Większość świdnickiej Rady Miejskiej odrzuciła propozycję przyjęcia Samorządowej Karty Praw Rodzin, przygotowanej przez Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, o co wnioskowano za pośrednictwem petycji złożonej przez Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin. – Wnioskodawcy albo kompletnie nie zapoznali się z realiami naszego samorządu albo ich petycja ma wywołać tylko zamieszane medialne – wskazał przewodniczący rady, Jan Dzięcielski. – Nie byłoby tej uchwały, gdyby nie podważanie właśnie roli i pozycji rodziny – kontrował radny Krzysztof Lewandowski. O odrzucenie przez świdnickich samorządowców złożonego projektu apelował poseł Krzysztof Śmiszek.
Petycja dotycząca przyjęcia „Samorządowej Karty Praw Rodzin” została złożona do świdnickiego magistratu 26 maja. Zdaniem Zjednoczenia Chrześcijańskiego Rodzin, jej przyjęcie miałoby służyć ochronie „rodziny, małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, rodzicielstwa i macierzyństwa, prawa do ochrony życia rodzinnego, prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami oraz prawa dziecka do ochrony przed demoralizacją„. – Przyjęcie Samorządowej Karty Praw Rodzin jest nie tylko deklaracją poparcia dla silnej rodziny, ale też zobowiązaniem do dostosowania usług społecznych do potrzeb rodzin, promocji dobrych praktyk dotyczących praw rodzin w biznesie, monitorowanie i egzekwowania praw rodzin w całym obszarze kompetencji samorządu terytorialnego oraz tworzenia przez organy samorządu terytorialnego prawa przyjaznego rodzinie – wyjaśniała Ewelina Kondziela, przewodnicząca okręgu wrocławskiego ZChR, w uzasadnieniu do zgłoszonego projektu.
Wskazała przy tym, że ZChR „stanowczo sprzeciwia się podważaniu na poziomie samorządowym gwarantowanych konstytucyjnie praw rodzin, w tym praw rodziców i dzieci, oraz ustrojowej pozycji małżeństwa„. Jak zaznaczono w uzasadnieniu do złożonego projektu Samorządowej Karty Praw Rodzin, „Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin uważa wprowadzenie projektu uchwały za celowe i niezbędne w dobie rozpasania ideologii LGBT oraz neomarksistowskiej ideologii gender„, zaś „ochrona przed lewackimi, neomarksistowskimi nurtami ideologicznymi – atakującymi instytucję rodziny – wpisuje się w zadania samorządu lokalnego”.
Propozycja przyjęcia Samorządowej Karty Praw Rodzin zajęli się radni z komisji skarg, wniosków i petycji, którzy większością głosów uznali petycję za bezzasadną. – Przyjęcie „Samorządowej Karty Praw Rodzin” sprowadzałoby się głównie do potwierdzenia stosowania przez samorząd wybranych zapisów Konstytucji. Nie jest to konieczne, gdyż samorząd gminy wprowadza akty prawa lokalnego zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, w tym Konstytucji – stwierdzono w wydanym przez komisję uzasadnieniu. Podkreślono jednocześnie, że Gmina Miasto Świdnica prowadziła i nadal prowadzi działania na rzecz rodziny w ramach wielu inicjatyw, zaś odróżnieniu od deklaracji zawartej w „Samorządowej Karcie Praw Rodzin”, dotychczasowe inicjatywy gminy przynosiły i przynoszą konkretną korzyść dla świdnickich rodzin.
27 czerwca petycją zajęła się Rada Miejska w Świdnicy. Oświadczenia w jej sprawie wydał klub radnych Platformy Obywatelskiej. – Obecnie często zapominamy o naszym wspólnym dobru, jakim jest ojczyzna i jej obywatele, którzy powinni w niej odnajdywać jako wspólnocie i domu. Zaproponowana przez Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris „Samorządowa Karta Praw Rodzin” próbuje w sposób zawoalowany dzielić społeczeństwo. W Świdnicy od lat prowadzimy prospołeczną i prorodzinną politykę. Ma to wyraz m.in. w „Świdnickiej Karcie Dużej Rodziny”, „Programie Wspierania Rodziny”, „Programach profilaktyki próchnicy i zakażeń brodawczaka ludzkiego HPV”, a w niedługim czasie mamy nadzieję przyjąć „Program zapobiegania bezpłodności in-vitro”. Powoływanie się w edukacji na większe prawa rodziców wydaje się nam zupełnym nieporozumieniem. W Świdnicy każdy kto ma dzieci wypełnia zgody na udział dzieci w różnych spotkaniach i zajęciach nieobowiązkowych, a Rady Rodziców w pełni uczestniczą w uchwalaniu programów wychowawczo profilaktycznych – stwierdzono w oświadczeniu odczytanym przez Jana Dzięcielskiego, przewodniczącego świdnickiej rady.
– Oburzający i nie do przyjęcia jest fakt powoływania się na „rozpasanie ideologii LGBT i neomarksistwoskiej ideologii gender”. Projektodawca nie wytłumaczył co przez te określenia ma na myśli jak również nie pokazał gdzie w naszych działaniach jako samorządu Świdnickiego takie „rozpasanie” występuje i w jakich konkretnych dokumentach uchwalanych tu na sesjach rady jest ono tworzone? O ile w literaturze mamy dużo na temat dzieł Marxa i mogą, co bardziej dociekliwi, zapoznać się z jego „filozofią”, o tyle brak jest w literaturze jasnego sprecyzowania co to jest „ideologia LGBT”? Za każdą ideologią stoi człowiek, najczęściej filozof. Tu brak jest literatury przedmiotu. Z dostępnych informacji wynika, że określenie to zostało użyte by w sposób niebezpośredni atakować ludzi. Czy my jako samorząd możemy stygmatyzować człowieka ze względu na płeć, wyznanie czy orientację seksualną? Klub Platformy Obywatelskiej stanowczo się temu sprzeciwia. W 100 lecie Odzyskania Niepodległości 5 października 2018 roku radni naszego klubu aktywnie włączyli się w powstanie „Deklaracji Świdnickiej” gdzie czytamy „Deklarujemy w tym podniosłym dniu nasze pełne oddanie dla wartości wyznawanych przez naszych przodków- wolności, równości i tolerancji. Chcemy żyć w Polsce otwartej dla każdego niezależnie od pochodzenia, rasy, wyznania czy poglądów”. Wnioskodawcy albo kompletnie nie zapoznali się z realiami naszego samorządu, albo ich petycja ma wywołać tylko zamieszanie medialne o czym świadczy brak ich przedstawiciela tu na sesji gdy rozpatrywana jest ta petycja – dodał Dzięcielski.
Oświadczenie radnych Platformy Obywatelskiej wywołało odzew ze strony radnego Krzysztofa Lewandowskiego. – Jestem zdumiony, że w obronie środowisk LGBT staje przewodniczący Dzięcielski. Ale nie o przewodniczącym Dzięcielskim chciałbym mówić. Wcześniej było wystąpienie posła Śmiszka, który w swym wystąpieniu udowadniał, że w Polsce nie ma tolerancji dla środowisk LGBT, nie mają swobód, są dyskryminowani, odbiera im się prawo głosu. Trudno w to uwierzyć, tym bardziej, że właśnie reprezentujący środowisko LGBT poseł mógł wystąpić, mógł mówić to co chciał i nikt mu nie przeszkadzał. Tym samym jest żywym dowodem na to, że w żaden sposób te środowiska i te osoby z nimi związane, nie są dyskryminowane – stwierdził Lewandowski.
– Nie byłoby tej uchwały, tej Karty Praw Rodziny, gdyby właśnie nie agresja środowisk LGBT, gdyby nie angażowanie się w nasze, polskie sprawy i skażenie się do Unii Europejskiej przez te właśnie środowiska. Nie byłoby tej uchwały, gdyby nie napaść – tak można rzec – zamach na wartości chrześcijańskie, które są od wieków w Polsce przyjęte i szanowane przez wszystkie pokolenia i przez większość naszego narodu. Nie byłoby tej uchwały, gdyby nie podważanie właśnie roli i pozycji rodziny. Rodziny czyli ojciec matka i dzieci. Tej rodziny, która jest filarem każdego resztą społeczeństwa, nie tylko polskiego. Dziś mamy taką sytuację, że wypowiadanie się na temat, czy wchodzenie w polemikę z głosami, czy ze środowiskiem LGBT, trzeba liczyć się z jakimiś restrykcjami czy próbą zdyskredytowania. Generalnie jest obawa, żeby na ten temat się wypowiadać. Ja również z takim ryzykiem się liczę – dodał radny.
– Większość społeczeństwa jest postawiona pod ścianą przez mniejszość, która domaga się swoich praw, które ma. Bo przecież mogą robić bardzo wiele, ale jeśli zaczynają burzyć masz ład i porządek – nasz, rodzin, katolików, nas w większości – no to naturalnym jest, że musimy się temu przeciwstawiać. Musimy się temu przeciwstawić tym bardziej, że kraje zachodnie przegrały już ten bój. Wyzbyły się wartości chrześcijańskich w przestrzeni publicznej, w szkole, w mediach. Dziś wydaje się, że na posterunku obrony wartości Europy łacińskiej pozostała tylko Polska, dlatego nie możemy się poddawać, nie możemy ulegać, powinniśmy mówić głośno i dobitnie, jakie są nasze prawa. Obrona tych wartości dla przyszłych pokoleń, dla Polski, dla Europy to nasz obowiązek i nasza powinność. Samorządowa Karta Praw Rodziny jest naszym – może ostatnim – orężem do walki, do obrony. Musi i powinna być przyjęta – zadeklarował Lewandowski.
Dyskusję w sprawie projektu postanowił przerwać radny Jan Jaśkowiak. – Uważam, że sprawa którą tutaj omawiamy, tak naprawdę tworzy sztuczne podziały i generuje sztuczne konflikty. Źle się dzieje, że tutaj lokalnie na takie tematy w ogóle rozmawiamy. Mam wrażenie, że w Świdnicy żyje się dosyć dobrze, że każdy jest traktowany z należytym szacunkiem. Uważam, że ta karta ani nie pomoże, ani nie zaszkodzi, ale jej wprowadzenie może powodować pewne konflikty. Poszanowanie uczuć religijnych jest ważne, tak samo jak poszanowanie dla każdego człowieka. Myślę, że z takim spojrzeniem powinniśmy patrzeć na tą sprawę – wskazywał radny Jan Jaśkowiak. Za niewłaściwe uznał przy tym, by organizacja nie mająca żadnego związku ze Świdnicą składała wnioski takie, jak omawiana petycja. Podobnie sytuację ocenił radny Wiesław Żurek.
Ostatecznie za przyjęciem petycji dotyczącej Samorządowej Karty Praw Rodzin opowiedziało się 9 radnych (Józef Cygan, Krzysztof Lewandowski, Ryszard Makowski, Luiza Nowaczyńska, Andrzej Ora, Lesław Podgórski, Zofia Skowrońska-Wiśniewska, Aldona Struzik oraz Władysław Wołosz), przeciw oddano 11 głosów (Lech Bokszczanin, Jan Dzięcielski, Rafał Fasuga, Albert Gaszyński, Krzysztof Grudziński, Mariusz Kuc, Danuta Morańska, Marcin Paluszek, Magdalena Rumiancew-Wróblewska, Marcin Wach oraz Wiesław Żurek).
Michał Nadolski
[email protected]
fot. Dariusz Nowaczyński