Strona główna 0_Slider Posłowie interweniują u ministra środowiska w sprawie zalewu Witoszówka. „To, co obecnie...

Posłowie interweniują u ministra środowiska w sprawie zalewu Witoszówka. „To, co obecnie dzieje się w tym miejscu, jest zatrważające!”

7

Izabela Katarzyna Mrzygłocka, Monika Wielichowska oraz Tomasz Siemoniak – posłowie na Sejm wybrani z okręgu wałbrzyskiego – domagają się od ministra środowiska wyjaśnień i podjęcia przez niego działań w sprawie „katastrofy ekologicznej spowodowanej drastycznym obniżeniem tafli wody” na świdnickim zalewie Witoszówka.

Kilka tygodni temu na skutek zamierzonych prac remontowych i utrzymaniowych urządzeń przynależnych do zbiornika Witoszówka doprowadzono do znacznego obniżenia lustra wody. W wyniku tego oczom mieszkańców ukazał się katastrofalny widok! Na dnie zbiornika leżą tysiące martwych, rozkładających się małż. Konają również ryby pozostawione bez wody. Niebezpodstawnym będzie tu stwierdzenie, że takie działanie powinno być traktowane jako znęcanie nad zwierzętami. Cierpi także ptactwo wodne oraz roślinność. Jak mogło dojść do podobnej sytuacji? Śmiało można mówić tu o katastrofie ekologicznej, którą zarządca zapory zgotował miastu. Dodam, że w ostatnim okresie wysokim nakładem kosztów własnych Świdnica zrewitalizowała teren Zalewu Witoszówka. Powstał Bosmanat, przy którym prowadzona jest wypożyczalnia sprzętu pływającego odremontowano dwa pomosty, uporządkowano tereny zielone przy zbiorniku, zamontowano nowe ławki i inne elementy małej architektury. To, co obecnie dzieje się w tym miejscu, jest zatrważające! – wskazuje poseł Izabela Katarzyna Mrzygłocka w interpelacji skierowanej do ministra środowiska.

Zwracam się do Ministra z apelem o interwencję w tej sprawie. Kto jest odpowiedzialny za wydanie decyzji o obniżeniu tafli wody na zbiorniku Witoszówka w Świdnicy i kto poniesie jej konsekwencje? Czy Ministerstwo monitoruje kwestię obniżania tafli wody na zbiornikach wodnych? Czy w takich jak ta sytuacjach nie powinno być konieczne wykonanie inwentaryzacji przyrodniczej, a docelowo sporządzenie „Raportu oddziaływania na środowisko tej inwestycji”? Doszło bowiem do kompletnej dewastacji środowiska! Zniszczeniu uległo bowiem siedlisko gatunku chronionego! Czy w sezonie letnim w ogóle takie prace powinny być prowadzone? Czy nie powinno dojść do uprzedniego odłowienia ryb oraz chronionego gatunku małż – szczeżui wielkiej? – pyta posłanka.

Licząc na podjęcie przez szefa resortu środowiska zdecydowanych działań w sprawie zalewu Witoszówka, 8 sierpnia wspólne zapytanie do ministra – złożone w kolejnej interpelacji – wystosowali wraz Izabelą Katarzyną Mrzygłocką posłowie Monika Wielichowska oraz Tomasz Siemoniak. Minister Michał Woś dotychczas nie odniósł się do zapytań złożonych przez parlamentarzystów.

Przypomnijmy, zgodnie z wyjaśnieniami przedstawionymi przez przedstawicieli Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”, będącego właścicielem i zarządcą zalewu, podczas przeprowadzonej w maju okresowej kontroli zbiornika stwierdzono „nieprawidłowości wykluczające możliwość użytkowania obiektu budowlanego”, a 15 maja podjęto decyzję o obniżeniu poziomu wody „ze względu na realne zagrożenie bezpieczeństwa dla mieszkańców miasta”. Zapowiedziano również przeprowadzenie koniecznych prac remontowych, nie precyzując jednak, kiedy miałyby one zostać wykonane. Według nieoficjalnych ustaleń Urzędu Miejskiego w Świdnicy, obecna sytuacja może potrwać nawet półtora roku.

W wyniku częściowego wypuszczenia wody z zalewu Witoszówka mieszkańcy stracili popularne miejsce wypoczynku i rekreacji – niski poziom wody wymusił bowiem zamknięcie bosmanatu i wypożyczalni sprzętów wodnych w szczycie sezonu letniego, a do wizyt nad zbiornikiem nie zachęca jego aktualny wygląd oraz odczuwalny w okolicy smród. Zginęło również tysiące chronionych małży. Po doniesieniu złożonym przez prezydent Świdnicy postępowanie w tej sprawie wszczęła świdnicka prokuratura.

Michał Nadolski
[email protected]

Poprzedni artykułGryf Gryfów Śląski najlepszy na piasku
Następny artykułZlekceważyli sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Grozi im do 5 lat więzienia