykonać testy, bo on przecież ma tyle innych chorób, a poza tym musi mieć usunięty guz! – dodaje.

Test został wykonany i wynik okazał się ujemny. – Rzeczywiście, otrzymaliśmy potwierdzenie, że wynik testu w kierunku SARS-CoV-2 u tego mężczyzny jest ujemny i w związku z tym od jutra zostanie zdjęta kwarantanna z osób, które w Świdnicy miały z nim bezpośredni kontakt – informuje dr n.med. Ireneusz Skawina, szef świdnickiego sanepidu. – Pod uwagę bierzemy tylko testy genetyczne – dodaje Powiatowy Inspektor Sanitarny.

Dlaczego w tak krótkim czasie testy pokazały diametralnie różne wyniki? – Testy zlecamy laboratorium Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Jest ich bardzo dużo, bo cały czas badamy personel i pacjentów. Tylko w zeszłym tygodniu było wykonanych ok. 100 testów. Dotychczas nie zdarzyła się podobna sytuacja – mówi dyrektor szpitala w Świdnicy Grzegorz Kloc.

Jak zapewnia Monika Kowalska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, laboratorium jest na najwyższym poziomie. Zapewniła, że po konsultacjach szpital odniesie się do kwestii różnicy w wynikach testów, wykonanych w tak krótkim odstępie.

Podopieczny projektu „Świdnickie Jaskółki” w tej chwili pozostaje w izolatce w szpitalu im. J.Gromkowskiego. – Brat wymaga stałej pomocy, sam nic nie zrobi. Nie mogę go odwiedzić. Jestem zrozpaczona tą sytuacją. Nie wiem, czy teraz nie okaże się, że leżąc na sali z chorymi na Covid faktycznie się nie zaraził  – martwi się siostra.

Pacjent leży w naszym szpitalu w izolatce, gdzie odbywa kwarantanne. Trafił do nas z dodatnim wynikiem. Jednak ponowny test wykonany u nas w szpitalu był ujemny. Dlatego trafił do izolatki na obserwację, bowiem musimy mieć pewność, że pacjent nie ma koronawirusa – mówi Urszula Małecka, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. J. Gromkowskiego. Mężczyzna przed opuszczeniem szpitala będzie miał wykonany kolejny test.

Do tematu wrócimy.

Agnieszka Szymkiewicz

Poprzedni artykułSkorzystaj z bezpłatnej rehabilitacji w Marconi Medica w Świdnicy
Następny artykułŚKPR wyraźnie lepszy w derbach