W fontannie z Atlasem w misie od kilku dni leży martwy gołąb, dzisiaj dołączył do niego drugi. Sprawę dwa razy zgłaszałam do Straży Miejskiej i nic, martwe gołębie leżą i się gotują – zaalarmowała 16 sierpnia czytelniczka Swidnica24.pl, prosząc przy tym, by osoby odwiedzające Rynek w Świdnicy nie myły rąk w wodzie z fontann.
– Rzeczywiście wiedzieliśmy o gołębiach już w ubiegłym tygodniu, ale ich usunięcie nie było prostą sprawa – wyjaśnia Edward Świątkowski, kierownik prewencji Straży Miejskiej w Świdnicy. – Gołębie padły w misie, która znajduje się na sporej wysokości i firma, z którą miasto ma podpisaną umowę na utylizację padłych zwierząt, nie dysponuje podnośnikiem. Udało się uzyskać pomoc od firmy Transus, która dzisiaj uprzątnęła martwe ptaki.
Woda w fontannach, nawet jeśli nie moczą się w niej martwe ptaki, nie nadaje się ani do mycia, ani tym bardziej do kąpieli. Czytelniczka, która interweniowała ws. gołębi, stale obserwuje osoby, które chlapią się wodą z fontann lub myją ręce, także swoim malutkim dzieciom i nie ukrywa, że zawsze jest to dla niej stresujący widok. Warto pamiętać, że woda w fontannach w Świdnicy krąży w zamkniętym obiegu. – Oczywiście jest raz na jakiś czas odkażana środkami chemicznymi, ale nie nadaje się do mycia – zastrzega Edward Świątkowski i dodaje, że mimo regulaminu i próśb strażników rodzice pozwalają dzieciom na kąpiele w fontannie na ul. Wałowej, przy parku Sikorskiego.
/asz/